Koszykarze San Antonio Spurs zaliczyli znakomite otwarcie sezonu NBA, wygrywając pięć z siedmiu pierwszych spotkań. Jak się okazało, były to miłe złego początki. Ekipa Gregga Popovicha ostatnimi czasy notuje porażkę za porażką i osuwa się w tabeli Konferencji Zachodniej tam, gdzie przed startem rozgrywek widzieli ją eksperci. Czyli w okolice końca stawki. Tym razem popularne „Ostrogi” przegrały u siebie z New Orleans Pelicans 110:129. Jeremy Sochan zdobył dla gospodarzy 12 punktów.
Tym samym Sochan powtórzył swój wynik punktowy z poprzedniego meczu z Los Angeles Lakers. Polak przebywał na parkiecie 24 minuty w trakcie których dołożył też dwie zbiórki i jedną asystę. Popisał się też fajną akcją dwójkową z Jakobem Poeltlem.
JAK ⏫
JEREMY ⏬ pic.twitter.com/NouxyeA0iC— San Antonio Spurs (@spurs) November 24, 2022
Wprawdzie koszykarze z San Antonio dziś w nocy nie ponieśli tak dotkliwej porażki, jak z „Jeziorowcami”, ale i tak zespół z Nowego Orleanu nie pozostawił im złudzeń co do przebiegu rywalizacji. Goście w pierwszych dwóch kwartach wypracowali sobie 19 punktów przewagi, które utrzymali do końca meczu. Trudno było przewidywać inny scenariusz – w końcu mówimy o obecnie drugiej sile Konferencji Zachodniej.
Natomiast San Antonio Spurs zanotowali szóstą porażkę z rzędu. Na dwanaście ostatnich spotkań, drużyna Sochana wygrała zaledwie jeden mecz. Owszem, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że to zespół w fazie budowy i ten sezon nie będzie należał do nich. Nas, jako Polaków, najbardziej cieszyć powinna regularna gra Sochana. Lecz domyślamy się, że zarówno kibicom Spurs, jak i samym koszykarzom coraz bardziej doskwiera głód zwycięstwa. A ten w listopadzie będą mogli zaspokoić tylko, jeżeli zrewanżują się Los Angeles Lakers za niedawną porażkę, gdyż teraz dwukrotnie zagrają z nimi we własnej hali.
Czytaj więcej o NBA:
Fot. San Antonio Spurs / NBA Entertaiment