Przywykliśmy już do tego, że Piast Gliwice w rundzie jesiennej miewa problemy z potwierdzeniem swoich aspiracji. W poprzednim sezonie po meczach rozegranych przed przerwą zimową ekipie Waldemara Fornalika znacznie bliżej było do strefy spadkowej niż pucharów (a skończyło się na piątym miejscu), rok wcześniej z kolei gliwiczanie do wiosennego grania startowali z 13. pozycji, notując średnią jeden punkt na mecz (a finiszowali jako szósty zespół). Wcześniej bywało podobnie (nie wyłączając mistrzowskiego sezonu – piąte miejsce i 11 punktów straty do lidera) i wiele wskazuje na to, że – może ujmijmy to w ten sposób – niełatwo zmienić stare przyzwyczajenie.

Wygląda na to, że przysługę tej ekipie zrobił Raków Częstochowa, prosząc o przełożenie meczu drugiej kolejki ze względu na wyjazd do Kazachstanu. Piast jest bowiem w takiej formie, że o punkty byłoby trudniej niż o rozrzutność w Lechu Poznań w obliczu potrzeby wzmocnień. Pokazał to pierwszy mecz, gdy trzeba było zagrać z Jagą na Podlasiu, pokazało to dzisiejsze starcie z Zagłębie Lubin. Miedziowi ustawili się w miarę szczelnie w obronie, w drugiej połowie podkręcili trochę tempo, czego konsekwencją było wyjście na prowadzenie i to wystarczyło, żeby wygrać pierwszy mecz w sezonie.
I to nawet pomimo tego, że lubinianie przez pół godziny (licząc z doliczonym czasem) grali w dziesiątkę. Tu musimy wrócić do konferencji prasowej Piotra Stokowca po meczu z Legią, gdzie szkoleniowiec lubinian mało mówił o grze w piłkę, a dużo o agresji w boiskowym postępowaniu. Padały hasła o „wiórach, które muszą lecieć”, o „szachach i macaniu się, czego nie chcą widzieć kibice”, a także o tym, że „jak nie widać kości, to trzeba grać”. Oczywiście wszystko z zaznaczeniem, że nie nawołuje do brutalności, ale mamy wrażenie, że ktoś mógł przetłumaczyć to wystąpienie Gaprindaszwilemu, a tę dość istotną adnotację pominąć. Gruzin sprawdził wytrzymałość kości rywala. Reiner w szpitalu nie wylądował, ale agresor poza boiskiem – owszem.
Tyle dobrego, że chwilę wcześniej to właśnie ten piłkarz dał Zagłębiu bramkę. Nie był to szczególnie efektowny gol, bo po stałym fragmencie zamotał się Pyrka, tworząc przeciwnikowi setkę, którą ten wykorzystał (zamotał się też sędzia, który początkowo odgwizdał spalonego), ale dobre i to. Generalnie chłop szedł na wysoką notę, bo w pierwszej połowie wyróżniał się aktywnością, ale w związku z tym, że postawił zespół w bardzo trudnym położeniu i mógł wyrządzić komuś dużą krzywdę, jego ocena poszła dość mocno w dół.
Na pewno warto odnotować wejście na boisko z ławki Damiana Kądziora. Raz, że to lider gliwiczan, bez którego gra kuleje, dwa, że postać, która budzi emocje ze względu na zainteresowanie Lecha, a trzy, że to właśnie on mógł odmienić obraz meczu. No ale najwidoczniej problemy zdrowotne zostawiły ślad, co odbiło się szczególnie na skuteczności. Szukali go partnerzy, liczyli na to, że dobrze dostawi stopę, ale każda z jego trzech prób była bardzo zła.
Inna sprawa, że nie można zrzucać całej winy na niego, bo u innych skuteczność też szwankowała. Dwie świetne piłki skiepścił choćby Wilczek, który również wygląda na kogoś będącego pod formą. Pewnie z czasem się rozkręci, tak jak i przyzwyczajony do gonienia Piast, ale to jednak rozczarowanie.
Zagłębie może za to złapać trochę oddechu, bo trzy mecze bez zwycięstwa po niezłej końcówce sezonu i sensownej przebudowie zespołu to byłby pewnie jakiś ból głowy. A tak Paracetamol przyda się tylko w Gliwicach, a w Lubinie mogą skupić się na tym, by z czasem zgadzała się nie tylko agresja i punkty, a także gra.
Więcej o Ekstraklasie:
- Magdoń: Na Davo trafiliśmy dość przypadkowo
- Narsingh: Gdyby nie futbol, czyściłbym podłogi
- Furman: Biorę pod uwagę grę w Wiśle do końca kariery
- Lewandowski: Żeby mieć poparcie kibiców, musisz coś pokazać
Pompowaliscie na Weszlo tego Kądziora, a jakby ktos zrobil highlightsy z jego wszystkich kopnięć piłki dzisiaj, to byloby swietne wideo do serii „Futbolowe jaja”. No ale jak sie jest na garnuszku zaprzyjaznionych agentów, to trzeba naciskac na transfer do Lecha…
14 pkt w klasyfikacji kanadyjskiej za poprzedni sezon
dziekuje i dobranoc
Słyszałem, że w trampkarzach jeszcze lepsze miał staty.
A w 73 Polska zremisowała na Wembley….
W tym sezonie nie gra poprzedni sezon.
Z niewolnika nie ma pracownika. Resztę dopowiedz sobie sam.
Dzbany nie oglądały meczu, jak zwykle. Czyli relacja z dupy.
Stokowiec nakręca swoich rzeźników i później są takie efekty. Rudy powinien mieć dożywotni zakaz wykonywania zawodu trenera piłki nożnej, typowa Polska Myśl Szkoleniowa.
Słaby ten Piast
Spokojnie, zaraz Legie ma piast – 3 zerko na łazienkowskiej murowane – nikt tak nie ogrywa Legii jak Fornalik.
Bardzo smutny piast spotkał się z bardzo smutnym zagłębiem to nie wróżyło niczego dobrego. Zresztą oglądanie zagłębia w ostatnich sezonach to jakiś swoisty rodzaj masochizmu …
dodajmy do tego jeszcze bardzo słabiutki poziom sędziowania. Brak konsekwencji. Na początku sedzia pozwolił grać, a zbiegiem czasu gwizdał coraz bardziej niezrozumiale. Jest grupa sędziów jak Jakubik, Stefański (szkoda, bo kiedyś się dobrze zapowiadał), Lasyk, którzy nie powinni gwizdać w Ekstraklasie. Nota 5 dla sędziego to dla mnie osobiście nieporozumienie. Sędzia był równie słaby jak obie drużyny, a swoimi decyzjami wprowadzał w tym mizernym meczu i tak jeszcze niepotrzebny chaos. Było wiadome, że kto strzeli złotego gola to wygra, bo przy takim prowadzeniu spotkania nie ma szans na płynność gry. Wystarczy podkulić nogi, przewrócić się i dźwięk gwizdka rozbrzmiewa. Zero konsekwencji. W sumie w polskiej EK przy wyrównanym poziomie wystarczy, że jak się jakiejś drużyny nie lubi (bo przecież ma się zawsze swoje sympatie), to po stracie przez nią bramki wystarczy gwizdać tak, by zniechęcić do gry przegranych. Wszystkie styki gwizdać na niekorzyść. Nie dostrzec ze dwóch różnych czy autów. Wskazać ze dwa razy aut w inną stronę. Niby żadne tam błędy, ale morale krzywdzonej drużyny spada i czuje ona coraz większą bezsilność…
Waldek i jego o niczym nie mający pojęcia asystent brat to są debesciaki. On by dawno uciekł z piasta a kto z braciakiem zatrudni . A kadzior jest napewno lepszy niż ci mocno opaleni w Lechu
To ten Franciszek Pusty Przelot Plach miał ratować Lecha przed batami od azerskich pastuchów? Wespół z super Kadziorem za 850 koła euro, co z 16 metrów nie dal rady zasadzić Zagłębiu?