Superpuchar Polski? Jak co roku, czyli zamiast nastawiać się na mecz dwóch najlepszych drużyn w kraju, zajmujemy się dyskusją o tym, czy w ogóle jest sens takie spotkanie rozgrywać.
– To byłoby dla nas dobre, jeśli udałoby się przełożyć to spotkanie, żebyśmy mogli myśleć tylko o Karabachu, wylecieć może trochę wcześniej i przyzwyczaić się do tamtejszej temperatury. Ale to nie moja decyzja. Próbowaliśmy przełożyć mecz z Rakowem Częstochowa, zwracaliśmy się w tej sprawie, ale nie wyrażono na to zgody – mówił John van den Brom.
Holenderski trener dwukrotnie w swojej karierze sięgał po to trofeum, za każdym razem w Belgii, natomiast raz przegrał w finale. Skąd więc niechęć do Superpucharu Polski? Wygląda na to, że tylko z terminu, który dla odmiany kompletnie nie przeszkadza szkoleniowcowi Rakowa.
– Dziwi mnie trochę takie podejście do tego meczu i otoczka budowana przez niektóre strony media. Niedobre jest takie deprecjonowanie tego meczu. Deprecjonujemy wartość też naszej ligi, bo to przecież mecz mistrza z wicemistrzem oraz zdobywcą Pucharu Polski – mówił Marek Papszun.
Możemy więc zakładać, że to częstochowianie przyjadą do Poznania bardziej zmotywowani, a lokalsi stwierdzą, że to taki nowy “Puchar Pasztetowej”.
Superpuchar Polski: Lech Poznań – Raków Częstochowa
Problem Superpucharu Polski jest zawsze ten sam. Kto go wygra, ten docenia medal na szyi i trofeum w gablocie. Kto go przegra, ten uznaje, że to sparing z lepszą otoczką. Nie będziemy przekonywać was, że to niesamowicie istotny mecz, który trzeba zobaczyć. Można jednak zrobić coś, żeby zbudować prestiż tego wydarzenia i zadbać o to, żebyśmy naprawdę zobaczyli w akcji dwie najważniejsze drużyny w Polsce, a nie trzeci garnitur mistrza kraju. Bo faktem jest, że to zwycięzca — lub finalista — krajowego pucharu bardziej nastawia się na wygranie czegoś ekstra. Potwierdzają to wyniki ostatnich sześciu Superpucharów:
- 2016: Lech wygrywa w Warszawie
- 2017: Arka wygrywa w Warszawie
- 2018: Arka wygrywa w Warszawie
- 2019: Lechia wygrywa w Gliwicach
- 2020: Cracovia wygrywa w Warszawie
- 2021: Raków wygrywa w Warszawie
Faktem jest też to, że Superpuchar Polski w obecnym kształcie nie przyciąga na trybuny kibiców. Wymienione wyżej finały tylko raz oglądało ponad 20 tysięcy fanów. Dwukrotnie frekwencja spadła poniżej 7000 osób. O ile na obiekcie Piasta Gliwice wciąż oznacza to niezłe zapełnienie, tak 6500 ludzi na meczu Legii z Cracovią przy Łazienkowskiej 3, wyglądało dramatycznie. A był to jedyny mecz, który nie odbył się przed sezonem, tylko w październiku, w trakcie rundy, bo wydarzenie trzeba było upchnąć gdzieś w pocovidowym kalendarzu.
WYGRANA LECHA W SUPERPUCHARZE – KURS 3,50 W FUKSAIRZ.PL
Raków w Poznaniu daje radę
No właśnie, upchnąć, czyli wracamy do początku dyskusji. Nawet w późniejszym terminie Superpuchar Polski był jak kula u nogi. A przecież gdyby mecz Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa był starciem w lidze, wszyscy ostrzylibyśmy sobie dziś zęby na to starcie. Czekalibyśmy na rewanż za finał Pucharu Polski z maja. Albo na odwinięcie się Kolejorza na własnym stadionie, bo przecież ostatnie wizyty Rakowa w Wielkopolsce to pasmo klęsk gospodarzy.
- 0:1 w lidze
- 0:2 w ćwierćfinale Pucharu Polski
- 3:3 wyrwane w ostatnich minutach ligowego meczu
Niewątpliwie mamy do czynienia z rodzącą się nową rywalizacją. Być może na trybunach nie będzie ona tak gorąca, jak w przypadku starć Lecha z Legią (choć po finale Pucharu Polski i kibice mają swoje zatargi), ale na boisku zdecydowanie może być. Gdyby myśleć o meczu mistrza z wicemistrzem jak o starciu Joao Amarala z Ivim Lopezem, o konfrontacji Johna van den Broma z Markiem Papszunem, nie trzeba byłoby nikogo zachęcać do przyjścia na stadion czy włączenia telewizora.
Dziś jednak się tego nie spodziewamy. Biorąc pod uwagę narrację z ostatnich dni, zakładamy, że Kolejorz będzie chciał po prostu zejść z ringu z jak najmniej obitą twarzą i polecieć w końcu do Azerbejdżanu. Specjalnie się jednak temu nie dziwimy. Widzieliśmy przecież, że Qarabag w Wielkopolsce poczynał sobie na tyle dobrze, że na wyjeździe Lecha czeka ciężka przeprawa. Jest nad czym pracować, jest co poprawiać.
Dlatego powiemy po prostu: zagrajcie i miejmy to z głowy. Wszyscy.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ I RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
- Raków negocjuje transfer Bartosza Nowaka
- Defensywa kluczem do wygranej Lecha?
- Mikael Ishak – napastnik skrojony na puchary
fot. FotoPyK