Grzegorz Krychowiak w wieku 32 lat przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do saudyjskiego Al-Shabab. Nie ma co ukrywać, 91-krotny reprezentant Polski tym samym pomału wypisuje się z futbolu na najwyższym poziomie. Zresztą już od dawna było widać, że nowoczesna piłka trochę Krychowiakowi ucieka. Wypada zatem po raz kolejny zadać pytanie o przyszłość pomocnika w drużynie narodowej.
Krychowiak jak Bielik?
– Krystian Bielik dostał sygnał, że musi zmienić klub. Z poziomu League One nie pojedzie na mundial – powiedział kilka tygodni temu Czesław Michniewicz. Słowa te od początku wywoływały pewne wątpliwości. Okej, hasło „trzecia liga angielska” nie brzmi zbyt ekskluzywnie, ale gdyby Bielik rozstawiał tam wszystkich po kątach i prezentował się wyśmienicie, no to właściwie dlaczego go z góry przekreślać? Teraz wypowiedź selekcjonera nabrała zaś dodatkowego wydźwięku. No bo skoro Michniewicz tak pryncypialnie stwierdził, że piłkarz z poziomu League One nie ma wstępu to kadry, to może powinien też zrezygnować z gracza odcinającego kupony w Arabii Saudyjskiej? Umówmy się, Krychowiak przy wyborze klubu nie kierował się przecież względami czysto sportowymi.
Rzut oka na kadrę Al-Shabab w sezonie 2021/22 mówi wszystko. Poza Saudami, w klubie występowali ostatnio głównie gracze, którzy albo byli za ciency, by zrobić poważną karierę w Europie, więc zawczasu postawili na egzotykę, albo po prostu dali sobie spokój z grą w topowych ligach. Na przykład Luciano Vietto, znany z boisk hiszpańskich i portugalskich. Odion Ighalo, lata temu notujący całkiem niezłe liczby w Watfordzie. Alfred N’Diaye, który niegdyś pomógł Realowi Betis w powrocie do hiszpańskiej ekstraklasy. No i Ever Banega, zdecydowanie najsłynniejsza postać w składzie Al-Shabab, gwiazda całej ligi.
Argentyńczyk za sezon gry w saudyjskiej lidze zgarnia około 11 milionów euro. „Krycha” dostanie trzy razy mniejszą kasę.
Tony kreatywności, znacznie mniej rozsądku. Historia Evera Banegi
Wspomniany Vietto nigdy nie zadebiutował jednak w seniorskiej reprezentacji Argentyny. Banega nie gra w zespole narodowym od 2018 roku. N’Diaye po raz ostatni zagrał dla Senegalu trzy lata temu, a Ighalo sporadycznie pojawia się na zgrupowaniach reprezentacji Nigerii. Co ciekawe, działacze Al-Shabab zablokowali napastnikowi możliwość wyjazdu na ostatni Puchar Narodów Afryki, mimo że został on oficjalnie powołany.
Egzotyczne powołania
Naturalnie Krychowiak nie jest pierwszym polskim piłkarzem, który ma szansę na wyjazd na wielką imprezę pomimo występów w lidze uchodzącej za egzotyczną. Można się cofnąć wspomnieniami choćby do mistrzostw świata w Niemczech. Paweł Janas znalazł wówczas miejsce w kadrze dla 33-letniego Jacka Bąka, mimo że doświadczony stoper grał na co dzień dla katarskiego Al-Rayyan SC. Selekcjoner doszedł jednak do wniosku, że Bąk to zawodnik na tyle klasowy, iż można mu dalej ufać. Z kolei Adam Nawałka stawiał na Krzysztofa Mączyńskiego, gdy ten występował w chińskim Guizhou Renhe. Ale z drugiej strony, Adrianowi Mierzejewskiemu zdarzało się robić furorę w klubach arabskich czy chińskich, lecz w reprezentacji nie zagrał od blisko dekady. I pewnie już nie zagra.
Podobne przypadki znajdziemy też w innych reprezentacjach. Na Euro 2020 pojechało trzech graczy na co dzień występujących w lidze chińskiej – Gustav Svensson i Marcus Danielson (Szwecja), a także Marko Arnautović (Austria). Wciąż mówimy jednak o incydentach. Spośród 30 przedstawicieli saudyjskiej ekstraklasy na ostatnim mundialu, dwudziestu reprezentowało Arabię Saudyjską, pięciu Tunezję, czterech Egipt, a jeden Australię.
Naprawdę wielką rzadkość stanowią zatem sytuacje, gdy zawodnik z ligi uznawanej za egzotyczną pełni rolę lidera w silnej, czy nawet średniej reprezentacji. I to może być poważne wyzwanie dla Czesława Michniewicza, a także dla samego Krychowiaka. Być może nadszedł bowiem odpowiedni moment, by 32-latek pogodził się w kadrze z rolą cennego, doświadczonego zadaniowca, bez aspiracji związanych z liderowaniem drugiej linii i dyktowaniem tempa gry. Aczkolwiek proces marginalizowania pozycji „Krychy” byłby z pewnością łatwiejszy, gdyby selekcjoner miał do dyspozycji zdrowych Jakuba Modera oraz Krystiana Bielika. No i trzeba brać poprawkę na fakt, że do mistrzostw świata pozostało już naprawdę niewiele czasu. Nie ma miejsca na eksperymenty.
Moralne dylematy
Trzeba też wspomnieć o kwestiach, nazwijmy to, moralno-etycznych. Krychowiak opuścił FK Krasnodar z wiadomych powodów. Rosjanie w sposób zbrodniczy napadli na sąsiednią Ukrainę – mijają kolejne miesiące, a okrutna inwazja wciąż trwa. Dalsze występy reprezentanta Polski w rosyjskim klubie byłby zatem odebrane jako wyrażenie poparcia dla rosyjskich zbrodni. Nie trzeba chyba przypominać, w jaki sposób kremlowscy propagandyści przemielili temat Macieja Rybusa, dodatkowo okraszony skandalicznymi komentarzami autorstwa Mariusza Piekarskiego. Z „Krychą” byłoby podobnie.
Problem w tym, że Arabia Saudyjska również prowadzi w tej chwili działania zbrojne. Mowa rzecz jasna o wojnie domowej w Jemenie, w którą Saudowie są zaangażowani od 2015 roku. Jest to wojna wyjątkowo barbarzyńska. Pochłonęła już tysiące ofiar. Miliony Jemeńczyków straciły dach nad głową, kryzys humanitarny przejawia się również w braku dostępu do opieki medycznej, żywności, a nawet wody pitnej. – Od początku wojny w Jemenie UNICEF potwierdził, że ponad 10 tysięcy dzieci zginęło lub zostało rannych. To jedynie zweryfikowane dane. Faktyczna liczba może być o wiele wyższa. Zbyt wiele dzieci pada ofiarą wojny. Wojny, której nie wywołały. Najwyższy czas, aby strony konfliktu powstrzymały przemoc i znalazły polityczne rozwiązanie. To ocali życie dzieci i zapobiegnie tragedii wielu rodzin – apelował kilka tygodni temu Ted Chaiban z UNICEF.
Krychowiak nie dał się zatem złapać w sidła rosyjskiej propagandy, natomiast siłą rzeczy przyłoży rękę do saudyjskiego sportswashingu.
***
Zdarzało się Grzegorzowi Krychowiakowi narzekać na to, że nieustannie znajduje się na celowniku kibiców i dziennikarzy. Że kiedy tylko reprezentacji Polski przydarzy się słabszy występ, to krytyka koncentruje się przede wszystkim na nim. Było w tym sporo przesady, ostatecznie „Krycha” w ostatnich latach po prostu bardzo często wypadał w kadrze kiepsko i na krytyczne komentarze zwyczajnie zasługiwał. No a w najbliższym czasie jego sytuacja będzie jeszcze trudniejsza. Umówmy się – jeśli zawodnik na co dzień gra w lidze postrzeganej jako egzotyczna, czy wręcz emerycka, to w narodowych barwach jego forma nie może pozostawiać najmniejszego pola do krytyki. Tylko czy Krychowiak z Al-Shabab może się jeszcze stać najlepszą wersją siebie?
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Kolejny selekcjoner, kolejne kłopoty. Era Lewandowskiego zostanie zmarnowana?
- Potrafimy wyobrazić sobie lepszą atmosferę wokół kadry…
- Michniewicz w Hejt Parku: – Nie można potępiać Rybusa
- Najlepszy lewy obrońca, ale tylko w teorii. Podsumowanie dokonań Rybusa w kadrze
- Jakub z Chrzciciela po chrzcie bojowym w reprezentacji. Droga Kiwiora do kadry
fot. FotoPyk