Reklama

Najpierw klapa, potem sukces, a teraz? Trzy kadencje Louisa van Gaala

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

11 czerwca 2022, 15:48 • 7 min czytania 0 komentarzy

Louis van Gaal to niewątpliwie jeden z najwybitniejszych szkoleniowców w historii europejskiego futbolu. Aczkolwiek na stanowisku selekcjonera holenderskiej drużyny narodowej „Żelazny Tulipan” nie zawsze spełniał pokładane w nim nadzieje. Przed dzisiejszym, wyjazdowym starciem Polski z Holandią w Lidze Narodów postanowiliśmy krótko podsumować dotychczasowe wyczyny van Gaala z ekipą „Pomarańczowych”. Zaczęło się od klęski, potem przyszła pora na sukcesy. A teraz? Na razie wszystko wygląda nieźle.

Najpierw klapa, potem sukces, a teraz? Trzy kadencje Louisa van Gaala

Kadencja pierwsza (2000-2002) – klapa

Po raz pierwszy za sterami drużyny narodowej Louis van Gaal zasiadł po mistrzostwach Europy w 2000 roku. „Pomarańczowi” mocno liczyli wtedy na triumf na ojczystej ziemi, ostatecznie skończyło się jednak na dramatycznej porażce w półfinałowej konfrontacji z Włochami. Stąd pomysł, by do akcji wkroczył „Żelazny Tulipan”, uważany wciąż za jednego z najwybitniejszych szkoleniowców na świecie. Mimo że końcówka jego przygody z FC Barceloną nie była szczególnie udana.

Trzeba przyznać, że selekcjoner miał przed sobą piekielnie wymagające zadanie. Jego zespół właściwie z marszu przystąpił do rywalizacji o awans na mistrzostwa świata w Korei Południowej i Japonii, na dodatek w ramach dość trudnej grupy, gdzie głównymi rywalami Holendrów byli Portugalczycy i Irlandczycy. No i już pierwsze starcie przeciwko wyspiarzom dowiodło, że podopieczni van Gaala nie są w najwyższej dyspozycji. Ostatecznie udało im się przed własną publicznością wyszarpać remis 2:2, ale był to punkcik zdobyty w naprawdę wielkich bólach. Holenderską kadrą targało mnóstwo kłopotów – przede wszystkim zdrowotnych, aczkolwiek, jak to często w przypadku „Pomarańczowych” bywa, nie brakowało również konfliktów wewnętrznych, utrudniających trenerowi robotę.

Koniec końców Holendrzy na mundial nie pojechali.

Triumf „Żelaznego Tulipana”. Jak młode wilki z Ajaksu zwojowały Europę?

Reklama

Pierwsze miejsce w grupie przypadło Portugalii, drugie zaś Irlandii. Pod koniec eliminacji drużyna „Oranje” miała jeszcze szansę, by zaszkodzić „Chłopcom w zieleni” i powalczyć o udział w barażach, ale przegrała w Dublinie 0:1 po trafieniu Jasona McAteera. Utarło to nosa trenerowi Holendrów, który przed pierwszym gwizdkiem stwierdził, że jego zawodnicy są tak utalentowani, że nawet irlandzcy kibice ich dopingują. Choć to, co dla ekipy van Gaala najboleśniejsze, wydarzyło się kilka tygodni wcześniej. Holendrzy prowadzili na wyjeździe z Portugalią 2:0 do 83 minuty, by ostatecznie podzielić się z nią punktami.

NAJLEPSZY MECZ

  • Anglia 0:2 Holandia (15.08.2001; mecz towarzyski)

NAJGORSZY MECZ

  • Irlandia 1:0 Holandia (01.09.2001; eliminacje do mistrzostw świata 2002)

Nieudaną kadencję van Gaal zakończył zimą 2022 roku. W swoim stylu – długą, wściekłą tyradą na konferencji prasowej. – Odchodzę, ponieważ część zawodników nie zaakceptowała moich metod. Jestem kim jestem i mam swoje zasady. Nie będę się zmieniał dla czyichś zachcianek.

Kadencja druga (2012-2014) – sukces

Jeszcze w 2002 roku, mimo niepowodzenia w reprezentacji kraju, gwiazda van Gaala świeciła dość mocno. Działacze Manchesteru United widzieli w „Żelaznym Tulipanie” następcę sir Alexa Fergusona, gdyby Szkot zdecydował się – zgodnie z zapowiedzią – odejść na emeryturę. Manager „Czerwonych Diabłów” ostatecznie porzucił jednak ten pomysł i pozostał na stanowisku, tym samym… komplikując karierę van Gaalowi. Holender z braku lepszych pomysłów powrócił bowiem do FC Barcelony, lecz tym razem poniósł na Camp Nou całkowitą klęskę i pożegnał się z klubem w fatalnej atmosferze. Jeszcze gorszej niż za pierwszym razem. W efekcie z jednego z najbardziej rozchwytywanych europejskich trenerów, przepoczwarzył się w szkoleniowca raczej niechcianego w topowych klubach.

Po burzliwym powrocie do Ajaksu Amsterdam, gdzie pełnił funkcję dyrektora technicznego i uwikłał się w gorący konflikt z trenerem Ronaldem Koemanem, van Gaal postanowił wyprowadzić swoją karierę na prostą w drużynie nieco mniejszego kalibru – AZ Alkmaar. I trzeba przyznać, że wyszło mu to świetnie. Do tego stopnia, że w sezonie 2008/09 w aurze sensacji dołożył do kolekcji czwarte mistrzostwo Holandii. Potem trafił do Bayernu Monachium, z którym z kolei wygrał Bundesligę i dotarł do finału Ligi Mistrzów. W 2010 roku można już było bez cienia przesady stwierdzić, że van Gaal ponownie jest wielki.

Reklama

Największy maleńki majstersztyk. Spełniona serowa przepowiednia van Gaala

Wrota do reprezentacji otworzyły się przed nim raz jeszcze po beznadziejnym występie „Pomarańczowych” na Euro 2012. Drugą kadencję w roli selekcjonera zaczął wprawdzie od sparingowej porażki z Belgią, lecz później było już tylko lepiej. Przez eliminacje do mundialu w Brazylii holenderska kadra przetoczyła się jak walec, kończąc jest z dziewięcioma zwycięstwami i jednym remisem na dziesięć rozegranych spotkań. Do historii przede wszystkim przeszedł spektakularny triumf Holendrów nad Węgrami – spotkanie zakończyło się wynikiem 8:1. Jednak to, co najlepsze podopieczni van Gaala zachowali na mecz otwarcia mistrzostw świata. 13 czerwca 2014 roku zdemolowali obrońców tytułu, Hiszpanów, aż 5:1. To była krwawa zemsta za porażkę w finale mundialu przed czterema laty.

„Oranje” wbijali Hiszpanom kolejne gole w sposób wręcz okrutny. To było jedno, wielkie upokarzanie mistrzów.

NAJLEPSZY MECZ

  • Hiszpana 1:5 Holandia (13.06.2014; mistrzostwa świata 2014)

NAJGORSZY MECZ

  • Estonia 2:2 Holandia (06.09.2013; eliminacje do mistrzostw świata 2014)

Ostatecznie Holendrzy zakończyli mistrzostwa na trzecim miejscu, po spokojnym zwycięstwie nad zmiażdżonymi mentalnie gospodarzami w meczu o brąz. Summa summarum, rezultat ten został przyjęty jako duży sukces „Pomarańczowych”. Van Gaal tchnął nową energię w serca kilku weteranów, jednocześnie wprowadzając do zespołu nieco świeżej krwi, ale przede wszystkim zdecydował się na śmiałe manewry taktyczne, jak choćby występy w ustawieniu z trójką stoperów i wahadłami. A trzeba pamiętać, że podejmowanie tego rodzaju decyzji w kraju kojarzonym z tulipanami, wiatrakami i formacją 4-3-3 nigdy nie jest łatwe.

– Van Gaal może być chamem i uparciuchem, ale jest też wizjonerem i trzeba to doceniać – pisał Jonathan Wilson, ku zgrozie Tomasza Wołka.

Kadencja trzecia (2021- ) – zagadka

No i wreszcie docieramy do sierpnia 2021 roku. 71-letni Louis van Gaal niespodziewanie powrócił wówczas z zasłużonej trenerskiej emerytury, by po raz trzeci spróbować szczęścia w roli selekcjonera drużyny narodowej. Co ciekawe, federacja znów poprosiła go o pomoc tuż po nieudanych mistrzostwach Europy.

Wychodzi, że jak trwoga, to do van Gaala.

Pisaliśmy w kwietniu: „Młodzież go kupiła. W dziewięciu meczach na jej czele wygrał sześć razy, trzy razy zremisował, ani razu nie przegrał. Brawurowo wprowadził Holandię na mistrzostwa świata, po drodze masakrując choćby Turcję w wymiarze 6:1. Bilans bramkowy? 27 goli strzelonych, siedem straconych. Tryskał energią, chęcią pracy i aktywności, jakby pchany jakimś bergsonowskim elan vital, pędem życia. W listopadzie, podczas powrotu do hotelu na zgrupowaniu, poślizgnął się i doznał urazu biodra. Przez to przedmeczowe zajęcia musiał prowadzić z wózka golfowego. Jeździł nim po boisku treningowym i nie tracił humoru. – Dobrze, że na pierwszym roku studiów musiałem się nauczyć nazwy każdej kości, to teraz wiem, co mi dokładnie dolega. Każdy ruch sprawia mi ból. Ale chłopaki i ludzie ze sztabu chcieli, bym z nimi został. Dlatego muszę poruszać się na wózku, a na trening przyjechałem z szoferem – śmiał się van Gaal”.

NAJLEPSZY MECZ

  • Holandia 6:1 Turcja (07.09.2021; eliminacje do mistrzostw świata 2022)

NAJGORSZY MECZ

  • Czarnogóra 2:2 Holandia (13.11.2021; eliminacje do mistrzostw świata 2022)

Okazało się jednak, iż doświadczonemu szkoleniowcowi nie zawsze jest do śmiechu. Wyznał, że zmaga się z nowotworem. – Na każdym zgrupowaniu kadry musiałem w nocy wymykać się do szpitala. Piłkarze nie mogli się niczego dowiedzieć. Mieli myśleć, że jestem zdrowy. Nie chciałem im mówić, bo mogłoby to wpłynąć na ich występy. Mam w sobie dużo dyscypliny i silnej woli. Mogę wykonywać swoją pracę, bo ją lubię, lubię też być z tym zespołem. Traktuję to jak prezent na późny wiek mojego życia. 90 procent chorych nie umiera na raka prostaty. Zwykle ludzi zabijają inne choroby. Ale ja cierpiałem na dość agresywną formę tego nowotworu. Przeszedłem dwadzieścia pięć sesji napromieniowania – opowiedział van Gaal.

Zmartwychwstanie Louisa van Gaala

Już wiadomo, że po mundialu „Żelazny Tulipan” ustąpi ze stanowiska, a do reprezentacji powróci Ronald Koeman, wróg van Gaala z dawnych lat. Holendrzy nie wyglądają na razie na faworytów do złota w Katarze, nie ma co popadać w przesadę, lecz trzeba zaznaczyć, że podczas trzeciej kadencji van Gaal wciąż nie zaznał porażki. Ligę Narodów jego ekipa rozpoczęła od triumfu nad Belgią (4:1), a potem rzutem na taśmę zapewniła też sobie zwycięstwo z Walią (2:1).

Przed biało-czerwonymi wielkie wyzwanie.

CZYTAJ WIĘCEJ O MIĘDZYNARODOWYM FUTBOLU:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...