Od początku nie było żadnych wątpliwości – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wyszła na finał Ligi Mistrzów jak po swoje. Grała fantastycznie, grała tak jak nas do tego przyzwyczaiła. I nic nie zmieniała wysoka stawka dzisiejszego meczu. Jeśli nerwy miały się u kogoś odzywać – to u bezradnych siatkarzy Itas Trentino. Polska ekipa pokonała Włochów 3:0 i zdobyła siatkarską Ligę Mistrzów! Po raz drugi z rzędu, po raz drugi w swojej historii.

„Deja-vu”
Choć taki scenariusz przed sezonem nazwalibyśmy niemal niemożliwym, w finale Ligi Mistrzów doszło do powtórki z zeszłego roku. ZAKSA oraz Trentino się zmieniły – bo zarówno z polskiego, jak i włoskiego zespołu odeszło kilku kluczowych graczy. Ale ich następcy dali radę zapełnić lukę. Inaczej nie graliby w drugiej połowie maja w siatkówkę.
Bo tak to właśnie wygląda – kiedy zdecydowana większość zawodników z czołowych lig Europy znalazła się już na wakacjach i mogła zastanawiać się, czy lepszy na urlop byłby Sopot, Paryż czy Dubaj, ZAKSA oraz Trentino miały sprawę do rozwiązania. Pierwsi chcieli obronić tytuł. Drudzy się zrewanżować.
Jakie ciekawe historie mogliśmy dostrzec w obu ekipach? Matej Kazijski, czyli legendarny zawodnik Trentino, chciał w wieku 38 lat powrócić na europejski tron. Alessandro Michieletto, lider tego zespołu, znów potwierdzić, że w wieku 20 lat jest już czołowym siatkarzem świata. A po drugiej stronie – Kamil Semeniuk prawdopodobnie żegnał się z Polską. Bo w przyszłym sezonie ma sprawdzić swoje umiejętności właśnie we Włoszech.
Interesowało nas również, jak w wielkim finale odnajdzie się Marcin Janusz, przyszły podstawowy rozgrywający polskiej kadry. A także, czy kędzierzynianie odczują brak kontuzjowanego Norberta Hubera. Odpowiedzi na te wszystkie pytania otrzymaliśmy dzisiaj wieczorem.
Byli na misji?
Początek meczu był bardzo optymistyczny dla polskich kibiców. W ZAKSIE nieźle wyglądało wszystko. Przyjęcie, bo nawet mocniejsze zagrywki Trentino kędzierzynianie przyjmowali w punkt. Atak, bo od punktowego uderzenia mecz zaczęli Semeniuk, Olek Śliwka i Łukasz Kaczmarek. Blok – bo Krzysztof Rejno zatrzymał na środku Srecko Lisiniaca. No i zagrywka – rozgrywający Itasu musiał co chwilę wybiegać do rozegrania. Nie mogło zatem być inaczej – ZAKSA szybko zbudowała kilkupunktową przewagę w pierwszym secie.
Trentino udało się ją jednak odrobić (16:16). Za sprawą Michieletto, który kapitalnie serwował, a także Kazijskiego, który kończył naprawdę trudne piłki. Generalnie mogliśmy być zaskoczeni, jak bardzo ofensywa włoskiej ekipy polegała na 38-latku. On jednak grał bardzo dobrze, a choćby Marko Podrascanin – nie do końca. Serb kompletnie nie zrozumiał się z rozgrywającym przy stanie 22:20 dla ZAKSY. I po prostu nie trafił w piłkę. Ten błąd sprawił, że inaugurujący set w końcu trafił do naszej drużyny.
Po wspomnianym przebudzeniu Trentino było już jasne, że nie będziemy oglądać bardzo jednostronnego spotkania. To Włosi jednak wciąż gorzej przyjmowali, przegrywali też sporne piłki na siatce. I mimo tego, że drugą partię zaczęli dobrze (prowadzili dwoma punktami), tak w końcu zostali dogonieni przez ZAKSĘ. Choć winić mogli nie tylko siebie, ale i fantastycznego Semeniuka, zdecydowanie najskuteczniejszego siatkarza w polskich szeregach.
Im dłużej trwał zresztą set, tym wyraźniej rysowała się przewaga kędzierzynian. Zawodnicy polskiego klubu lepiej radzili sobie w dłuższych wymianach, regularnie wyblokowywali ataki rywali (nawet Michieletto), podczas gdy – niby gwiazdorski – środek Trentino, na który składali się Podrascanin i Lisiniac, absolutnie nie istniał.
Wszelkie pesymistyczne wizje, jakie mogli mieć polscy kibice przed dzisiejszym meczem, zupełnie się zatem nie sprawdzały. To nie Rejno czy Janusz nie radzili sobie z grą na największej scenie, a bardziej doświadczeni siatkarze po drugiej stronie. Cała ZAKSA na dobrą sprawę wyglądała jak dobrze naoliwiona maszyna.
Jeszcze jeden!
Trentino było zatem dwa sety w plecy, ale zdecydowanie się nie zniechęciło. W trzeciej partii grało z ZAKSĄ w rytmie „punkt za punkt”. Dopiero w jej połowie zaczęło odstawać od polskiej ekipy.
Przede wszystkim – Michieletto dwukrotnie nie skończył ataku na pojedynczym bloku. Najpierw uderzył po taśmie w aut, a potem został zatrzymany przez Łukasza Kaczmarka (dzisiaj słabszy w ataku, ale solidny w innych elementach). Po chwili okazało się, że młody Włoch generalnie trafił na słabszy moment – bo brakowało mu zarówno skuteczności, jak i energii. Miał naprawdę nietęgą minę – podobnie zresztą jak wszyscy zawodnicy Trentino, którzy wiedzieli, co się święci.
A co się święciło? ZAKSA zmierzała po kolejne europejskie trofeum! Miała parę punktów przewagi (20:18), a Semeniuk wciąż stanowił niezwykle pewną broń w arsenale Marcina Janusza. Trentino co prawda kędzierzynian dogoniło – mieliśmy grę na przewagi. Przez kilka minut obserwowaliśmy festiwal zepsutych zagrywek, a także wychodzenia z opresji Włochów. Rywale polskiej ekipy trzymali ten mecz i trzymali, ale wreszcie musieli skapitulować. Decydujący atak wyprowadził (na 32:30)… oczywiście Semeniuk. Najlepszy siatkarz finału Ligi Mistrzów.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz drugi z rzędu wygrała najważniejsze europejskie trofeum. Zasłużenie, pewnie, w trzech setach. To są dominatorzy, to może być nawet – nie bójmy się tego powiedzieć – najlepszy zespół w historii klubowej siatkówki w Polsce. Bo obrona tytułu Ligi Mistrzów to niebotyczny wyczyn.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Itas Trentino 3:o (25:22, 25:20, 32:30)
Fot. Newspix.pl
A kogo obchodzi jakaś zaksa? Jakaś Chujowa siatkówka?
Najważniejsze, że LEH NASZ POTENRZNY JEST MISZCZEM!!!!
ała jak piecze
To siem zgadza!!
A kogo obchodzi Lech, który polegnie w pucharach jak reszta klubów w raz Legią sory siatków rządzi 🙂
BRAWO, czapki z głów! Ci faceci osiągają w siatkówce coś, czego w futbolu jeszcze dłuuuuugo (jeśli w ogóle kiedykolwiek) żaden polski klub nie będzie w stanie osiągnąć. Na pewno nie za naszego życia, może kilka pokoleń do przodu.
Mimo iż to sport zdecydowanie mniej popularny, przez co o wiele łatwiej osiągnąć w nim sukces, to wyczyn i tak jest kosmiczny. WIELKIE BRAWA!!!
Jako kibic Skry Bełchatów, mega gratulacje dla ZAKSY, 2 lata z rzędu najlepsza drużyna Europy. Kilka lat temu cieszyliśmy się, jak któraś z polskich drużyn zajmowała 3-cie miejsce w final 4, a teraz obroniony tytuł mistrzowski. Grbić + zawodnicy z Kędzierzyna = 3 mistrzostwo świata w siatkówce dla Polski z rzędu? To byłaby historia.
Kurwa głąbie, w siatkę wystarcz 1/19 budżetu lecha i by każdy klub zdominował ligę mistrzów. Siatka to niszowy sport więc nie pierdol
nie zesraj się xd
boli ta zaksa ?
to tak jakby lech pyknal na luzaku barcelone 6:0
a lech w tamtym roku nawet warty nie mogl pyknac
zostan w pedalskiej noznwj z patusami w ciasnych rurkach na trybunach
pewnie taktyki nie ogarniasz, bo tej w siatce jest o wiele wiecej
Głąba sobie poszukaj wśród członków rodziny, jeśli takowa masz i cię jeszcze z niej nie wywalono.
Poza tym gdybys umiał czytać ze zrozumieniem, to bys w drugim akapicie znalazł odpowiedz na twoje pierdolenie. Ale jesteś na to widocznie za głupi, przykro mi.
a to nie tak ze na siatkowke w europie (i swiecie) kazdy ma wyjebane i tutaj z budzetem gornika leczna gralbys o miano najwiekszego klubu swiata? no wlasnie
nie, tutaj ty ze swoim IQ grasz o miano największego głąba na portalu xd
i na razie jesteś daleko na prowadzeniu, tak trzymać!
a co przeszkadza takiemu gornikowi wyszkolic zawodnikow na poziomie i walczyc w europie ?
JEBANE KURWY PAJĄKI
BRAWO BRAWO BRAWO. WIELKI SZACUN.
Tylko proszę nie leczyć kompleksów i atakować przy okazji piłki nożnej, bo to zupełnie inne dyscypliny i nie ma sensu je porównywać.
Komiczne jest to, że polskie zespoły w innych sportach drużynowych niż piłka, zarówno męskie jak i kobiece, potrafią odnosić grube europejskie sukcesy, a i tak wszyscy podniecają się tym na jakiego „silnego” przeciwnika trafi mistrz Polski w JEBANEJ PIERWSZEJ RUNDZIE ELIMINACJI…
Bawi mnie to od lat.
Też mnie to bawi, że polskie zespoły w sportach które uprawia 5 krajów odnoszą grube europejskie sukcesy
no nie nie 5 krajów. Siatkówke znacznie wiecej uprawia. Pamiętaj nie ma znacznie kto ile uprawia, jest sukces i tyle.
A w piłce nożnej ile krajów tak naprawdę w Europie się liczy? Podpowiem: Hiszpania, Anglia, Niemcy, Włochy i Francja. Żeby nie było za łatwo, policz sobie sam, ile to jest.
tia mnie też i wszyscy to śledzą xD
siatkowka sport dla pizd, nikt tego nie oglada, tylko jakies zjebane janusze, siatkowka, koszykowka czy pilka reczna to sporty dla zjebow, widac po finansach. Pewnie gdyby nie ten artykul nikt by nie wiedzial ze jakis final lm byl,
Dorośnij do swojej głupoty
pilke nozna zato oglada sama elyta spoleczenstwa – widzielismy i slyszelismy w sobote na legii.
dla pizd bo go nie rozumiesz, nie ma krytpogejowskiej patologii na trybunach i masz brzuch piwny i zero sprawnosci, nikt tam nie udaje kontuzji i gra na maxa ?
no tak, to nie sport dla takich pizdusiow ktore nie potrafia wytrzymac cisnienia i maja obsrana zbroje jak wylosuja klub litewski czy inne dudelange
To ten sport co wysocy murayni rzucaja pomaranczowa pilke do takiej siatki na kiju?
Nie, ten sport polega na odbijaniu piłki i jest, jak mówi jeden z reprezentantów, sportem dla inteligentnych osób.
W sumie to wystarczy w miarę ogarniać liczenie do trzech, ale spokojnie – polska publiczność zazwyczaj w tym pomaga.
Brzmi jak sport dla pedalow. Jestes pedalem darku? Lizalbym ci dupe i jaja.
Jeśli pedał jest obdarowany przez naturę dużym wzrostem, to jest to też sport dla niego. Tak jak inne sporty, siatkówka jest sportem dla mądrych i głupich, pedałów i hetero, pisiorów i platformersów. O ile człowiek jest wysoki.
A co do twojej propozycji to nie jestem zainteresowany takimi zabawami, ale życzę powodzenia i wytrwałości w poszukiwaniach.
blok funkcjonowal
pod koniec 3 seta mieli JEDEN punktowy
chyba ze tez wyblok sie zalicza do tego
nice post
Drodzy „dziennikarze” a może tak opisując mecz podać chociaż składy?
Tyle lat czekania na powtórzenie sukcesu Płomienia a tu bach – od razu dwa razy z rzędu. Do tego po zmianach w składzie i na ławce trenerskiej.
Wielki sukces. Brawo, Brawo i jeszcze raz Brawo !!!!!
szkoda, ze o tym sie nie mowi, tylko będzie sie sledziło eliminacje do pucharów do IV
TYLKO PIŁKA NORZNA! SPORT DLA PRAWDZIWYCH MĘSZCZYZN, A NIE DLA PIZD, CO SIĘ KLEPIĄ PO DUPACH PO KAŻDEJ AKCJI.
„odczują brak kontuzjowanego Norberta Huberta” – Norberta Hubera, literówka się zapodziała.