Reklama

Śląsk powiedział „Nie przejdziesz!” i… Pogoń nie przeszła

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

07 maja 2022, 20:38 • 5 min czytania 42 komentarzy

Nie daje Śląsk za wygraną w walce o utrzymanie, oj, nie. Kiedy wydaje się, że może wpaść w poważne tarapaty po zwycięstwie Zagłębia, dostaje jakby dodatkowych mocy i robi właśnie to. Staje na drodze Pogoni. Przyznamy się bez bicia – domów na taki rezultat byśmy nie postawili.

Śląsk powiedział „Nie przejdziesz!” i… Pogoń nie przeszła

Zespół Piotra Tworka pozytywnie zaskoczył. Owszem, pomogło mu szczęście, ale dużą część roboty zrobiła dobra postawa piłkarzy.

Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin. Pierwsza połowa Śląska godna pochwały

Po pierwszych kilkunastu minutach spotkania można było powiedzieć „Śląsku, da się poważnie grać w piłkę? Da, brawo”. Na tle jednego z najlepszych zespołów w Polsce ekipa Tworka wyglądała naprawdę solidnie. Fajnie chodziło zagęszczanie pola gry na własnej połowie, skutecznie działał odbiór. Pogoń miała ciężary, żeby w ogóle dostać się w pole karne Śląska, choć kiedy już to w końcu zrobiła, Żurawski spartolił pierwszą okazję dla gości w tym meczu. A później jeszcze jedną – obie były sytuacyjnymi piłkami, ale za pierwszym młodzieżowiec Pogoni wysłał sprzęt w trybuny, a za drugim podarował go bramkarzowi.

Generalnie trener Tworek podjął dwie bardzo słuszne decyzje z taktycznego punktu widzenia, dlatego Pogoń miała utrudnione zadanie:

  1. Postawił na trójkąt w środku pola (Schwarz, Mączyński, Olsen)
  2. Wybrał formację obronną z czterami obrońcami
Reklama

Skutek? Lepsza organizacja gry, a konkretniej możliwość szybszego reagowania na działania Pogoni w ofensywie oraz więcej opcji do gry w trójkątach w początkowej fazie budowania akcji. Do tego piłkarze Śląska wręcz kipieli determinacją, dosłownie jeździli na tyłkach i wykorzystywali każde zawahanie rywala, jak choćby to Stipicy, który czasami miał problem z optymalnym rozegraniem piłki z powodu wysokiego pressingu.

Po dwóch kwadransach Śląsk przekuł niezłe wrażenie w bramkę. Najpierw obrońcy Pogoni posypali się jak domki z kart przy próbie wybicia dośrodkowania ze stałego fragmentu, a już za drugim razem, przy poprawce Stigleca z bocznego sektora, po prostu nie przypilnowali Exposito w polu bramkowym. Hiszpan zapakował 11. gola w tym sezonie, w tym konkretnym momencie jednego z najważniejszych we Wrocławiu. Tworek i spółka mogli na chwilę odetchnąć, złapali nadzieję na zakończenie koszmarów. Co pokazała pierwsza połowa, Śląsk śmiało mógł porwać się na zdobycie trzech punktów. Pogoń nie była dzisiaj dobrze naoliwioną maszyną, grała wolno i przewidywalnie, ale to też oczywiście zasługa WKS-u.

Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin. Żurawski do trzech razy sztuka

Gdyby Żurawski został po ostatnim gwizdku z niczym, musielibyśmy podważyć jego umiejętności nie po raz pierwszy w tym sezonie. Ale chłop na drugą połowę się jako tako ogarnął i paradoksalnie strzelił gola, gdy był w najtrudniejszej dla siebie pozycji spośród wszystkich trzech okazji. Nie udało się lewą i prawą nogą, ale pomogła głowa. Dosłownie i w przenośni.

Ogółem młodzieżowiec Pogoni grał poprawne zawody, skroił kilka ciekawych akcji nieszablonowym dryblingiem czy podaniem, lecz do 51. minuty brakowało mu skuteczności. Kropki nad „i” w postaci gola czy asysty. Dość powiedzieć, że to była dopiero jego trzecia bramka na przestrzeni blisko 900 minut w kampanii 2021/2022. Sami widzicie – szału nie ma. Nad tym elementem Maciej Żurawski wciąż musi pracować. No i powinien wiedzieć, że w takim klubie jak Pogoń musisz dawać konkret przez większość spotkania, a nie bazować na przebłyskach. To przewagi w walce o skład mu nie da – tym bardziej, że konkurencja w postaci Fornalczyka nie śpi.

Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin. Śląsk chwiał się na linach, ale wytrwał

Jakże odmienna od pierwszej była druga połowa tego meczu. Wystarczy nadmienić, że momentami w polu karnym Śląska Pogoń bawiła się w w dziadka. Fakt, w kilku sytuacjach tego było za wiele albo wręcz przeciwnie – ktoś niepotrzebnie napalił się na strzał. W każdym razie pachniało golem dla gości przez grube kilkadziesiąt minut. Po organizacji w grze defensywnej, jaką wcześniej prezentował wrocławski zespół, zostały tylko wspomnienia.

Reklama

Śląsk stracił kontrolę nad meczem i kilka razy ofiarnie ratował się przed stratą gola. Tu świetny wślizg robił Tamas, tam po wejściu na boisko czyścił Verdasca, a gdzie indziej dwa razy swój zespół wyratował Putnocky. W ostatnich sekundach rywalizacji popisał się być może najlepszą paradą tej kolejki, powstrzymując strzał zza zasłony Parzyszka.

Ostatecznie Pogoń zwycięskiego gola nie wcisnęła, choć zrobiła wiele, żeby to zrobić. Ale albo nie sprzyjało szczęście, albo brakowało zimnej krwi. Widać było po ostatnim gwizdku sędziego Marciniaka, że ten mecz wiele szczecinian kosztował. Kosztował podwójnie, bo Pogoń przez ten remis w walce o mistrzostwo znaczy jeszcze mniej.

Jeśli chodzi o Śląsk, tutaj oczywiście mogą być częściowo zadowoleni. Przed meczem raczej skazywaliśmy drużynę trenera Tworka na porażkę, ale okazało się, że ci sami goście, którzy skompromitowali się niedawno z Termaliką, potrafią jeszcze coś ciekawego z siebie wykrzesać. Oczywiście Śląskowi dalej brakuje niemało, żeby mieć pewne utrzymanie w lidze, ale ten punkt jest dobrą pozycją wyjściową do ważnego meczu ze Stalą, który powinien wyjaśnić zdecydowanie więcej. Po tym meczu wiemy, że jak Śląsk się zepnie, to wstydu swoim kibicom nie przynosi. Ale i tak musi udać się na małą pielgrzymkę, bo w obronie twierdzy Wrocław pomogła dzisiaj fura szczęścia.

 

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Szymon Marciniak zmienił asystenta na Euro. „Dwa dni przez to nie spałem”

Piotr Rzepecki
0
Szymon Marciniak zmienił asystenta na Euro. „Dwa dni przez to nie spałem”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Piotr Rzepecki
2
Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Komentarze

42 komentarzy

Loading...