Reklama

Liga dla starych strzelb? Najlepsi młodzi napastnicy i weterani w 1. lidze

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

26 kwietnia 2022, 14:58 • 8 min czytania 5 komentarzy

Maj 2017 roku. Biała koszulka z charakterystycznym nadrukiem „miejsce dla sponsora”. 40-letni Maciej Kowalczyk stoi w polu karnym, obserwując jak Sebastian Deja zapewnia MKS-owi Kluczbork wygraną na pożegnanie z zapleczem Ekstraklasy. On także żegna się z futbolem na wysokim poziomie. Najstarszy król strzelców w tej klasie rozgrywkowej w XXI wieku pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Liga dla starych strzelb? Najlepsi młodzi napastnicy i weterani w 1. lidze

Nie ma co ukrywać: Kowalczyk żegnał się z ligą w słabym stylu. W ostatnim sezonie strzelił jednego gola, sezon wcześniej zaliczył siedem trafień. Nie umywało się to do 22 bramek (cztery z karnych), którymi przypieczętował założenie korony w 2013 roku, ale wiadomo: wiek robi swoje. Były zawodnik Arsenału Kijów i tak napisał już swoją historię: tytuł króla strzelców zdobył w barwach przeciętnego Kolejarza Stróże, wyprzedzając piłkarzy bardziej zasłużonych drużyn. W dodatku nikt później nie pokonał nawet granicy 20 trafień w sezonie.

Co ciekawe dla Kowalczyka był to jedyny tak udany rok w karierze. W Ekstraklasie ma słabiutki bilans: 113 meczów, 13 goli. Raz strzelił ich osiem, potem już drobił. W 1. lidze tylko dwa razy przekroczył próg 10 trafień: najpierw w Kolejarzu, potem w spadającym z ligi GKS-ie Tychy (11 goli). Obydwa przypadki łączy wspólny mianownik: trener Przemysław Cecherz na ławce rezerwowych.

Na boisku są różne zadania, napastnicy często schodzą do boku, „pressują”, ale jakbym Kowalczykowi dał zadania książkowe – żeby wracał i bronił – skończyłoby się pewnie jak w innych klubach. A tutaj można wykorzystać, że on jest bardzo skuteczny, szybki, znajduje sobie miejsce, potrafi wyblokować obrońcę. Ktoś spojrzałby z boku i powiedziałby: on powinien więcej trenować. No cóż… My działamy tak, aby w grze nie było widać wieku Maćka. Wiem, że to typowy szybkościowiec, nie przesadzam z treningiem, a i on jest taki, że dba o siebie, uważa na dietę, przykłada wagę do budowy ciała, nie lekceważy obowiązków. Dużą rolę odgrywają też maserzy, którzy muszą mieć do niego dużą cierpliwość — tłumaczył fenomen Kowalczyka szkoleniowiec Kolejarza i GKS-u.

Ale spokojnie. Nie tylko Maciej Kowalczyk pokazywał, że po 30-stce zaczyna się życie.

Reklama

1. liga – raj dla napastników-weteranów?

We Włoszech zjawisko „późnego snajpera” jest czymś wręcz powszechnym. Wszyscy znamy Antonio di Natale, ale i Francesco Caputo pokazał w ostatnich latach, że wiek to tylko liczba. Rzecz jasna jest jednak różnica między eksplozją w najwyższej klasie rozgrywkowej a błyśnięciem na jej zapleczu. W 1. lidze doświadczeni napastnicy to albo ci, dla których nie było miejsca w elicie, albo ci, którzy próbują pomóc swojej drużynie w powrocie do Ekstraklasy. Wystarczy spojrzeć na snajperów 30-letnich i starszych w obecnym sezonie.

  • Kamil Biliński: spadł z Podbeskidziem, został, żeby pomóc w awansie
  • Mateusz Piątkowski: od czterech lat poza ESA, ostatni sezon 1 gol
  • Arkadiusz Piech: od trzech lat poza ESA, ostatni sezon 2 gole
  • Adam Frączczak: lekko ponad 1000 minut w dwóch poprzednich sezonach ESA
  • Szymon Sobczak: sześć meczów w ESA w karierze
  • Mikołaj Lebedyński: cztery lata poza ESA, 12 meczów w niej w karierze
  • Damian Nowak: dwa mecze w ESA w karierze
  • Dawid Czapliński: nigdy nie zagrał w ESA
  • Paweł Wojciechowski: 16 meczów w ESA w karierze
  • Mariusz Szuszkiewicz: bez meczu w ESA
  • Mateusz Kuzimski: półtora sezonu w ESA w karierze

Nie ma co ukrywać: większość z nich nie ma już szans na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gdy dodamy do tej grupy zagranicznych zawodników, takich jak Swetosław Dikow, Emile Thiakane czy Samu Corral, nadal będziemy mówić o gościach, których szczytem jest 1. liga polska. Tyle że to nic złego, bo ta ekipa robi naprawdę dobrą robotę w obecnym sezonie. Mamy niemal pewność, że drugi raz z rzędu królem strzelców zostanie ktoś, kto ma na liczniku trójkę z przodu: Biliński albo Sobczak. Statystyki całej wymienionej wyżej ekipy to:

  • 62 gole
  • 21 asyst
  • 5 asyst drugiego stopnia

Tylko Wojciechowski i Kuzimski, którzy przyszli do ligi zimą, nie zapisali jeszcze bramki na koncie (obaj mają asystę lub asystę drugiego stopnia). Grupa 11 weteranów odpowiada za 39% bramek polskich napastników w tym sezonie. Nieźle, biorąc pod uwagę, że młodsza ekipa liczy ponad 20 członków. Co jeszcze wyróżnia grupę seniorów? Widać po nich doświadczenie: częściej wykorzystują sytuacje strzeleckie. Porównanie z drugim „koszykiem”, czyli z młodszymi napastnikami:

Różnica xG Konwersja gole/strzały
Napastnicy >=30 -0,88 0,17
Napastnicy <30 -12,4 0,15

Wśród regularnie polskich snajperów z najwyższą konwersją bramek/strzał wyróżnimy Łukasza Zjawińskiego, Karola Czubaka czy Szymona Kobusińskiego, ale też weteranów: Dawida Czaplińskiego, Szymona Sobczaka i Kamila Bilińskiego. Jeszcze lepiej widać różnicę, gdy spojrzymy na statystykę przewidywanych bramek. Najbardziej nieskuteczni są:

  • Daniel Rumin – -3,77
  • Mateusz Piątkowski – -3,13
  • Sebastian Strózik – -3,12
  • Jakub Wróbel – -2,57
  • Maciej Rosołek – -2,44

Tylko jeden z nich, Piątkowski, to weteran.

Reklama

Doświadczeni napastnicy w 1. lidze: królowie strzelców, rekordziści

Tak jak już wspomnieliśmy: w tym sezonie tytuł króla strzelców powędruje na konto kogoś, kogo możemy określać mianem weterana. Nie jest to jednak norma na pierwszoligowych boiskach. W XXI wieku tylko sześciu najlepszych snajperów 1. ligi miało 30. lat lub nawet przekroczyło tę barierę.

  • Maciej Kowalczyk (36)
  • Igor Angulo i Roman Gergel (33)
  • Wojciech Kędziora (32)
  • Jacek Kosmalski i Piotr Bania (31)

Pozostałych 14 królów to zawodnicy maksymalnie 29-letni. Z drugiej strony ściąganie starych wyjadaczy na „dziewiątkę” bardzo często opłacało się dlatego, że ci wykręcali po prostu solidny wynik bramkowy. Weźmy Mikołaja Lebedyńskiego: od 2020 roku strzelił już 20 bramek w 1. lidze, poprzedni sezon zamknął z dziewięcioma trafieniami na koncie, obecnie ma ich siedem. Właśnie tak rozumiemy pojęcie “solidnego wyniku”. Jeszcze lepiej spisywał się zmierzający do zakończenia kariery Piotr Reiss, który w trzy lata zdobył 35 bramek dla Warty Poznań, a 35-letni Marcin Mięciel zdołał nawet wywalczyć awans do Ekstraklasy, w czym pomogło jego 13 goli w barwach ŁKS-u. Wśród weteranów najlepszy jest jednak ktoś, kto nawet barwami koszulki pasuje do Antonio di Natale. Arkadiusz Aleksander po 30-stce radził sobie na zapleczu tak:

  • 31 lat: 15 goli
  • 32: 16 goli
  • 33: 13 goli
  • 34: 12 goli
  • 35: 6 goli
  • 36: 15 goli

WYSOKI LOT FLOT – JAK PRZEGRAĆ AWANS

W XXI wieku żaden zawodnik nie strzelił większej liczby bramek niż napastnik Sandecji, Floty, Arki i OIimpii Grudziądz, mimo że Aleksander ani razu nie sięgnął po tytuł najlepszego strzelca rozgrywek. 31 z 74 bramek wicelidera tego zestawienia, Janusza Surdykowskiego, to także efekt jego formy w roku, w którym jego wiek zaczęliśmy zapisywać z trójką z przodu. Idźmy jednak o krok dalej: skoro Aleksander jako weteran trafiał aż miło, ale nie sięgnął po koronę, to może i inni weterani i ich wyczyny pozostawały niezauważone przez brak takiej wisienki na torcie? Jak najbardziej.

Największymi pechowcami są Piotr Żaba i Adam Grad, którzy w tym samym sezonie strzelili 19 bramek, ale i tak nie byli najskuteczniejsi w lidze. Ciekawy jest także wynik Grażvydasa Mikulenasa. Zero goli z karnych i drugi najlepszy stosunek bramek w przeliczeniu na minuty. W minionych latach “dychę” jako 30-latkowie osiągali także: Grzegorz Lech (grywał w ataku, 11), Rafał Kujawa (10), Szymon Lewicki (14), Adrian Paluchowski (11), Wojciech Kędziora (10), Paweł Abbot (12 i 15), Michal Papadopoulos (12), Zbigniew Zakrzewski (10), Przemysław Pitry (13), Janusz Grzegorzewski (12), Sebastian Olszar (12), Marcin Tataj (14) i Piotr Cetnarowicz (11).

Młodzi napastnicy w 1. lidze: Lewandowski i długo nic

Znacznie trudniej w 1. lidze wiedzie się napastnikom młodym. W tym sezonie mamy do czynienia z lekkim zaprzeczeniem tego stwierdzenia, bo przecież osiem goli strzelił Filip Szymczak, siedem Łukasz Zjawiński, sześć Patryk Szwedzik i Bartosz Guzdek — to wszystko młodzieżowcy. Do tego 12 trafień Karola Czubaka, 10 Patryka Makucha (rocznik 1999), dziewięć Szymona Kobusińskiego (1998) – nie jest źle.Ale już w poprzednim sezonie wyglądało to znacznie gorzej. Dwucyfrówkę wykręcił tylko Maciej Rosołek, sześć goli strzelił Kacper Śpiewak, pięć Adrian Szczutowski. Dwa lata wstecz? Najlepszy młodzieżowiec, Adrian Benedyczak, trafił do siatki pięć razy. Tak samo było z Michałem Góralem, czołową młodą „dziewiątką” w sezonie 2018/2019.

Coś takiego nie może być przypadkiem – i nim nie jest. W XXI wieku tylko dwaj młodzi napastnicy zdobyli koronę króla strzelców. To Robert Lewandowski (21 goli) i Charles Nwaogu (20). Co prawda ich wyniki były bliższe dorobkowi Macieja Kowalczyka, ale dalej jest już przepaść. Trzeci wynik na liście to 14 trafień, a 10. – 10 i to w dużej mierze dlatego, że do zestawienia zaliczyliśmy rezultat 22-letniego już Karola Czubaka, najstarszego w tym gronie.

Młodzi napastnicy na zapleczu Ekstraklasy nigdy nie mieli łatwego zadania. Z powyższego grona większą karierę zrobili na teraz tylko Patryk Klimala, Jakub Świerczok i oczywiście Lewandowski. Sporym rozczarowaniem okazały się na pewno losy Pawła Tomczyka, która miał najlepszą średnią goli w przeliczeniu na minuty, a dziś jest rezerwowym w słabej rumuńskiej drużynie. W tym sezonie oglądaliśmy go zresztą w 1. lidze. Efekty: -2,07 w statystyce xG, jedna z gorszych konwersji bramek/strzały (jeden gol z gry na 15 strzałów). W poprzednim sezonie było zresztą nawet gorzej: jeden gol z gry na 29 uderzeń.

JAK 1. LIGA PROMUJE MŁODZIEŻOWCÓW?

Być może obecne rozgrywki doprowadzą do pewnego przełamania. Skoro zsumowaliśmy dorobek 11 weteranów, to dodajmy do siebie także wynik wykręcony przez napastników U-23. To grupa, która także liczy sobie 11 członków.

  • 56 goli
  • 17 asyst
  • 12 asyst drugiego stopnia

Napastnicy-weterani wypracowali 88 bramek, napastnicy-żółtodzioby 85. Różnica między obydwiema grupami chyba nigdy nie była tak niewielka. Inna sprawa, że młodego króla strzelców pewnie prędko nie zobaczymy. Dobry sezon młodych strzelb oznacza przecież także to, że większość z nich bardzo szybko przeskoczy o szczebel wyżej.

WIĘCEJ O 1. LIDZE:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

5 komentarzy

Loading...