W boksie, zwłaszcza w wadze ciężkiej, istnieje zjawisko znane jako „lucky punch”. Jeden z pięściarzy przegrywa walkę do wiwatu na punkty, jest wyraźnie gorszy technicznie, nie nadąża za swoim oponentem, a jego twarz z każdą kolejną rundą coraz bardziej przypomina krwisty befsztyk, gdy ni z tego, ni z owego wyprowadza on nokautujący cios, który w ułamku sekundy odwraca wynik pojedynku. I można powiedzieć, że właśnie w taki sposób Benfica pokonała dzisiaj Ajax, gwarantując sobie tym samym awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Holendrzy dominowali, byli w ciągłym natarciu, lecz koniec końców dostali w łeb.

Ajax – Benfica. Dominacja gospodarzy
W pierwszej połowie naprawdę nic nie zwiastowało, by amsterdamczycy mieli dzisiaj kończyć mecz w kiepskich humorach. Dość powiedzieć, że przyjezdni zdołali oddać tylko dwa strzały, w tym ani jednego celnego. Generalnie Benfica miała problemy z przekroczeniem linii środkowej boiska, nie wspominając już o utrzymaniu się przy piłce na połowie przeciwnika. Ajax trzymał wydarzenia boiskowe pod całkowitą kontrolą. Brakowało tylko kropki nad i.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Nawet nie chodzi tutaj o skuteczność w sytuacjach strzeleckich, bo takich czystych okazji do wpakowania piłki do siatki Ajax aż tak znowu wiele sobie nie wykreował. Bardziej szwankowała decyzyjność w kluczowych momentach akcji. Holendrzy mieli bowiem olbrzymią łatwość z podprowadzaniem futbolówki pod pole karne rywala, nawet w obręb szesnastego metra przedostawali się dość gładko, ale potem ciągle coś szwankowało. Każda akcja miała jakiś feler. A to przeciągnięte dośrodkowanie, a to napastnik wbiegł nie w tempo, a to wstrzelenie wzdłuż linii bramkowej było zbyt czytelne… Chwilami Benfica broniła się naprawdę rozpaczliwie, niemalże we własnym polu bramkowym, ale nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że Portugalczycy mieliby jeszcze większe trudności, gdyby gracze Ajaksu darowali sobie kilka koronkowych rozegrań akcji i po prostu raz czy drugi huknęli na bramkę Odysseasa Vlachodimosa.
Zbyt perfekcyjni chcieli być Joden. Niepotrzebnie się uparli, że rozklepią Benficę i wbiją piłkę do pustaka.
Ajax – Benfica. Katastrofalny błąd bramkarza
Po przerwie przebieg gry niespecjalnie się zmienił. Generalnie wydawało się kwestią minut, gdy defensywa Benfiki wreszcie pęknie. Tymczasem, niespodzianka, pękł Ajax. A dokładniej – bramkarz Ajaksu. W 77. minucie Andre Onana fatalnie się zachował na przedpolu, nie udało mu się przeciąć dośrodkowania, a z prezentu skorzystał Darwin Nunez. Tak jak wspominaliśmy – to była ta jedna, krótka chwila, która wywróciła sytuację do góry nogami.
Kiepski czas przeżywa Onana po powrocie do gry. Co tu dużo mówić – dziś spieprzył swojej drużynie mecz.
Gol de matador, gol de Darwin Núñez. Qué mal salió Onana a por uvas.pic.twitter.com/HilR0Gzkrv
— Juan (@JuanFCB_01) March 15, 2022
Ajax niby rzucił się do odrabiania strat z dużym animuszem, ale widać było, że stracony gol głęboko wstrząsnął podopiecznymi Erika ten Haga. Świetna organizacja gry, czym Holendrzy wcześniej imponowali, przerodziła się chaos i dość desperackie próby doprowadzenia do remisu.
Nic rzecz jasna z tych prób nie wyszło.
Mamy zatem sporą niespodziankę w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Ajax to oczywiście żaden hegemon europejskich rozgrywek, ale w fazie grupowej Joden prezentowali się fenomenalnie i na pewno rozbudzili apetyty kibiców na ciekawą przygodę w play-offach. Benfica zapowiadała się na stosunkowo łatwego przeciwnika i w sumie, to chyba takim właśnie się okazała. Ajax miał naprawdę wszelkie argumenty, by dzisiaj zwyciężyć i to zwyciężyć wysoko.
AJAX AMSTERDAM – SL BENFICA 0:1 (0:0)
(D. Nunez 77′) / pierwszy mecz – 2:2
CZYTAJ WIĘCEJ O EUROPEJSKIM FUTBOLU:
- Długo to trwało, ale Kai Havertz wreszcie gra w Chelsea na miarę oczekiwań
- Barcelona i Real uratowały tę kolejkę. Podsumowanie 28. kolejki La Liga
- 8 anegdot o metodach Felixa Magatha
fot. NewsPix.pl
No Onana spierdolił zawodowo, aż dziwne, że gra ostatnio tak koszmarnie. Kiedyś zapowiadało się że będą z niego ludzie ale wolał się naszprycować i się zesrało
Koks robił swoje. Spadła koncentracja to i więcej błędów się pojawia.
frajerski ajax plus bramkarz pajac
Dobry ten Orala, niby taka z niego zwinna małpa w bramce a spierdolil modelowo.
W tym przypadku tytoń zaszkodziłby znacznie mniej niż onanizm…
1 celny strzał Benfiki 😀 i awans.
MŚ 2010 w RPA. Hiszpania vs Szwajcaria. Ci pierwsi mieli posiadanie piłki na poziomie 75%, a Szwajcaria oddała w tym meczu jedynie jeden celny strzał i wiesz co? Hiszpania przegrała 0:1.
Ech, zakończyła się piękna przygoda Tytonia z Ligą Mistrzów. Jeszcze oddadzą mistrza PSV i klątwa Weszło zadziała w pełni.
Murzyn na bramce bardzo rzadko się sprawdza. Tutaj trzeba mieć głowę na karku i zimną krew.
Było dwóch : Dida i N’kono, może jeszcze Kameni. Reszta to dramat.
Onanie chyba za bardzo wszedł transfer do Interu, bo już podczas PNA nawet w meczach ze słabszymi rywalami był pod formą, niegroźne strzały z dystansu stwarzały mu problemy, zachowywał się jakby łapał mydło, a nie piłkę, niepewnie wychodził do dośrodkowań i widać, że to kontynuuje. Może jeszcze się ogarnie i złapie formę
Spadła koncentracja, bo już nie jest na koksie.
Ani jednego zdania na temat setki Ajaxu w ostatniej minucie meczu. Pięknie
O co chodzi z tym slowem Joden pojawia sie ciagle w tekscie jakby bez sensu gramatycznego o co z tym chodzi
we Internetoch je taki hund (pies) co go wołają Żodyn. Może o niego chodzi.
„Joden” czyli po holendersku „Żydzi” to przydomek Ajaksu, a częściej w sumie kibiców Ajaksu, takiej Żylety/Młyna/Torcidy. Stadion Ajaksu mieścił się przed wojną obok dzielnicy żydowskiej i podczas II WŚ wiele kibiców i działaczy bylo zaangażowanych w ukrywanie Żydów, czym Ajax współcześnie bardzo lubi się szczycić.
Słaby Onana to szansa dla Przemka Tytonia 🙂
Ktoś dostanie wolny los w ćwierćfinale, bo Benfica jest poniżej poziomu fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Czy sugerujecie że Onana dobry na niektórych smutki? Raczej nasz chorwacki Dzwonić.
Solidnych czarnych bramkarzy w historii można policzyć na palcach jednej ręki. Oni się po prostu do tego nie nadają. Są szybcy – więc mogą być skrzydłowymi, napastnikami. Są duzi – mogą grać w obronie. Ale na bramce, gdzie potrzeba koncentracji – nie dają rady.
Carlos Kameni był w porządku 🙂