Warta Poznań spróbuje wyhamować Górnika Zabrze. Piast Gliwice będzie chciał przełamać strzelecką niemoc w starciu z nieco rozczarowującą ostatnio Lechią Gdańsk. Natomiast Cracovia, która pokrzyżowała już szyki Lechowi Poznań, tym razem postara się nasypać piachu w tryby Pogoni Szczecin. Łapcie zapowiedź sobotnich meczów 25. kolejki Ekstraklasy.
WARTA POZNAŃ – GÓRNIK ZABRZE. PRZEKLĘTE RZUTY KARNE
Frank Castaneda, Adam Zrelak, Łukasz Trałka, Mateusz Kupczak, Mateusz Kuzimski – co łączy to towarzystwo poza występami w Warcie Poznań? Ano to, że po powrocie poznańskiej ekipy do Ekstraklasy każdy z wymienionych zdążył już spartolić rzut karny. Kupczak dokonał tej sztuki nawet dwukrotnie. W sumie Warta na siedem prób z jedenastu metrów zamieniła na gola w omawianym okresie zaledwie jedną. To wynik tak słaby, że aż absurdalny. Wychodzi na to, że obrońcy drużyny przeciwnej mogą z w miarę czystym sumieniem faulować graczy Warty we własnej szesnastce. Gola pewnie i tak z tego nie będzie. To w sumie bardziej opłacalne niż wybicie futbolówki na rzut rożny, bo po kornerach poznaniacy trafiają do sieci częściej niż po karniakach.
Jeżeli sezon 2021/22 zakończy się degradacją, będą sobie ludzie Warty pluli w brodę, będą z goryczą wspominali niewykorzystane szanse. Weźmy choćby ostatnią porażkę w starciu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Gdyby Castaneda wykorzystał rzut karny w 58. minucie gry, można wysnuć przypuszczenie graniczące z pewnością, że Warta by tego meczu po prostu nie przegrała. A może i sięgnęłaby po pełną pulę.
Zresztą nieskuteczność Kolumbijczyka to generalnie spory powód do zmartwień dla trenera Dawida Szulczka. Na domiar złego Castaneda dopchał się do rzutu karnego, choć to nie jego wyznaczył przed meczem szkoleniowiec. – Mamy swój regulamin i zasady, ale nie przekazujemy tego na zewnątrz. Wyciągnęliśmy konsekwencje, jako trener muszę dać przykład całej drużynie, że takie sytuacje nie będą akceptowane – przyznał Szulczek. – To, że nie wykorzystaliśmy ostatnio karnych, to nie znaczy, że będziemy teraz trenować ten element pięć razy częściej. Nie chcę w ten sposób podnosić rangi takiej sytuacji jak rzut karny i w ten sposób zwiększać presji. Ta skuteczność na treningach wynosi około 75 procent, na cztery wpadają trzy. Więc w meczu to musi się poprawić.
No cóż, zobaczymy. Warta pod wodzą Szulczka kreuje sobie sporo sytuacji, jeśli porównać to do ofensywnej mizerii na końcowym etapie kadencji Piotra Tworka. Ale nie jest tych okazji tak znowu wiele, by z lekceważeniem podchodzić do zmarnowanych jedenastek. W ten sposób się wypuszcza z rąk utrzymanie.
WARTA POZNAŃ – GÓRNIK ZABRZE. TYP REDAKTORA WESZŁO
Przemysław Michalak: Wydaje mi się, że Górnik tym razem naprawdę złapał wiatr w żagle i pójdzie też za tym długo wyczekiwana w Zabrzu regularność. Stawiam zatem na zwycięstwo gości, kurs na takie wydarzenie w Fuksiarzu wynosi 2,70.
PIAST GLIWICE – LECHIA GDAŃSK. OFENSYWA PIASTA SIĘ OBUDZI?
Zwycięstwa nad Wisłą Płock i Śląskiem Wrocław pozwalały sądzić, że Piast Gliwice po przerwie zimowej powrócił na właściwe tory i będzie sukcesywnie zbliżał się do ligowej czołówki. Udane występy Kamila Wilczka dodatkowo rozbudzały wyobraźnię. Ale w ostatnich spotkaniach podopieczni Waldemara Fornalika podzielili się już punktami z Górnikiem Zabrze oraz Zagłębiem Lubin. I zagrali w takim stylu, że chcielibyśmy o tych meczach jak najszybciej zapomnieć. Mówimy bowiem nie tylko o bezbramkowych rezultatach, ale i totalnie bezjajecznej grze. Momentami można odnieść wrażenie, że gliwiczanie wychodzą na boisko z głębokim przekonaniem, że dla nich jest już po prostu po sezonie. Spadek nie grozi, puchary daleko.
Można się przebujać do mety.
Fornalik broni jednak swoich zawodników. – To nie jest tak, że wcześniej ćwiczyliśmy defensywę, tylko spotkały się dwie dobrze zorganizowane drużyny. Nie był to też słaby mecz, tylko piłkarski, taktyczny. Obie drużyny wymieniły po 500 podań i to też o czymś świadczy. Nie była to kopanina i gra na przetrwanie – komentował starcie z Zagłębiem. – Wskaźnik xG był na poziomie 1,5 z naszej strony i to o czymś świadczy. Nie jest tak, że zawsze stworzy się kilkanaście sytuacji. My cały czas ćwiczymy fazy przejściowe, by kreować sytuacje i strzelać bramki. Można zadawać pytanie czemu w dwóch meczach strzeliliśmy pięć bramek, a w kolejnych dwóch ani jednej. Nie zmieniliśmy treningu. Szlifujemy nowe ustawienie i liczę, że będą efekty.
Starcie z Lechią jawi się jako ciekawy egzamin dla Piasta w tej nieco odmienionej przez trenera wersji. Gdańszczanie rozczarowali swoich kibiców remisem z Wisłą Kraków, generalnie w rundzie wiosennej prezentują się zresztą dość przeciętnie. Ich sytuację ratuje tak naprawdę zwycięstwo wydarte z gardła Lecha Poznań. Ale ekipa Tomasza Kaczmarka ma naprawdę sporo problemów, zwłaszcza w organizacji gry obronnej. Defensywa biało-zielonych strasznie kuleje. Jeśli więc dzisiaj Piast ponownie rozczaruje w ataku, argument oparty o współczynnik goli spodziewanych będzie można schować między bajki.
PIAST GLIWICE – LECHIA GDAŃSK. TYP REDAKTORA WESZŁO
Paweł Paczul: Nie przekonuje mnie wiosną Lechia. Remis z Wisłą Kraków to nie wypadek przy pracy, tylko dowód na kiepską formę zespołu. Moim zdaniem Piast przełamie dzisiaj ofensywną niemoc i zbliży się do czołówki. Kurs na zwycięstwo Piasta w Fuksiarzu – 2,30.
CRACOVIA – POGOŃ SZCZECIN. JACEK ZIELIŃSKI COŚ NAPRAWIŁ?
Pierwsze występy Cracovii w rundzie wiosennej pozwalały spoglądać na pracę Jacka Zielińskiego z dużym entuzjazmem. Był szalony remis 3:3 z Lechem Poznań, było ładne i zasłużone zwycięstwo 2:0 z Lechią Gdańsk. Potem jednak otrzymaliśmy już od “Pasów” kiepściutki występ z Jagiellonią (0:0), wpadkę z Bruk-Bet Termalicą (1:2) i wreszcie całkowitą katastrofę w konfrontacji z Górnikiem Zabrze (0:3). Ten ostatni mecz dość dobitnie świadczy o tym, że w krakowskim zespole po przerwie zimowej nie wszystko funkcjonuje zgodnie z oczekiwaniami sztabu szkoleniowego. Zabrzanie po prostu Cracovię zdeklasowali. Świadczy o tym nie tylko suchy wynik, ale i podstawowe oraz zaawansowane statystyki. Co tu będziemy dużo opowiadać. Górnik już do przerwy prowadził dwiema bramkami, a Cracovia w pierwszej połowie nie oddała ani jednego legalnego strzału na bramkę Daniela Bielicy.
– Dzisiaj musimy przełknąć bardzo gorzką pigułkę. Za nami zdecydowana porażka, która bardzo boli. Trzeba po prostu wyciągnąć jak najszybciej wnioski. Zagraliśmy dzisiaj źle pod każdym względem. Trzeba powiedzieć, że źle weszliśmy w mecz. Nie było później odpowiedniej reakcji na to, co się działo. Stwarzaliśmy mało sytuacji. Nic nam dzisiaj nie szło i nie ma co zaklinać rzeczywistości, bo tak to wyglądało. Patrząc na Górnika, ten mecz pokazał, ile dla niego i w całej polskiej lidze znaczy taki piłkarz jak Lukas Podolski. Zagrał koncertowo. Wypracował dwie pierwsze bramki. Cały czas nas nękał i strzelił pięknego gola na koniec. Pan profesor Podolski dał nam dzisiaj mocną lekcję – podsumował szczerze Zieliński.
Tymczasem dzisiaj przed “Pasami” w teorii wyzwanie jeszcze trudniejsze, bo do Krakowa przyjechał aktualny lider Ekstraklasy. A trzeba pamiętać, że Pogoń Szczecin to taki zespół, który potrafi znokautować chwiejącego się na nogach przeciwnika. Przekonał się o tym Radomiak, wcześniej także Lechia, Jagiellonia, Górnik Łęczna oraz Stal Mielec. Jeśli krakowianie marzą dziś o punktach, muszą albo skonkretyzować swoje poczynania w ofensywie i odepchnąć “Portowców” od własnego pola karnego, albo uszczelnić linię obrony. Taka gra, jak przeciwko Górnikowi zaowocuje kolejnym oklepem.
To uwagi adresowane przede wszystkim do takich graczy jak Pelle van Amersfoort, Sergiu Hanca czy Cornel Rapa. Doświadczeni liderzy muszą podnieść sobie poprzeczkę i pociągnąć zespół. A już zwłaszcza Holender, ostatnio przeżywający chyba najsłabszy okres w sezonie 2021/22.
CRACOVIA – POGOŃ SZCZECIN. TYP REDAKTORA WESZŁO
Kamil Warzocha: Myślę, że po ostatnich wydarzeniach trener Jacek Zieliński postawi dzisiaj na głęboką defensywę i będzie liczył na pojedyncze wypady pod bramkę Pogoni Szczecin. Myślę, że mecz rozstrzygnie jeden gol. Stawiam więc na poniżej 1,5 bramki po kursie 2,75.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIM FUTBOLU:
- Życie na Bali, puchary w Macedonii, helikopter Popova. Vanja Marković i jego przygody
- Pavol Stano – trener, który potrafi stawiać na młodzież
- Dani Pacheco – od Liverpoolu do Górnika Zabrze. „Musi czuć zaufanie trenera”
fot. FotoPyk