Reklama

„Dawno postanowiliśmy, że to okienko Piasta Gliwice będzie inne od poprzednich”

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

21 stycznia 2022, 12:53 • 7 min czytania 8 komentarzy

Piast Gliwice niezwykle sprawnie działa w zimowym oknie transferowym. O ostatnich nabytkach klubu, odejściu Patryka Sokołowskiego, wolno odpalających Torilu i Munozie, sytuacji z młodzieżowcami i paru innych sprawach w Turcji z dyrektorem sportowym klubu z Okrzei Bogdanem Wilkiem rozmawiał Szymon Janczyk. Zapraszamy. 

„Dawno postanowiliśmy, że to okienko Piasta Gliwice będzie inne od poprzednich”

Czy to najlepsze okienko transferowe Piasta Gliwice w ostatnich sezonach?

To się dopiero okaże. Zawodnicy, którzy do nas dołączyli, są z nami dopiero kilka dni, ale liczę na to, że będzie tak, jak pan mówi. To zweryfikuje jednak liga.

Jasne, natomiast szybkość działania jest waszym atutem.

Transfery przygotowaliśmy od dawna, od kilku miesięcy. Rauno Sappinen i Tihomir Kostadinov to dwaj zawodnicy, nad którymi pracowaliśmy od dłuższego czasu. Może trochę krócej pracowaliśmy nad sprowadzeniem Michała Kaputa i Constantina Reinera, jednak już dawno postanowiliśmy, że to zimowe okienko będzie inne niż poprzednie. Wtedy robiliśmy przeważnie tylko kosmetyczne zmiany. Raz doszedł Paweł Tomczyk, innym razem Tymoteusz Klupś, potem Mateusz Winciersz. Teraz zdecydowaliśmy, że potrzeba większych zmian.

Reklama

Dlaczego?

Żeby dać drużynie nowy powiew. Zespół potrzebował nowych zawodników, miejsce w tabeli nie jest dla nas satysfakcjonujące. Uważam, że powinniśmy mieć więcej punktów na koncie.

Trudno było zrealizować transfer Rauno Sappinena?

Łatwo na pewno nie było, bo Rauno miał propozycje z wielu klubów. Trochę to trwało, ale zdołaliśmy go przekonać. Sappinen dzwonił do swoich znajomych, pytał o nas. Wiem, że rozmawiał z Konstantinem Vassiljewem, który chwalił nasz klub. Kiedy do nas przyjechał był bardzo dobrze przygotowany. Mam na myśli to, że wiedział wiele rzeczy o mieście Gliwice, o naszym klubie. Przekonaliśmy go perspektywą tego, że w Polsce będzie mógł pokazać się szerszej publiczności. Uznał, że to będzie dobre miejsce na kolejny krok w karierze.

Liczyliście na to, że Patryk Sokołowski jednak podpisze nowy kontrakt?

Reklama

Od pewnego czasu wiedzieliśmy, że to się nie uda. Rozmawialiśmy z Patrykiem wiele razy, ale nie daliśmy rady przekonać go do przedłużenia kontraktu. Jego oczekiwania były dla nas zbyt duże. Zdecydowaliśmy się więc na zamianę jeden do jednego na młodego, perspektywicznego zawodnika, który zdążył już pokazać się w Ekstraklasie z dobrej strony. No i Michał Kaput jest u nas.

To też było zdecydowane działanie, bo wykupiliście Michała, mimo że za pół roku mógł dołączyć do was za darmo.

Pokazaliśmy mu, że to jest bardzo dobre miejsce do rozwoju i kiedy wiedzieliśmy już, że nie będzie z nami Patryka Sokołowskiego, Michał od razu wskoczył w jego miejsce. Oczywiście teraz musi sobie poradzić z zastąpieniem tego zawodnika, wywalczyć sobie miejsce, ale dla nas to zamiana jeden do jednego.

Jak przebiegał proces kontraktowania nowych, zagranicznych piłkarzy?

Tak jak zawsze. Oglądaliśmy ich na żywo, Rauno Sappinena zobaczyliśmy w meczu z Legią Warszawa, w którym strzelił bramkę. Wtedy przykuł naszą uwagę, zainteresowaliśmy się nim bardziej. Potem oglądaliśmy go na portalach skautingowych i jeździliśmy na jego spotkania, także te w reprezentacji Estonii. Tak samo było z Michałem Kaputem czy Tihomirem Kostadinovem. „Tiho” widzieliśmy na żywo wiele razy i w Rużemberoku, i w reprezentacji Macedonii.

Spłynęła do was cała kwota za Jakuba Świerczoka, łącznie z bonusami?

Wydaje mi się, że tak. W kontrakcie było zapisane, że cała kwota transferowa trafi do nas od razu. Co do bonusów: były one uzależnione od tego, ile bramek strzeli, jaka będzie pozycja tego zespołu. Japończycy się z tego sprawnie wywiązują, więc jeśli już spełnił wspomniane warunki, bonusy do nas trafiły.

Damian Kądzior to wasz złoty strzał?

To podstawowy zawodnik. Miał spokojny początek, powoli wchodził do gry, ale od niedawna jest już pewniakiem. Liczyliśmy może na jeszcze trochę lepsze liczby, ale to zawodnik o określonej klasie. Teraz przepracowuje z nami drugi okres przygotowawczy, liczymy, że po nim będzie tylko lepiej. Mamy dłuższy kontrakt, jest z nami od kilku miesięcy. Jego celem był powrót do Polski i pomoc drużynie.

To lider zespołu?

Nie mamy jednego lidera, mamy ich kilku. Siłą Piasta Gliwice zawsze był cały zespół, teraz jest podobnie. Mamy wielu zawodników, którzy grają u nas od lat i mógłbym nazwać ich liderami.

Czy rzeczywiście byliście zainteresowani Dominikiem Piłą, skrzydłowym z 1. ligi?

Nie.

A czy w ogóle szukacie skrzydłowego? Słyszałem, że stoper i skrzydłowy to dwie ostatnie pozycje, które zamierzacie wzmocnić.

Na ten moment mamy rywalizację na każdej pozycji. W obronie: na prawej, lewej czy też w środku, gdzie jest kilku zawodników. W środku pomocy, na skrzydłach jest tak samo. Konkurencja jest, ale nie chcę przesądzać, co się wydarzy. Jeśli pojawi się coś, co nam się spodoba, ktoś, kto naszym zdaniem wzmocni ten zespół, to możemy dokonać kolejnych ruchów.

Pytałem o Piłę, ale w ostatnim czasie ogółem inwestujecie w młodzież.

Zawsze chcemy mieć polskich zawodników, młodych, bo to jest przyszłość. Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Michael Ameyaw, Mateusz Winciersz czy też najmłodszy z nich: Gabriel Kirejczyk i inni zawodnicy z akademii, którzy są na obozie w Turcji, to chłopcy, na których bardzo liczymy w przyszłości. Dlatego już tu są, trenują z nami. Kiedyś Patryk Dziczek grał u nas w pierwszym składzie, mimo że nie było wtedy przepisu o młodzieżowcu, a potem trafił do Lazio Rzym. Oby droga tych chłopaków wyglądała podobnie.

Szukacie kolejnych młodzieżowców?

Na dziś jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy, ale wiadomo, że za kilka miesięcy Mateusz Winciersz i Michael Ameyaw nie będą młodzieżowcami, więc trzeba szukać kolejnych. Mogę powiedzieć, że kilka spraw jest już w toku. Teraz jednak grać muszą ci, na których postawiliśmy w tym sezonie. Gdybyśmy ściągali następnego i następnego, to w końcu część z nich by nie grała.

Dominik Steczyk, którego wykupiliście, chyba się nie sprawdził, skoro dostał zielone światło na poszukiwanie nowego klubu.

Tak, tylko że on ma jeszcze półtora roku kontraktu i my go chcemy wypożyczyć. Rozmawiałem z Dominikiem i powiedziałem mu, że dobrze zrobi mu zmiana klubu na pół roku. Żeby trafił gdzieś, gdzie będzie miał okazję częściej grać. Zobaczymy, jak to się rozwinie.

Ale po Nikoli Stojilkoviciu chyba spodziewaliście się więcej.

Nie można mu zarzucić, że nie jest pracowity, bo zawsze dawał z siebie wszystko na treningach. Stwierdziliśmy jednak, że potrzebna nam czegoś innego, nowego, dlatego jest z nami Rauno Sappinen.

A po Alberto Torilu czy Miguelu Munozie?

To są w miarę młodzi zawodnicy, Alberto Toril stał się podstawowym zawodnikiem i strzelił pięć bramek…

Ok, ale trzy z Legią Warszawa.

Ale pięć to jest pięć. On na pewno zdaje sobie sprawę, że mógł strzelić więcej, ale w wielu przypadkach, gdy przychodzili do nas piłkarze z niższych lig w Hiszpanii, trzeba było dać im trochę czasu na poznanie Polski i Ekstraklasy. Jorge Felix czy Gerard Badia też dopiero po pewnym czasie pokazali, co potrafią. Wierzę, że z Alberto i Miguelem będzie tak samo.

Idźmy dalej: Patryk Lipski — rozczarowanie?

Był z nami przez półtora roku, miał kilka bardzo dobrych meczów, był wtedy wyróżniającym się zawodnikiem, ale tych meczów było zbyt mało. Z tego wynika nasza decyzja o chęci rozstania się z tym piłkarzem.

Jesteście przygotowani na to, że Frantisek Plach czy Martin Konczkowski mogą was opuścić?

Rozmawialiśmy z nimi i ich agentami. Jesteśmy umówieni na kolejne spotkania. Po nich będziemy wiedzieć więcej.

W ostatnim czasie wasze wyniki trochę się osłabiły.

Czy szóste miejsce możemy uznać za słaby wynik? Może tak, jeśli zajmuje się pierwsze czy trzecie miejsca w poprzednich latach. Ale trzeba też pamiętać, że czwarte miejsce straciliśmy w ostatniej kolejce. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia…

Tak, tyle też, że mieliście słaby początek sezonu. Gdyby był lepszy, gdyby udało się wypracować przewagę, nie stracilibyście czwartego miejsca.

Stało się, jak się stało. W ostatnich sezonach i tak jesteśmy w ścisłej ligowej czołówce. W tym sezonie też nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.

Macie jakiś konkretny cel?

Nigdy nie mieliśmy. Nawet w najlepszych sezonach stawialiśmy za cel awans do grupy mistrzowskiej. Teraz tego podziału nie ma, więc gramy o jak najwyższe miejsce w tabeli. Wiemy, jakie są realia, jaką mamy stratę. Będziemy jednak dążyć do tego, żeby to było jak najwyższe miejsce na koniec rozgrywek.


CZYTAJ WIĘCEJ O PIAŚCIE GLIWICE:

Fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
3
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
5
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Piotr Rzepecki
5
Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Komentarze

8 komentarzy

Loading...