Reklama

Konczkowski: Kadrowo jesteśmy mocniejsi, środek tabeli nas nie zadowoli

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

05 lutego 2022, 11:15 • 6 min czytania 2 komentarze

Piast Gliwice zimą na rynku transferowym był jednym z najbardziej konkretnych klubów Ekstraklasy. Pozyskał pięciu piłkarzy i każdy może być wzmocnieniem. Trudno się jednak dziwić, bo jesień w wykonaniu drużyny z Okrzei okazała się sporym rozczarowaniem i bliżej jej do strefy spadkowej niż pucharowej. O nadziejach związanych z wiosną przed meczem z Pogonią Szczecin rozmawiamy z obrońcą Piasta, Martinem Konczkowskim, który mówi też o swojej sytuacji kontraktowej. Zapraszamy. 

Konczkowski: Kadrowo jesteśmy mocniejsi, środek tabeli nas nie zadowoli

Jak z twoim zdrowiem? Waldemar Fornalik mówił o nim z lekkim niepokojem, gdy podsumowywał zimowe przygotowania.

Na szczęście mieliśmy więcej strachu niż realnego zagrożenia. W pierwszym momencie myślałem, że będzie większy problem, ale skończyło się na lekkim podkręceniu i dziś wszystko jest w porządku. Jestem gotowy do występu z Pogonią Szczecin.

Z jakim nastawieniem przystępujecie do rundy? Zakładam, że samo spokojne utrzymanie to już za mało jak na ambicje Piasta. Prezes Grzegorz Bednarski jesienią mówił o Piaście jako klubie sukcesu, co zobowiązuje.

Zdecydowanie runda jesienna była słaba w naszym wykonaniu i nie ma co przekonywać, że wyglądało to inaczej. Nasze aspiracje sięgają znacznie wyżej. Chcemy udowodnić, że jesteśmy lepszą drużyną i nawet miejsca w środku tabeli typu ósme czy dziewiąte nie będzie nas zadowalać. Od początku musimy być mocno skoncentrowani, bo od razu mamy trzy mecze w ciągu tygodnia. W sobotę Pogoń w lidze, potem Puchar Polski z Górnikiem Zabrze, a w niedzielę wyjazd do Płocka. Szybko możemy zacząć zmazywać plamę z pierwszej rundy.

Reklama

Wasz pościg z ubiegłego sezonu pozostaje punktem odniesienia do obecnej sytuacji?

Nie pamiętam dokładnie, w jakiej sytuacji znajdowaliśmy się na półmetku, ale pamiętam, że po ośmiu kolejkach mieliśmy dwa punkty i nasze położenie było dużo gorsze. Wiosnę mieliśmy bardzo dobrą i naprawdę niewiele zabrakło, żebyśmy znów weszli do pucharowych eliminacji. Liczę, że tym razem odpalimy równie szybko i już w sobotę będziemy się cieszyć ze zwycięstwa.

Zimowe transfery Piasta potwierdzają te ambicje. Szybkie, konkretne zakupy, każdy z przychodzących zawodników potencjalnie jest do wyjściowego składu.

To najgorętsze zimowe okienko w Piaście od dobrych kilku lat. Zazwyczaj w przerwie między rundami przychodził do nas jeden, może dwóch zawodników, a tym razem przeszliśmy małą rewolucję w szatni. Odeszli Patryk i Tiago, pięciu chłopaków sprowadzono. To najlepiej pokazuje skalę tych zmian. Zobaczymy, ilu nowych zagra z Pogonią, ale jestem przekonany, że na wiosnę kadrowo będziemy mocniejsi.

Powrót Kamila Wilczka zaskoczył kibiców, a was też? Wiedzieliście o tym z dużym wyprzedzeniem?

Reklama

Dało się w dniach poprzedzających wyczytać na Twitterze, że jest zainteresowanie ze strony klubu, ale o finalizacji dowiedzieliśmy się w zasadzie dopiero w dniu transferu, może ewentualnie dzień przed, kiedy Kamil rozwiązał kontrakt w Kopenhadze. Pewność miałem wtedy, gdy zobaczyłem go u nas w klubie (śmiech).

Jako “zatwardziały” podopieczny trenera Fornalika wiążesz większe nadzieje z zimowymi przygotowaniami? Drużyny pod jego wodzą często wiosną prezentowały się bardzo dobrze pod względem fizycznym.

Zazwyczaj tak było i wierzę, że teraz będzie podobnie. Już od kilku sezonów zawsze wiosnę mamy lepszą. Nie widzę powodów, dla których mielibyśmy tego nie powtórzyć, zwłaszcza że w okresie przygotowawczym praktycznie wszyscy byli zdrowi, nikt nie doznał poważniejszego urazu, mieliśmy świetne warunki w Turcji. Nic nie przeszkadzało w optymalnym przygotowaniu do rundy.

Opierając się na sparingach, jakie wnioski byś wyciągnął co do waszej dyspozycji?

Takie, że nasza forma ewidentnie idzie do góry. Pierwszy sparing w Turcji przegraliśmy aż 1:4 ze Shkendiją Tetowo, zagraliśmy bardzo słabo. Warunki były trudne, strasznie wiało i czasami piłka zatrzymywała się w powietrzu, ale to nas nie usprawiedliwia. Z serbskim FK Radnicki Nis już zremisowaliśmy, a na koniec wysoko wygraliśmy z bułgarską Ardą Kyrdżali. W porównaniu do meczu ze Shkendiją, w każdym elemencie wypadliśmy lepiej. Jest więc tak, jak być powinno: dyspozycja rośnie i z tygodnia na tydzień łapiemy coraz więcej automatyzmów z nowymi zawodnikami.

Sparingi kiedyś mocniej cię zmyliły w dobrą lub złą stronę?

W Piaście nie, ale w Ruchu Chorzów tak. Za czasów Jana Kociana przegraliśmy zimą wszystkie sparingi. Na koniec dostaliśmy 0:5 od GKS-u Tychy. Zrobiło się nerwowo, a a w praktyce skończyło się na tym, że my w Ekstraklasie zajęliśmy miejsce na najniższym stopniu podium, a GKS spadł do II ligi. Co nie znaczy, że można zupełnie lekceważyć gry kontrolne. W ich trakcie ćwiczymy konkretne elementy, zgrywamy się, one pokazują, w jakim kierunku idziemy z rzeczami, które próbujemy poprawić na treningach.

Przygotowania u Fornalika jeszcze są w stanie cię czymś zaskoczyć?

Zawsze pojawiają się jakieś modyfikacje czy nowe okoliczności. Gdy zaczynał się koronawirus, w ciągu roku mieliśmy de facto cztery okresy przygotowawcze i musieliśmy pracować inaczej niż wcześniej. Wiadomo, że trener ma swoją bazę, na której polega i przynosi to efekty, więc w wielu aspektach jest podobnie, ale nigdy identycznie.

Piłkarze, którzy pracowali z trenerami opierającymi się na szkole doktora Wielkoszyńskiego mieli nieraz problemy z przestawieniem się na zupełnie inny sposób pracy po zmianie klubu. Nie obawiasz się tego w przyszłości?

Nigdy się nad tym zastanawiałem, ale nie mam obaw. W tym kontekście chodzi głównie o jakieś kłopoty mięśniowe, a ja naprawdę rzadko się z nimi zmagałem. No i jednak z kilkoma innymi trenerami już w swoim życiu styczność miałem.

W czerwcu wygasa ci kontrakt z Piastem. Coś się dzieje w tej sprawie?

Doszło do wstępnej rozmowy mojego agenta z klubem, ale konkretne rozmowy dopiero przed nimi. Jeszcze nie mogę powiedzieć, że jest blisko do złożenia podpisów.

Ale rozumiem, że jak najbardziej możesz zostać w Gliwicach na kolejne lata?

Oczywiście. Nie zamykam się na Piasta, dobrze mi się tu żyje i dobrze gra. Jestem też otwarty na inne opcje. Nic więcej na tę chwilę nie mogę powiedzieć.

Masz poczucie, że to już ostatni dzwonek do wyjazdu za granicę? Raz czy dwa razy roku dostaniesz u nas pytanie w tym kontekście, zawsze mówisz, że nie masz presji, ale czas leci.

Zbliżam się do trzydziestki, ale naprawdę nie jestem nastawiony, że już teraz koniecznie muszę wyjechać. Jeśli taka okazja nie nadejdzie i zostanę w Piaście, nie będę w przyszłości żałował, że nigdy nie grałem w innej lidze. Na nic się nie zamykam, jednak to musi być konkretna oferta i wtedy mogę się zastanawiać. Jak dotąd, nigdy dostałem takiej propozycji, którą miałbym na stole i mógłbym ją odrzucić lub przyjąć. Zawsze chodziło tylko o jakieś zapytania czy wstępne zainteresowanie.

rozmawiał PRZEMYSŁAW MICHALAK

Piast Gliwice – Pogoń Szczecin, typy redakcji Weszło:

Przemysław Michalak: – Piast na papierze jest mocniejszy niż jesienią, drużyny Fornalika przeważnie dobrze radzą sobie wiosną. Pogoń mimo straty Kozłowskiego powinna walczyć o mistrzostwo, ale w Gliwicach fajerwerków w jej wykonaniu się nie spodziewam. Dwóch godnych siebie rywali, pachnie mi to remisem po kursie 3.15 w Fuksiarz.pl.

CZYTAJ WIĘCEJ O PIAŚCIE GLIWICE: 

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
15
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

2 komentarze

Loading...