Dwie porażki w dwóch piątkowych meczach sparingowych ponieśli piłkarze Radomiaka Radom. „Zieloni” przegrali z walczącym o utrzymanie w węgierskiej ekstraklasie MTK Budapeszt oraz z ósmą drużyną czeskiej ligi – Hradec Kralove. Zapytaliśmy trenera Dariusza Banasika o opinię o tych spotkaniach.
Szkoleniowiec Radomiaka zdecydował się zagrać na dwie „jedenastki”. W pierwszym spotkaniu zagrali ci, którzy w lidze częściej pełnili rolę rezerwowych, a także testowani piłkarze. Dwie bramki dla radomian zdobył wracający po kontuzji Mateusz Radecki, który najpierw trafił do siatki głową, a potem wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Dominiku Sokole. Z dobrej strony w tym spotkaniu pokazał się Meik Karwot, jednak nie wystarczyło to do wygranej. Radomiak dwa razy prowadził, ale mecz skończył się wynikiem 2:3. W drugiej połowie zespół z Radomia najpierw błyskawicznie stracił bramkę po szybkim rozegraniu rzutu wolnego, a potem został dobity w końcówce.
Dariusz Banasik o meczach z MTK Budapeszt i Hradec Kralova
– Przeciętny poziom, dużo niedokładności, błędów. To był jeden z najsłabszych sparingpartnerów. Kilku zawodników zagrało dobrze. Fajnie, że Mateusz Radecki strzelił dwa gole po kontuzji, dobrze się pokazał. Tak samo Meik Karwot. Szansę dostali także młodzi zawodnicy z akademii, czyli Adam Zbyszyński i Jakub Snopczyński. Ten zespół nie był zgrany, niektórzy zawodnicy grali ze sobą po raz pierwszy i to było widać. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dobra, prowadziliśmy grę. Nic nie zapowiadało porażki, ale my graliśmy mieszanym, młodym składem, a przeciwnik najmocniejszym, więc jesteśmy zadowoleni, że nie było zbyt dużej różnicy – mówi nam Dariusz Banasik, oceniając mecz z MTK Budapeszt.
GIOVANNI COSTANTINO – WŁOCH NA WĘGRZECH. ROZMOWA Z BYŁYM TRENEREM MTK BUDAPESZT
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z poziomu drugiego meczu, graliśmy z bardzo mocnym fizycznie przeciwnikiem. Przypominał nam trochę Raków Częstochowa, był bardzo agresywny, nie zostawiał nam miejsca do rozegrania. Czesi tak grają, to jest ich styl. Pierwsza połowa była jednak dobra, trzymaliśmy tempo, strzeliliśmy bramkę, mogliśmy strzelić kolejną, mieliśmy fajne sytuacje. W drugiej połowie przeciwnik wymienił całą jedenastkę i chyba fizycznie było nam ciężko. Źle weszliśmy w drugą połowę, potem była nieszczęsna bramka w ostatniej minucie. Nie można dopuszczać do takiej dekoncentracji, nawet w sparingu, za to jestem zły na zawodników. Ale z poziomu meczu, z tempa, akcji, z tego jak radziliśmy sobie z agresją rywala, jesteśmy zadowoleni. Może inaczej wyglądałby ten mecz, gdybyśmy grali 90 minut 11 kontra 11 – dodaje szkoleniowiec Radomiaka, opisując drugi mecz.
Radomiak. Prince Okezie Ebenezer wraca do domu
Bardzo szybko zakończyły się testy Nigeryjczyka Prince’a Okezie Ebenezera. 20-letni obrońca Zimbru Kiszyniów zaliczył bardzo słaby występ. Miał problemy z taktyką i grą w obronie, co na pozycji lewego defensora jest przecież najistotniejsze. Okezie wyglądał nieźle pod względem fizycznym, ale i to nie trwało długo: po przerwie zszedł z boiska z powodu kontuzji.
– Testowany zawodnik wypadł bardzo słabo. Przeciwnik stworzył dużo sytuacji po akcjach jego stroną obrony. Na pewno wraca do domu, nie jestem z niego zadowolony – ocenia testowanego piłkarza Dariusz Banasik.
A co z innymi „świeżakami” w zespole? Zapytaliśmy szkoleniowca o opinię o występie Franciszka Wróblewskiego i dwóch wejściach z ławki Dawida Olejarki, który zagrał także w drugim sparingu.
– Dawida próbowaliśmy na różnych pozycjach. Technicznie sobie radzi, musi się poprawić fizycznie, żeby wykorzystać swoje atuty. Chciałem go zobaczyć na tle różnych przeciwników, wchodząc za Luisa Machado dał dobrą zmianę. Franciszek jest bardzo ambitny, widać, że się stara. To zawodnik dynamiczny, który dochodzi do sytuacji. Tutaj także mówimy o pewnych brakach fizycznych. Wstrzymamy się jeszcze z oceną. Młodzież z akademii przyjechała tu łapać doświadczenie – tłumaczy trener Banasik.
Radomiak w Turcji – co dalej?
Jutro piłkarze Radomiaka Radom mają zaplanowane dwa treningi. Na obozie spędzą jeszcze kilka dni, na zakończenie zagrają sparing z Metalistem Charków. Trener Banasik przyznał nam, że prawdopodobnie zagra wtedy na dwie „jedenastki”, czyli zawodnicy dostaną od niego po 45 minut. – Od dziewiątego stycznia nie mieliśmy wolnego, ciężko trenujemy, zawodnicy mogą odczuwać zmęczenie. Nie przywiązujemy uwagi do wyników sparingów, najważniejsze, żebyśmy wygrywali w lidze. Może te porażki są nawet lepsze, bo widzimy, co musimy poprawiać – dodaje szkoleniowiec Radomiaka.
Na ten moment klub nie jest bliski pozyskania żadnego nowego zawodnika.
WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM: