Reklama

Prezydent grozi Radomiakowi zabraniem miejskich stypendiów. Czy to możliwe?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

20 grudnia 2021, 09:53 • 5 min czytania 35 komentarzy

Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji ani tego, w jaki sposób rozwinie się sprawa awantury kibiców z ochroną podczas meczu Radomiaka Radom z Lechem Poznań. Zatrzymania zamieszanych w tę sytuację można było przewidzieć. Zamknięcie stadionu oraz karę dla klubu także. Rewelacja Ekstraklasy może mieć jednak jeszcze jeden problem: prezydent Radosław Witkowski zagroził odebraniem drużynie stypendiów miejskich.

Prezydent grozi Radomiakowi zabraniem miejskich stypendiów. Czy to możliwe?

– Gdy bandyci, którzy myślą, że szalik klubowy daje im immunitet, pobili ochroniarzy, zostały przekroczone wszelkie granice. Władze klubu przespały te dni, liczę, że się ockną, przedstawią program naprawy, pokażą nam jak ma wyglądać rozwój klubu, żeby wszyscy radomianie mogli się z niej cieszyć. Przed nami kwestia budżetu na rok 2022, są w nim zapisane miliony dla Radomiaka. Jeśli nie będzie szarpnięcia cugli, pokazania, że warto te pieniądze inwestować, to będę pierwszy, który zawnioskuje, żeby te stypendia zamrozić. Zamrozić, nie zabrać, do czasu, gdy Radomiak wspólnie z kibicami nie przedstawi nam, dlaczego warto nadal to robić – powiedział Radosław Witkowski w rozmowie z „Radiem Rekord”.

Informacja o możliwości utraty stypendiów miejskich mocno poruszyła radomskie środowisko. Poruszyła także osoby zarządzające Radomiakiem, bo stypendia to dziś ponad 3,5 mln zł w skali roku. Obecnie stanowi to ok. 1/5 budżetu klubu, więc strata takich pieniędzy byłaby odczuwalna.

ZA CZWARTEJ LIGI SMAK – JAK KIBICE ODBUDOWALI RADOMIAKA

Prezydent, kibice i klub – problem trójstronny

Prezydent Radomia stawia sprawę jasno: jest rozczarowany reakcją klubu na wydarzenia z meczu z Lechem Poznań. A w zasadzie brakiem reakcji. Oczekuje oświadczenia czy też po prostu zabrania stanowiska w tej sprawie. Radomiak tego nie zrobił, bo nie chce się mieszać w tę wojenkę, która ewidentnie toczy się w coraz gorszym kierunku. Przez kilka dni po awanturze prezydent i jego partyjni koledzy udzielali mocnych wywiadów w lokalnych mediach. Atakowali kibiców i sugerowali, że ich protest ma tło polityczne. – Na trybunach coraz więcej do powiedzenia mają przedstawiciele spółek skarbu państwa – słyszeliśmy w rozmowach. Na końcu poruszono temat stypendiów. Póki co klub nadal milczy w tej sprawie. Oświadczenie wydało natomiast Stowarzyszenie Kibiców „Tylko Radomiak”.

Reklama

– Przyczyn sytuacji zaistniałej przed meczem z Lechem Poznań było wiele, ale główną i podłożem do kolejnych jest postawa, opieszałość, a wręcz „olewczość” Prezydenta Witkowskiego w odniesieniu do budowy stadionu przy ulicy Struga w Radomiu. Swoją dezaprobatę i zaniepokojenie zaczęliśmy wyrażać dobitniej, nie tylko w stosunku do MOSiR, licząc na odpowiednie wnioski i działania Prezydenta Miasta jako organu nadzorującego. Działań takowych nie było, a pojawiły się kpiny z naszych protestów. Dopatrywanie się w tym jakiś rozgrywek politycznych jest śmieszne tak samo jak śmieszne, a może bardziej żałosne są wypowiedzi Pana Prezydenta po meczu z Lechem, gdzie prezydent robi sobie z klubu poligon politycznej walki strasząc i Klub i kibiców – czytamy.

Jednocześnie kibice sugerują, że błędem było wysłanie ochroniarzy, którzy zaczęli zrywać transparent obrażający prezydenta, naruszając przy tym klubowe flagi. Twierdzą, że zwykle w takich sytuacjach odbywały się rozmowy, podczas których byli informowani, jaki jest problem i sami go „usuwali”. Jak już pisaliśmy, po meczu słyszeliśmy, że osoby odpowiedzialne za tę decyzję także zdają sobie sprawę, że nie był to najlepszy pomysł. Ostatecznie rozmowa z kibicami się odbyła, a wulgarny napis został zasłonięty. Tyle że stało się to po tym, jak trzech ochroniarzy zostało mocno pobitych. Trafili oni do szpitala z poważnymi obrażeniami (urazy głowy, złamania). Policja zatrzymała już odpowiedzialnych za pobicie. Tymczasem protest kibiców jest kontynuowany: prezydent usłyszał niecenzuralne przyśpiewki na swój temat podczas otwarcia hali w Radomiu oraz meczu Legia – Radomiak.

Kiedy prezydent może cofnąć stypendia?

Wracając jednak do sprawy stypendiów — czy Radomiak przez tę awanturę straci jedno z głównych źródeł finansowania? Tu pojawia się pole do dyskusji. W świetle prawa prezydent jest bowiem wykonawcą uchwały stypendialnej. W niej są natomiast jasne wytyczne, które mówią o tym, kiedy stypendia można odwołać (o „zamrożeniu” nie ma nawet mowy):

  • pisemne wystąpienie wnioskodawcy (stypendysty)
  • niezrealizowanie programu szkolenia sportowego
  • zmianę klubu
  • zawieszenie stypendysty
  • skazanie stypendysty za przestępstwo z winy umyślnej
  • przerwanie lub niezdolność do szkolenia zawodników przez trenera
  • brak spełnienia warunków sportowych
  • utrata zdolności do uprawiania sportu
  • przedstawienie nieprawdziwych danych
  • przedwczesne zakończenie lub przerwanie rozgrywek
  • niezrealizowanie obowiązków reklamowych

To całkiem długa lista, ale — jak widać — żadna z sytuacji nie miała miejsca. Gdy poprzednim razem klubowi groziło cofnięcie stypendiów, mówiliśmy o nagłym przerwaniu rozgrywek, więc miało to swoje uzasadnienie. Dziś jedyna inna możliwość to przegłosowanie przez radę miejską zmian w uchwale. Prezydent nie ma jednak większości w radzie, a opozycja nie jest zainteresowana popieraniem takiego pomysłu. Czyli klub może spać spokojnie? W teorii tak, ale otoczenie prezydenta mówi nam, że po analizie udało się znaleźć luki, które dadzą prezydentowi prawo do odwołania stypendiów. Z tego co słyszymy jeśli tak jest, klub mógłby walczyć w sądzie o zmianę tej decyzji. Ale to oznacza już bitwę na linii — klub miasto.

Reklama

PREZYDENT RADOMIA: STADION NIE JEST AŻ TAKI WAŻNY

Konflikt z miastem szkodzi klubowi, który planuje budowę bazy treningowej

Taki konflikt nikomu nie posłuży. Zwłaszcza że klub jest w trakcie starań o budowę centrum treningowego. Miałoby ono powstać na „Koniówce”, gdzie przed laty planowano postawienie stadionu dla Radomiaka. Z naszych ustaleń wynika, że „Zieloni” toczą wstępne rozmowy z Ministerstwem Sportu w sprawie dofinansowania inwestycji. Rząd ponoć chętnie się na to zapatruje, ale najpierw miasto musi przekazać tereny, na których takie centrum powstanie. W takiej atmosferze ta ważna dla Radomiaka inwestycja na pewno miałaby sporo kłód pod nogami.

Ale nie chodzi tylko o to. Nie ma co ukrywać, że obie strony tego sporu coś sobie zawdzięczają. Prezydent Radomia zapewnia klubowi finansowanie nie tylko przez stypendia, ale i spółki miejskie. Bez tych pieniędzy sukcesu Radomiaka by nie było. Z kolei prezydent bez dwóch zdań zyskał w wyborach dzięki temu, że kibice go poparli. A poparli go, bo obiecał inwestycje i rozwój klubu. Nie bez powodu po zwycięstwie pozował do zdjęć z klubowym szalikiem.

Sprawa stypendiów rozstrzygnie się na poniedziałkowej sesji rady miejskiej w Radomiu (20.12.2021). Głos w tej sprawie mają zabrać prezydent, przedstawiciel MOSiR-u, a także Sławomir Stempniewski, prezes klubu.

Ed. Podczas sesji prezydent nie poruszył tematu stypendiów. Klub potępił pobicie kibiców, spełniając oczekiwania miasta jeśli chodzi o reakcję na te wydarzenia.

CZYTAJ TAKŻE:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

35 komentarzy

Loading...