Stęskniliśmy się za Ekstraklasą, na domiar złego wraca ona nie dziś, a dopiero jutro, więc trzeba czymś wypełnić tę pustkę. W związku z tym, i ramach rozgrzewki, podsumowaliśmy noty, które wystawialiśmy po każdym meczu, po czym wyłapaliśmy tych piłkarzy, których oceniliśmy najwyżej.

Dla przypomnienia – bawimy się w skali od 1 do 10. A żeby uniknąć większych wypaczeń, wzięliśmy pod uwagę tylko tych piłkarzy, których oceniliśmy przynajmniej sześć razy. Przy takiej samej nocie o pozycji decydowało nasze widzimisię. Oczywiście na razie to dość krótki dystans, ale jeśli jesteście ciekawi, to zapraszamy.
20. RAFAŁ WOLSKI (Wisła Płock) – 5,44
Gdy mówimy o Wolskim, problemy zdrowotne są skojarzeniem tak oczywistym, jak na przykład „obcokrajowcy” pojawiający się w kontekście Cracovii. Do Płocka były piłkarz m.in. Legii i Lechii trafił już w trakcie drugiej połowy sezonu 2019/20, ale ze względu na podatność na kontuzje do startu obecnych rozgrywek zagrał dla Nafciarzy tylko siedem razy. W trakcie tego sezonu już zdążył przebić ten wynik i potwierdzić, że gdy zdrowie dopisuje, jest piłkarzem robiącym różnicę w Ekstraklasie. Przeciwko Zagłębiu Lubin zaliczył wręcz jeden z największych indywidualnych popisów w tym sezonie, mając udział przy wszystkich czterech bramkach. Gdy jeszcze złapie wspólny język ze Szwochem, Furmanem czy Warchołem, Wisła powinna grać przyjemnie dla oka.
Rafał Wolski: Nie rozumiem ludzi, którzy zarządzali Lechią
19. JESUS JIMENEZ (Górnik Zabrze) – 5,44
Od odejścia Igora Angulo niepodważalny lider ofensywy Górnika Zabrze. Wiosną ambicje, by przejąć tę rolę miał Richmond Boakye, ale wiemy, jak to się skończyło. Teraz naturalnym kandydatem do tego jest Lukas Podolski, ale były mistrz świata musi się jeszcze postarać, by dorównać Hiszpanowi. A może bez sensu jest stawianie ich w opozycji do siebie, bo najlepiej po prostu czekać na efekty ich współpracy? Oby! Na pewno wypada podkreślić to, że Jimenez pozytywnie zareagował na brak transferu. Nie brakowało w naszej lidze przypadków, w których takie fiasko odbierało chęci do gry na dotychczasowym poziomie, a napastnik zabrzan po prostu dalej robi swoje. Osiem punktów w klasyfikacji kanadyjskiej to najlepszy wynik w lidze obok Ishaka, Amarala i Iviego Lopeza.
18. JAROSŁAW KUBICKI (Lechia Gdańsk) – 5,50
Poniekąd przypadek podobny do Jimeneza, bo też mówiło się o transferze. 26-letni pomocnik był łączony z Legią Warszawa, ale jego klub postawił zaporowe warunki. Na pewno takie przenosiny stanowiłyby dla niego impuls do rozwoju, ale okazało się, że udało się go znaleźć i bez nich – pomogła zmiana trenera. Oczywiście to nie tak, że pod Stokowcem Kubicki się obijał, ale u Tomasza Kaczmarka wszystkie jego dotychczasowe mecze były udane. Widać nową energię, chyba wynikającą z większej orientacji drużyny na grę ofensywną.
17. TARAS ROMANCZUK (Jagiellonia Białystok) – 5,50
Co tu dużo mówić – po prostu gwarant przyzwoitego/dobrego poziomu. W Jagiellonii może się wiele zmieniać, gra drużyny może nie rozpieszczać, a jednokrotny reprezentant Polski odwala swoją robotę bez większych zastrzeżeń. Dowodem jest choćby liczba odbiorów – 72, największa w całej lidze. Drugi jest Michał Kaput z Radomiaka (68), a dalej różnica staje się spora, bo Aschraf El Mahdioui z najniższego stopnia podium ma ich 52.
16. RAPHAEL ROSSI (Radomiak Radom) – 5,56
Beniaminek Ekstraklasy na starcie sezonu może pochwalić się jedną z najlepszych defensyw w lidze. Mniej goli od ekipy z Radomia straciły tylko kluby z podium, czyli Lech, Lechia i Pogoń. I tak jak pozytywnie oceniany cały blok z Damianem Jakubikiem, Mateuszem Cichockim, Dawidem Abramowiczem, Filipem Majchrowiczem między słupkami czy wspomniany Kaputem jako szóstką, tak Raphael Rossi jest liderem tej formacji. Był nim już w pierwszej lidze, gdzie z miejsca stał się jednym z najlepszych piłkarzy zaplecza i można zaryzykować stwierdzenie, że bez niego o awans byłoby Radomiakowi zdecydowanie ciężej, ale z przeskokiem też sobie spokojnie poradził. Czy można się temu dziwić? Raczej nie, nieprzypadkowo Sion płacił za niego trzy lata temu milion euro.
15. MICHAŁ SZROMNIK (Śląsk Wrocław) – 5,56
Wygrał rywalizację z Matusem Putnockym, co ma swoją wymowę. Już jesienią poprzedniego sezonu pokazał, że stać go na świetne interwencje, bo wskoczył do bramki na trzy mecze i od razu takimi się popisywał, ratując drużynie punkty, ale Vitezslav Lavicka nie potrafił mu wtedy jeszcze w pełni zaufać. Magiera też się wahał, bo w dwumeczu z Hapoelem Ber Szewa bronił Putnocky, ale dziś to Szromnika należy traktować jako jedynkę we Wrocławiu. Obronił już 31 strzałów – więcej mają tylko Frantisek Plach i Maciej Gostomski, którego koledzy mocno dbają o to, żeby się nie nudził.
Szromnik: „Nie szukam poklasku. Przemawiam tym, co robię na boisku”
14. BENEDIKT ZECH (Pogoń Szczecin) – 5,56
Jeden z najlepszych stoperów poprzedniego sezonu, a może nawet najlepszy, utrzymał swój wysoki poziom. Po prostu.
13. MACIEJ GAJOS (Lechia Gdańsk) – 5,56
Niedawno pisaliśmy o renesansie formy pomocnika Lechii Gdańsk, więc co się będziemy powtarzać.
Ligowa droga Macieja Gajosa przebiegała od wyróżniającego się zawodnika, po którym wiele sobie obiecywaliśmy, do zjazdu na pułap ligowego dżemiku. Gajos lubił uderzyć – ale dla samego uderzenia. Gajos umiarkowanie rozgrywał, Gajos umiarkowanie przerywał – był bo był, ale gdyby z niego zrezygnować, nikt by nie płakał. W tym sezonie jednak Gajos przypomina dlaczego jest w tej lidze, jak potrafił kiedyś grać i obyśmy takiego Gajosa widywali częściej.
12. KACPER KOZŁOWSKI (Pogoń Szczecin) – 5,57
Jedyny piłkarz z Ekstraklasy, którego ostatnio zmieścił w kadrze Paulo Sousa. I wydaje się, że są to coraz bardziej powołania nie tylko ze względu na wielki potencjał, ale też postawę w naszej lidze w barwach Pogoni Szczecin. Kozłowski trochę okrzepł. Kosta Runjaić dalej jest zachowawczy w stosunku do talenciaka, tylko raz pozwolił mu zagrać 90 minut, ale 17-latek ma coraz większy wpływ na drużynę. Jest choćby najlepszym strzelcem zespołu. Oczywiście do spółki (z Kamilem Drygasem) i po strzeleniu ledwie trzech goli, ale biorąc pod uwagę to, że w poprzednim sezonie trafił tylko raz, trudno nie odnotowywać tego progresu. Z drugiej strony ma jajo w rubryce „asysty”, ale tu też nie wszystko zależy od niego. Nie ma go w czołówce, jeśli chodzi o kluczowe podania, ale ze dwa razy koledzy nie pomogli.
Kozłowski: Chcę być najlepszy na świecie
11. FRANTISEK PLACH (Piast Gliwice) – 5,60
Gość, którego oddech na plecach w poprzednim sezonie mocno czuł Dante Stipica, na starcie tego zbiera u nas najwyższe noty. Tu oczywiście warto podkreślić, że nie braliśmy pod uwagę Vladana Kovacevicia, bo Bośniaka ocenialiśmy na razie tylko cztery razy (średnia 6,50), a poza tym tutaj nie bierzemy pod uwagę bojów pucharowych (stąd próżno szukać też zawodników Legii). Wracając do Placha, w pięciu meczach wyskoczył ponad notę wyjściową, co w przypadku bramkarzy oznacza tyle, że robił coś więcej, niż puszczanie tego, co powinien i odbijanie tego, co odbiłby każdy normalny bramkarz. A roboty ma sporo, bo defensywa Piasta – łagodnie mówiąc – nie dojeżdża, szczególnie po wypadnięciu Jakuba Czerwińskiego. Dla porównania – podczas gdy obrona Pogoni dopuściła rywali do łącznie 26 celnych strzałów, ta gliwicka pozwoliła na 46 (gorzej wypada tylko Śląsk, Wisła Kraków, Wisła Płock i oczywiście Górnik Łęczna).
PIAST TEŻ WYGRA W ŁĘCZNEJ? KURS 2,05 W FUKSIARZU!
10. MARCOS ALVAREZ (Cracovia) – 5,63
Zaskoczenie? To ciągle nie jest to, czego oczekiwaliśmy po gościu, który przychodził dla nas – na przykład w przeciwieństwie do Mikaela Ishaka – po bardzo dobrym sezonie w 2. Bundeslidze? Może i tak, ale gdyby to dokładniej przeanalizować, można by dojść do wniosku, że ma on większy wpływ na Pasy niż robiący lepsze liczby Pelle van Amersfoort, czyli współlider klasyfikacji strzelców. Gol (ładny zresztą) na wagę remisu z Łęczną. Wygrana 2-1 z Jagiellonią? Alvarez wywalczył karnego przy pierwszym golu i zaliczył asystę przy drugim. Trzy punkty z Bruk-Betem? Obie akcje bramkowe otwierającymi podaniami zaczął Niemiec. Innymi słowy – do szóstej kolejki włącznie maczał palce przy każdym golu, który przełożył się na punkty Pasów. Potem opuścił dwa mecze, a po powrocie grał dobrze przeciwko Piastowi i Stali (choć oczywiście chciałoby się, żeby jego udział przy golach w tych spotkaniach był większy – Cracovia wbiła łącznie siedem, a on dał tylko jedną asystę).
Czytaj także:
- Pressing, rotacje i współpraca. Jak Lech Poznań stał się mocny?
- Grosicki w Jagiellonii, czyli spóźnione godziny wychowawcze
- Obrońca milczący i zdrowy koń. Historia Maika Nawrockiego
9. JESPER KARLSTROEM (Lech Poznań) – 5,70
Dopiero pierwszy piłkarz Lecha Poznań w zestawieniu, ale – spoiler – będą kolejni i to w takiej liczbie, że to Kolejorz okaże się ekipą z największą liczbą przedstawicieli w „20”. Szwed miał niemrawe wejście do zespołu z Poznania, długo kojarzyliśmy go głównie z tym, że mógł wylecieć z boiska w 3. minucie swojego pierwszego meczu w barwach Lecha (z Górnikiem Zabrze). No ale teraz jest liderem środka pola drużyny Macieja Skorży. Przejęcie tej roli od Pedro Tiby, gdy Portugalczyk dalej jest w zespole – duża, dość niespodziewana rzecz. Radosław Murawski ma trochę przechlapane, bo niełatwo będzie mu wskoczyć do drużyny przy tak dysponowanym rywalu o miejsce w składzie.
8. JOAO AMARAL (Lech Poznań) – 5,70
Jeden z liderów klasyfikacji kanadyjskiej. Powrót do Ekstraklasy, o którym mówiło się mniej niż o innych, ale proporcje zmieniały się wraz z tym, jak rozpędzał się sezon. Wydawało się, że Portugalczyk jest dla Lecha stracony, tymczasem obserwujemy najlepszego Amarala w barwach poznańskiego klubu. W zasadzie spodziewaliśmy się go na jeszcze wyższej pozycji, ale to specyfika rankingu not – wyraźny ślad na średniej zostawiły mecze z Pogonią i Jagiellonią, gdy Amaral grał słabo i dostał od nas trójki.
LEGIA FAWORYTEM MECZU Z LEGIĄ? KURS W FUKSIARZU TO 2,50!
7. DAMIAN WARCHOŁ (Wisła Płock) – 5,71
Jedna z największych rewelacji na starcie tego sezonu. Komentatorom Ekstraklasy zdarzyło się mówić o piłkarzu Wisły Płock „młody Damian Warchoł”, no bo skoro mało znany Polak (choć mistrz kraju), no to pewnie został wyciągnięty gdzieś z rezerw czy juniorów. I to prawda, ale tylko po części. Z rezerw jak najbardziej, ale Legii Warszawa, gdzie młodzież obudowana jest kilkoma bardziej doświadczonymi graczami. Warchoł ma 26 lat, jego droga była bardzo kręta, włącznie z tym, że do Nafciarzy trafił po testach, ale ważne, iż udowadnia, że w poszukiwaniu piłkarzy warto zerkać nawet na czwarty poziom rozgrywkowy. 4 gole, asysta, wywalczony karny – a mówimy o piłkarzu, który zaufanie trenera zdobył dopiero w okolicach piątej kolejki.
Warchoł: Czasami w życiu trzeba dostać po dupie, trzeba biedy
6. FRAN TUDOR (Raków Częstochowa) – 5,75
Kolejny z piłkarzy, w przypadku których nie zdziwiłby nas wyjazd z Ekstraklasy, a Chorwat został i nie wpłynęło to na niego negatywnie. Więcej – na starcie musiał załatać dziurę powstałą w trójce środkowych obrońców i – mimo skromnych warunków fizycznych – poradził sobie z tym bez większych zastrzeżeń. Nieźle punktuje. Strzelił bramkę w meczu o Superpuchar, poprawił trafieniem na Legii w lidze, dorzucił do tego trzy asysty.
5. JESUS IMAZ (Jagiellonia Białystok) – 5,78
Wartość Imaza dla Jagiellonii Białystok najlepiej pokazują dwa ostatnie mecze. Drużyna dobrze broniła, ale z przodu męczyła bułę, jednak Lechowi i Zagłębiu Hiszpan po golu wcisnął i zespół z Podlasia mógł sobie dopisać łącznie sześć punktów. Wcześniej oczywiście też notował udziały przy trafieniach (3 gole i 1 asysta), ale nie zawsze przekładało się to na punkty. No ale chyba nie musimy nikogo przekonywać, że mówimy o bardzo dobrym, czołowym w skali ligi piłkarzu.
4. MIKAEL ISHAK (Lech Poznań) – 5,80
Chyba główny kandydat do zdobycia korony króla strzelców w tym sezonie – szczególnie biorąc pod uwagę to, jak wygląda Lech. Na razie Szwed raczej nie zawodzi, do spółki z Pelle van Amersfoortem jest liderem. Nie gra zrywami, nie zdarzyła mu się w tym sezonie seria dwóch meczów z rzędu bez gola. Dostał opaskę kapitana, co wpłynęło na niego pozytywnie, no a przede wszystkim dopisuje mu zdrowie, z czym bywały problemy w poprzednim sezonie.
3. JAKUB KAMIŃSKI (Lech Poznań) – 5,90
Kamiński w poprzednim sezonie sprzeciętniał jak cały Lech Poznań. Gol i dwie asysty skrzydłowego przez 30 kolejek? Wynik śmieszny, nawet jeśli nie do końca odzwierciedlał postawę zawodnika. Kamińskiego w formie stać na wykręcenie takich liczb w trakcie jednego spotkania, co zresztą udowodnił w starciu ze Śląskiem Wrocław (2 gole i asysta). No a punktował też z Górnikiem Zabrze, Cracovią i przede wszystkim z Rakowem Częstochowa, gdy Lech wyciągnął wynik z trudnym przeciwnikiem w dużej mierze dzięki niemu. Ciągle zdarza mu się znikać, ale coraz rzadziej.
Jakub Kamiński: Chcę dołączyć do Puszki, Modzia i Józia w reprezentacji
2. MICHAŁ PAZDAN (Jagiellonia Białystok) – 6,00
Wychodzi na to, że to najbardziej udany powrót do Ekstraklasy. No dobra – jak zapomnimy na chwilę o notach, to jednak wskazalibyśmy Amarala, ale Pazdana też wypada mocno docenić. Za regularną grę na wysokim poziomie. Opuścił trzy mecze, więc w teorii miał trochę łatwiej o niezłą średnią – tym bardziej, że Jagiellonia akurat w spotkaniach zdobyła tylko punkt i wyglądała słabo, tracąc większość goli w tym sezonie (6 z 11). Przy czym wydaje się, że na sprawę należy spojrzeć inaczej – chyba nietrudno w tej sytuacji dostrzec związek przyczynowo-skutkowy.
1. IVI LOPEZ (Raków Częstochowa) – 7,00
Sezon 2016/17 Vadis Odjidja-Ofoe skończył ze średnią 6,33. Czy Ivi Lopez go przebije, jak może wskazywać początek rozgrywek? Wątpimy, ale na razie trzeba przyznać, że na tym froncie ligowym Hiszpan wygląda imponująco. Jedynym z dowodów jest spojrzenie na czub klasyfikacji kanadyjskiej przez pryzmat rozegranych minut. Czterech jej liderów wygląda tak:
- Ishak strzela lub asystuje średnio co około 107 minut
- Jimenez co blisko 99
- Amaral co niecałe 87
- Ivi Lopez co nieco ponad 70
Świetny rezultat. Oczywiście kluczem do dobrych liczb Lopeza jest kopanie stojącej piłki (7 na 8 goli), no ale też nikt nie powie, że nie daje on wiele w rozgrywaniu piłki, kreowaniu gry. Zdarzało się, że zachwycał dryblingami, szczególnie przeciwko Legii. I jedyny problem, jaki z nim mamy, jest taki, że w europejskich bojach kompletnie nie przekonał. Pod tym względem Vadisa, który dawał radę choćby na tle Realu, na pewno nie przebije.
Fot. FotoPyK
najlepszy piłkarz w historii ocen ma notę 7 w skali 1-10 😀 pozostali za nim w czołówce mają noty na poziomie wyjściowej 😀 😀 😀 skończie z tymi notami, bo to jest największ gówno i debilizm na tej stronie
Piłkarze 30. ligi w europie nie mają średniej po 8-9. Skandal!! Oglądasz ty czasem tę padakę? :))))
A Ty myślisz że wystawianie not polega na porównywaniu piłkarzy eklapy do tego jak w danej kolejce zagrał Lewandowski? Zawodników wszędzie ocenia się w porównaniu do reszty danych rozgrywek. I nie ma znaczenia miejsce na mapie Europy. I zgadzam się z przedmówcą że noty Weszło to jakaś komedia. Oni przecież dwie kolejki temu pokapowali się że Amaral wymiata w tym sezonie. I to nie jest tak że ma niska średnią bo zagrał źle z Pogonią czy Jagiellonią. On tam nie miał tylko liczb. Średnią ma niską bo nie był doceniany we wcześniejszych spotkaniach, tak jak powinien. A to tylko jeden przykład. Kibic każdej drużyny wskazałby na takiego gracza w swojej ekipie. Widać to w komentarzach po meczowych. Wszyscy jadą po Weszlakach.
No to chyba dobrze, bo jak pojawi sie drufi Lewandowski to dostanie 9 😉
nie patrzcie na te noty jakby wyjściowa była 5, tutaj wyjściowa jest 1 i albo idziesz z notą w górę albo nie.
a gdzie wasz A. Martins?
A kto to jest? Ten klubik walczy o utrzymaniem
Najlepszy piłkarz poprzedniej dekady w Ekstraklasie ma na Weszło średnią not 6,33 XD
Większą wartość mają wróżby ślepej wiedźmy ze szklaną kulą niż wasze oceny. Darujcie sobie takie artykuły, bo nie mają one sensu skoro nie oglądacie wszystkich meczów.
Nawet nie szklaną,tylko ortopedyczną…
Średnia VOO 6.33 to kryminał….
Gość przyjechał tłusty i grał piach. Nawet Vasiljew mial lepsze statystyki niż taki szrot
Karlstroem – człowiek od brudnej roboty. Nie robi liczb i przy tym systemie gry pewnie rzadko będzie robił. Amaral, Kamiński i Ishak mają blask i splendor, ale kto wie czy to nie Szwed okazałby się najtrudniejszy do zastąpienia w tej układance. Cichy bohater.
***** 7egię
Twoja mama jest kurwą ,przykro mi
A jaka jest średnia i odchylenie standardowe wśród wszystkich piłkarzy branych pod uwagę?
Cóż, no to może od ogółu do szczegółu 😉 przede wszystkim nie ogarniam osób które dziwią się że najlepsi zawodnicy mają średnią na poziomie 6-7 w skali 10-stopniowej. Tak ciężko pojąć, że kluczowe interwencje, wysoki poziom w meczu lub bramki/asysty podnoszą noty pojedynczych meczów nawet do 8 czy 9/10, ale to wciąż mniejsza część wszystkich spotkań? To logiczne, że jak chłop gra solidne 4 mecze na ocenę 5, kolejne 3 słabsze w okolicach 3-4 oraz te 3 gdzie strzela bramki/asystuje lub dobrze wygląda, to łapie 6 i wyżej – z 10 takich spotkań wyjdzie nota właśnie około 5, bo jest tylko/aż solidnym piłkarzem 🙂 ci lepsi mogą mieć przesunięcie do 5,5 czy 6/10 i wszystko się zgadza.
Pazdan i Zech tak wysoko, a przy tym brak Golli, Niewulisa, Salamona, a zwłaszcza Satki? Polemizowałbym mocno
Amaral dla mnie niezła zagadka 🙂 skuteczności nie można odmówić, broni go to bardzo i ciągnie za uszy notę do góry, ale tak stricte z gry dla mnie to jedynie solidniak. Serio polecam uważnie pooglądać w akcji takiego Chrapka, czy Praszelika i na chwilę zapomnieć kto biega obok nich razem w drużynie 🙂 tak więc obecność Portugalczyka nie dziwi, ale miałbym z tyłu głowy, że gdyby przestał dawać liczby, to samą grą on się nie wybroni – podobna sytuacja z Pichem, którym na początku sezonu wszyscy się podniecali (dzięki liczbom) nie widząc regresu jaki notuje z sezonu na sezon. No ale niestety, tu trzeba widzieć troszkę więcej niż same G+A przy nazwisku 😉 inaczej wystawianie jakichkolwiek ocen nie ma żadnego sensu
Szromnik? A idź pan w… 🙂 nie potraficie oceniać bramkarzy, lecicie na efektywne parady, a nie ich skutecznością i jakością interwencji. Ile razy chłop pajacuje byle zrobić coś zauważalnego, zamiast normalnie złapać piłkę/sparować w sytuacjach które mu na to pozwalają. Nie jeden raz już przez to przeciwnik mógł stworzyć ponownie zagrożenie, miał jakiegoś rożnego (zakończonego golem), bądź po prostu było tego ryzyko – bo pan bramkarz ma kaprys by oceniano jego styl
Karlstrom jako niespodzianka? A idź pan w… po raz drugi 🙂 od początku pobytu w Lechu bardzo dobry zawodnik. Nie miałem żadnych wątpliwości że to jeden z najlepszych 3 defensywnych pomocników ESA, o ile nawet nie najlepszy. Dlaczego? Bo do swojej jakości jako „6” dokłada umiejętność rozgrywania z drugiej linii (przypomina mi Łabojko), chętnie podłącza się do akcji ofensywnych i próbuje grać prostopadłe piłki, jakieś niekonwencjonalne zagrania, do tego dużo widzi. Pewnie zaraz ktoś wypali że nie ma liczb – odpowiem więc, ze już na tym etapie ma 4 lub 5 asyst drugiego stopnia, a w tej klasyfikacji ciężko o regularność taką jak np u napastnika gole 😉 nie zdziwiłbym się, gdyby do końca sezonu nikt oprócz niego nie nabił pod tym względem choćby 7-8 takich asyst. Bardzo dobry transfer Lecha, a że w zeszłym sezonie takie liczby go nie broniły, to nie była jego wina – już wtedy prezentował to samo co teraz, tylko wtedy Lech do dobrej gry nie dołożył skuteczności. Teraz skuteczni są, wszystko co było już zatrybiło, i w oczach wielu nagle Skorża odmienił Lecha. Po prostu XD
Ivi Lopez jako TOP zupełnie mnie nie dziwi. Z obecnych zawodników ESA tylko Tiba w formie jest w stanie się z nim równać, no odliczając Stipicę czy Kovacevicia, ale z bramkarzami to troszkę inaczej jest.
Fajnie że doceniono Tudora, z drugiej strony brak Exposito to lekka niespodzianka, ale w sumie nie wszystkich tak dobrze analizowałem, może faktycznie tych kilku lepszych się znalazło 😉 natomiast żeby tu Alvareza dać? Dla mnie jakieś nieporozumienie… chyba czas odpalić i obejrzeć Cracovię – kwestia tylko czy ja to powinienem zrobić, czy wy
PS nikogo nie ma z Legii, bądź co bądź mistrza kraju – taka ciekawostka
Z całym szacunkiem nie porównujcie Ivi Lopeza z Vadisem.Powtarzam z całym szacunkiem.Nie ta półka,nie ta półka
Jak dla mnie, najlepszy w padoliństwie w całej lidze jest Lukiniak.