Dla polskiego klubu raczej nie będzie idealnego momentu na to, by zmierzyć się z Leicester City. Ale niewątpliwie są ku temu, by Anglików zaskoczyć, okoliczności bardziej lub mniej sprzyjające. Legia trochę szczęścia ma, bo dzisiejszy mecz przychodzi w momencie, w którym rywalowi nie wiedzie się najlepiej. 

Jak zaszkodzić Leicester City? Legia Warszawa powinna wziąć przykład z Burnley

Od początku sezonu, który otworzyli meczem z Wolverhampton, Leicester City zagrało osiem meczów. Wygrało zaledwie trzy z nich i, co tu dużo mówić, nie były to zwycięstwa najbardziej przekonujące. Lisy były w stanie pokonać wspomnianych Wolves (1:0), Norwich City (2:1) i Milwall (2:0) w Pucharze Anglii.

Cieniem natomiast kładą się porażki. Tych jest tyle samo co zwycięstw. I tak jak potknięcie się z Manchesterem City (0:1) można wliczać w koszty, tak rozbicie przez West Ham United (1:4) oraz przegraną z Brighton (1:2) należy traktować jako powód do obaw. Tym bardziej, że ekipa Brendana Rodgersa zaliczyła jeszcze remis z Burnley. I to właśnie na podstawie meczu z The Clarets najlepiej widać, gdzie Leicester City ma problemy i gdzie szans powinna szukać Legia Warszawa.

Kłopoty obrońców i problemy na granicy

Wypada zacząć od tego, że Brendan Rodgers nie ma możliwości skorzystania ze wszystkich swoich podstawowych zawodników. Z powodu kontuzji na pewno nie zagra Wesley Fofana, czyli podstawowy obrońca Leicester City. Zagrożony jest również występ Jonny’ego Evansa, powolnie wracającego do zdrowia. Zamiast nich szansę otrzymują Jannik Vestergaard, wyciągnięty z Southampton, oraz Caglar Soyuncu, który z miesiąca na miesiąc zalicza stopniowy zjazd formy. Wesoło więcej nie jest, a to nie koniec kłopotów.

Za kartki pauzować będzie Wilfred Ndidi. W jego miejsce wskoczy Soumare, którego latem ściągnięto z Lille. O Francuzie nie można póki co zbyt wiele powiedzieć, grał zdecydowanie za mało, ale na ten moment wydaje się być delikatnym regresem w stosunku do nigeryjskiego kolegi. Jest z pewnością mniej jednowymiarowy, ale jednocześnie Leicester będzie pozbawione typowego defensywnego pomocnika. Rozłożenie odpowiedzialności na kilku środkowych pomocników wcale nie musi wyjść ekipie gości na dobre, bo forma większości graczy z tej pozycji nie zachwyca. Ndidi grał natomiast na stałym poziomie od początku sezonu i jego brak może być odczuwalny.

Wczoraj okazało się, że do Polski nie doleciał Kelechi Iheanacho. Tak jak w słynnej niegdyś grze Papers, please – w dokumentach Nigeryjczyka były pewne nieścisłości, a konkretnie okazało się, że napastnik nie wziął z domu paszportu. W związku z tym nie został wpuszczony do kraju. Żeby jednak było ciekawiej, to fabuła komputerowej gry płynnie przeszła w tę z filmu Terminal z Tomem Hanksem. Iheanacho utknął bowiem na lotnisku na całą noc, spał przykryty kocami. Dopiero rano złapał lot powrotny do Anglii.

Dokumentacja Kelechiego okazała się niewystarczająca. Niestety, nie jest w stanie zagrać, a szkoda, bo miał pojawić się na boisku. Papierkowe kwestie nie pozwoliły mu na wjazd do kraju, co jest niefortunne. Będziemy musieli przyjrzeć się tej sprawie, gdy wrócimy do Anglii – stwierdził Rodgers na łamach The Telegraph.

Wobec tego szkoleniowiec rywali ma do dyspozycji Jamiego Vardy’ego oraz Patsona Dakę. Nie jest to oczywiście najgorsza sytuacja na świecie, ale Irlandczyk z pewnością nie ma komfortu, o którym myślał na początku tego sezonu. Tym bardziej, że przy wszystkich plusach i umiejętnościach regeneracyjnych Vardy’ego, Anglik nie jest w stanie oszukać metryki i tego, że ma 34 lata. Odpoczynek po prostu mu się przyda i faktycznie – zagrać ma Daka, który kosztował Leicester 30 milionów euro.

Poza tą czwórką w Warszawie nie pojawi się James Justin. Z pozoru to mała strata dla Brendana Rodgersa, bo Anglik początkowo jedynie zastępował Ricardo Pereirę, ale Portugalczyk znacznie obniżył loty, a kontuzja Justina znacznie utrudnia roszady taktyczne. A te naprawdę by się przydały, bo postawa Pereiry była jednym z powodów remisu Leicester City z Burnley.

Zagubieni

Jedną z największych sił Leicester City była gra ofensywna. Tymczasem w bieżącym sezonie ligowym Lisy strzeliły siedem goli. To dopiero dziesiąty wynik w Premier League, co więcej dzierżony do spółki z Watfordem oraz Newcastle United.

Jednakże czymś, co przykuwa największą uwagę, jest przeciętna dyspozycja środkowych pomocników, uważanych za podstawowych w układance Rodgersa. Ndidi, Maddison i Tielemans byli łącznie zaangażowani w trzy trafienia Lisów. A to i tak jest informacja z pogranicza półprawdy, bo cały ten dorobek jest zasługą Belga. Ani Nigeryjczyk, ani Anglik nie byli w stanie dać w tym sezonie jakichś konkretów ofensywnych.

Oczywiście w wypadku Ndidiego jest to jakoś uzasadnione – to defensywny pomocnik, który od biedy potrafi też zagrać jako środkowy obrońca. Dyspozycja Maddisona jednak martwi, bo chociaż od 2018 roku tylko Kevin De Bruyne wykreował w lidze więcej sytuacji niż 24-latek, to początek rozgrywek nie jest w wykonaniu Anglika udany. Szczytem rozczarowania Rodgersa był mecz z Burnley, gdzie Maddison wypadł z podstawowej jedenastki i wszedł na murawę dopiero w 78. minucie.

W tym momencie były piłkarz Norwich City prezentuje się gorzej nie tylko niż Jack Grealish, z którym notorycznie go zestawiano, czy Youri Tielemans, ale też Andros Townsend. Od reprezentanta Evertonu Maddison ma gorszą skuteczność podań (74% do 83%), liczbę wykreowanych dużych szans (0 do 2), liczbę udanych dośrodkowań (3 do 28), liczbę odbiorów (7 do 12), a także przechwytów (2 do 5). No i konkretów też ma Townsend więcej, bo w klasyfikacji kanadyjskiej zgromadził cztery punkty, a Madders zero.

To oczywiście problem dla Rodgersa, który – tego nie można mu odmówić – szuka rozwiązań na życie bez Maddisona:

  • z Wolves, WHU i Manchesterem City – Maddison na „10”
  • z Norwich City – Maddison jako podwieszona „9”
  • przeciwko Brighton – Maddison na skrzydle, zmieniony przez Lookmana
  • przeciwko Burnley – Lookman w pierwszym składzie
  • z Napoli – Maddison na ławce, zmienia Soumare w środku pola

Siedem meczów i cztery różne pozycje. Na żadnej jednak Anglik nie wyglądał tak, jak przyzwyczaił do tego kibiców Leicester City. Jego sportowa choroba nie jest jednak problemem indywidualnym.

Mimo tego, że Lisy – przynajmniej na papierze – miały przyjemny terminarz na starcie sezonu, Harvey Barnes nie był w stanie strzelić ani jednego gola, zanotować ani jednej asysty. Jasne, wpisuje się to w klimat całego zespołu, bo liczby dowozi tylko Tielemans i Vardy, a krytyka spotyka nawet Kaspera Schmeichela, ale i tak rozczarowanie względem Anglika jest ogromne.

Barnes nie wytrzymuje porównania nie tylko z bezwzględnie najlepszymi skrzydłowymi ligi, ale też graczami o zbliżonym do siebie poziomie. Stosunkowo często ma piłkę przy nodze i potrafi wejść w drybling, ale nie ma z tego bezpośredniego zagrożenia. Kreuje małą liczbę sytuacji – większą niż Maddison, ale to dalej nie jest poziom, którego od Anglika oczekiwano. W końcu każdy z porównywanych zawodników jest lepszy. To dla Legii Warszawa bardzo dobra informacja – 23-latek bez formy, to po prostu jeden zawodnik do straszenia mniej.

W wypadku Barnesa Rodgers również kombinuje. Przykładem wracający – nie bez powodu – wciąż i wciąż mecz z Burnley. Tam Leicester City przeszło z ustawienia z czwórką obrońców (Pereira – Soyuncu, Vestergaard – Bertrand) na trzech (Soyuncu, Vestergaard, Bertrand), zaś Pereirę i Barnesa właśnie wykorzystując jako wahadłowych. Efekt? Fatalny. To, że Anglik nie zaliczył jeszcze ani jednego przechwytu w tym sezonie, to naprawdę nie jest przypadek. To, że Leicester straciło z Burnley dwa gole – a mogło spokojnie trzy – to również nie jest żaden przypadek.

Obrona odcięta od rzeczywistości

Tak jak ofensywa klubu jest na przeciętnym – pod względem liczbowym – poziomie, tak jeszcze gorzej wypada defensywa Leicester City. W tym sezonie stracili już dziesięć bramek. Mniej skutecznie broni tylko Norwich City, Burnley, Leeds United i Newcastle United, czyli ekipy, które zamykają tabelę Premier League.

Problemy Lisów dotyczą przede wszystkim obrony przy dośrodkowaniach i kontratakach. Szybkie i skuteczne wyprowadzenie piłki pod pole karne Anglików, to szansa bramkowa dla Legii Warszawa. Skrajnie ustawieni obrońcy Brendana Rodgersa mają bowiem kłopoty z wracaniem do defensywy. Zarzut ten w mniejszym stopniu dotyczy Ryana Bertranda, ale swawole i hulanki Ricardo Pereiry były jedną z przyczyn remisu Leicester z Burnley.

Powyższa sytuacja pochodzi z momentu, gdy Leicester przegrywało już 1:2. Burnley przerwało akcję ofensywną gospodarzy, szybko przerzuciło piłkę na ich połowę i bez żadnego problemu stworzyło przewagę liczebną. Aż trzech piłkarzy Lisów podejmuje nieudaną próbę odbioru piłki, co sprawia, że Soyuncu musi całą uwagę przeznaczyć Wooda, zaś Maxwel Cornet ma mnóstwo przestrzeni. Ma ją jednak przede wszystkim dlatego, że Pereira zupełnie pokpił sprawę i nie wrócił do defensywy.

To powinien być trzeci gol dla The Clarets, ale nowy skrzydłowy Seana Dyche’a nie sprostał zadaniu i w doskonałej sytuacji nie trafił nawet w światło bramki. Było to o tyle zastanawiające, że kilka chwil wcześniej Cornet… strzelił gola.

I to nie byle jakiego, bo jego wolej był naprawdę przedniej urody. Ponownie jednak zastanawia ustawienie Ricardo Pereiry, który nijak nie zwiększa swoich szans na zablokowanie Iworyjczyka.

Burnley w tym meczu stawiało na proste środki, ale były one skuteczne. Każda z akcji, która kończyła się bezpośrednim zagrożeniem bramki Kaspera Schmeichela ma wspólny mianownik – długą piłkę.

  • samobójcze trafienie Vardy’ego – centra z rzutu rożnego na krótszy słupek
  • gol Corneta – dośrodkowanie Vydry
  • 100% sytuacja Corneta – wysokie podanie z głębi pola od Westwooda
  • gol Wooda (cofnięty przez VAR) – miękkie dośrodkowanie i seria trzech główek

Sytuacja z końcówki meczu zasługuje na szersze przedstawienie, bo dobitnie pokazuje, jak elektryczne w defensywie potrafi być Leicester City. Podopieczni Rodgersa nie czują dobrze przestrzeni, brakuje im też zdecydowania, co prowadzi do wielu sytuacji zapalnych pod ich bramką.

Legia, mając takich zawodników jak Muci, Emreli, Kastrati, Luqinhas, a nawet krytykowany ostatnio Pekhart, powinna z pełną premedytacją wykorzystywać słabości Leicester City. Te, wbrew temu co uważa Grzegorz Rasiak, naprawdę są, przynajmniej na tym etapie sezonu.

Burnley to w końcu nie jest żadna potęga angielskiej piłki, ba! Zajmują miejsce w strefie spadkowej Premier League. Tymczasem w miniony weekend byli w stanie punktować problemy Lisów raz za razem. W poprzednim sezonie podopieczni Seana Dyche’a strzelili zaledwie 35 goli – najmniej ze wszystkich drużyn, które utrzymały się w elicie. Teraz też nie idzie im szczególnie dobrze. Do starcia z Leicester mieli na koncie tylko trzy trafienia (16. wynik). Tymczasem na King Power Stadium byli w stanie stworzyć trzy stuprocentowe okazje.

Jeśli Legia faktycznie, zgodnie z zapowiedziami Czesława Michniewicza, nie zamierza tylko statystować z Leicester City, to również powinna być w stanie sprawić faworytom sporo kłopotów.

To nadal Leicester City i Legia Warszawa

Przy czym nie warto się nastawiać, że ten mecz uda się wygrać. Remis – mimo kłopotów Leicester – to nadal będzie świetny rezultat. Legię na niego niewątpliwie stać, ale sama najpierw musi uporać się ze swoimi demonami. A tych w ostatnim czasie jest całkiem dużo.

Mecz ze Spartakiem jawi się jako nieliche zaskoczenie, bo wcześniej stołeczny klub przegrał ze Śląskiem Wrocław (0:1) i Wisłą Kraków (0:1), zaś później w nieprzekonującym stylu pokonał Górnik Łęczna (3:1) oraz potknął się z Rakowem Częstochowa (2:3). Ten ostatni mecz – paradoksalnie – był w wykonaniu Legii najlepszym w lidze w ostatnim czasie. Widać było, że jest jakiś pomysł na grę. Problem w tym, że na Leicester City potrzeba zdecydowanie więcej jakości i odpowiedzialności.

Legia może bronić się tym, że za kadencji Czesława Michniewicza wychodzi jej gra z silniejszymi rywalami. Dzisiaj jednak gra z bez wątpienia najsilniejszym, o czym też trzeba pamiętać. Nawet jeśli Ricardo Pereira nie wywiązuje się ze swoich zadań defensywnych, to w ofensywie szaleje, a Filip Mladenović lub Yuri Ribeiro będą mieli z nim nieliche problemy. A przecież za Portugalczyka może wskoczyć Timothy Castagne, również preferujący grę do przodu. Nawet jeśli nie zagra Kelechi Iheanacho, to Rodgers skorzysta z Daki lub Vardy’ego, a może obu tych piłkarzy. O klasie żadnego z nich nie trzeba przekonywać.

Warszawiacy nie wytrzymają zatem porównania pozycja po pozycji, Anglicy mają nad nimi zdecydowaną przewagę. Jeśli jednak Legia ma odpowiedni pomysł i będzie w stanie go realizować od pierwszej do ostatnie minuty, może zapisać kolejną piękną kartę w historii swoich występów na europejskich boiskach. W końcu ten tydzień układa się tak, że nie można przewidzieć absolutnie niczego.

Fot.Newspix

Wideo: Burnley Football Club

Suche Info
22.03.2023

Kłudka: – W Lubinie nie ma wielkiej medialnej otoczki czy presji

– Zagłębie Lubin to spokojny klub, gdzie można cierpliwie pracować, rozwijać się. Nie ma wielkiej medialnej otoczki czy presji. Pod tym względem to jest fajne miejsce, ale z drugiej strony zapewne, gdy gra się w Legii czy Lechu i gra się dobrze, łatwiej się wypromować – mówi w rozmowie z „Łączy Nas Piłka” Bartłomiej Kłudka, zawodnik „Miedziowych” oraz reprezentant Polski do lat 21.Kłudka jest wychowankiem Akademii Zagłębia Lubin, który w minionym sezonie zadebiutował […]
22.03.2023
Suche Info
22.03.2023

Arkadiusz Milik wrócił do treningów z drużyną

Z powodu kontuzji uda Arkadiusz Milik nie został powołany na pierwsze zgrupowanie za kadencji Fernando Santosa, natomiast ze zdrowiem 29-latka jest coraz lepiej. Dzisiaj częściowo trenował z pierwszym zespołem Juventusu.Napastnik z Tychów pod koniec stycznia nabawił się urazu, który wykluczył go z gry już na blisko dwa miesiące. W środę „Stara Dama” przekazała jednak w oficjalnym komunikacie, że Milik „częściowo” trenował z drużyną pod okiem Massimiliano Allegiero. Być może Polakowi uda się […]
22.03.2023
Suche Info
22.03.2023

Libor Pala: – Jeśli chodzi o indywidualności, polska reprezentacja jest lepsza od czeskiej

Libor Pala, były szkoleniowiec m.in. Lecha Poznań czy Wisły Płock, został zapytany w „Kanale Sportowym” o najbliższy mecz Czechów z Polakami. – W Czechach uważa się, że grupa, którą wylosowaliśmy z Polakami, jest najłatwiejsza ze wszystkich, więc Czesi są z tego losowania zadowoleni – wyjaśnia 61-latek.Podopieczni Fernando Santosa już za dwa dni rozpoczną walkę o wyjazd na EURO 2024, a ich pierwszą i być może… największą przeszkodą będą nasi południowi sąsiedzi. Czy „biało-czerwoni” […]
22.03.2023
Lekkoatletyka
22.03.2023

Halowe Mistrzostwa Świata 2026 odbędą się w Polsce!

Mamy dobrą informację dla wszystkich fanów lekkoatletyki. Na dzisiejszym zebraniu World Athletics, światowa federacja ogłosiła gospodarza halowych mistrzostw świata 2026. To już oficjalne: za trzy lata najbardziej prestiżowe zawody lekkoatletyczne rozgrywane pod dachem zawitają do Areny Toruń! PZLA oraz obiekt umieszczony w grodzie Kopernika kolejny raz zostały obdarzone sporym zaufaniem ze strony międzynarodowych władz królowej sportu. Ale jesteśmy przekonani, że i tym razem Toruń – mówiąc […]
22.03.2023
Suche Info
22.03.2023

Trzech kibiców Lazio z dożywotnim zakazem stadionowym

Lazio poinformowało w oficjalnym komunikacie prasowym o dożywotnim zakazie udziału w meczach na Stadio Olimpico dla trzech kibiców tego klubu. Ma to związek z ich faszystowskimi zachowaniami.Podczas niedzielnych derbów z Romą (1:0) dwóch fanów zostało przyłapanych na wykonywaniu salutu rzymskiego, a trzeci pojawił się na stadionie z nadrukiem „Syn Hitlera” i liczbą „88” na koszulce. „Biancoceleste” obiecali, że dojdą do tożsamości tych osób, a także zostaną one ukarane. Cała trójka już nigdy […]
22.03.2023
Suche Info
22.03.2023

Lahm: – Można współczuć wielu fanom Paris Saint-Germain

Philipp Lahm, były zawodnik Bayernu Monachium oraz 113-krotny reprezentant Niemiec, w swoim felietonie dla „Zeit” odniósł się do kwestii Paris Saint-Germain i ich notorycznych niepowodzeń w Lidze Mistrzów.Ćwierćfinał, ćwierćfinał, ćwierćfinał, ćwierćfinał, 1/8 finału, 1/8 finału, 1/8 finału, finał, półfinał, 1/8 finału i 1/8 finału – PSG w ostatnich sezonach wydało setki milionów euro na wzmocnienia, a wszystko, co udało im się osiągnąć w Lidze Mistrzów od sezonu 2012/13, […]
22.03.2023
Anglia
21.03.2023

Rudzki: – Włoski lament w stylu Conte. Co kryje się za szalonym monologiem menedżera Tottenhamu?

Antonio Conte najwyraźniej chciał nawiązać do słynnego wystąpienia Giovanniego Trapattoniego sprzed 25 lat. Spóźniając się raptem kilka dni na rocznicę wybuchu wściekłości swojego rodaka, gdy ten prowadził jeszcze Bayern Monachium, Conte wpadł na pomysł, by jednym monologiem zaorać Tottenham – od piłkarzy po właściciela. Oszczędził jedynie fanów. Jak traktować tych kilka minut szaleństwa?Choć Trapattoni czołgał bawarskie gwiazdy łamanym niemieckim, wszyscy doskonale zrozumieli […]
21.03.2023
Weszło
15.03.2023

Kręcidło: Nie Salah, nie van Dijk, nie Alisson, a Bajcetić. Kim jest najlepszy piłkarz Liverpoolu?

Nie od dziś wiadomo, że w czasach kryzysu rodzą się nowi liderzy, ale kto by się spodziewał, że tym mianem określać będziemy Stefana Bajceticia? Pół roku temu znali go wyłącznie zagorzali kibice The Reds. Dziś, tuż po występie przeciwko Realowi Madryt, o osiemnastolatku piszą ogólnoświatowe media, a Mohamed Salah przekonuje: – Stefan to najlepszy piłkarz Liverpoolu.– Rok temu grałem w młodzieżówce, a teraz wychodzę na Anfield i gram w podstawowej jedenastce Liverpoolu. […]
15.03.2023
Anglia
11.03.2023

Rudzki: Prywatna wojna Gary’ego Linekera. Jak gwiazda BBC rozpętała polityczną burzę w Anglii

Gary Lineker jako piłkarz zasłynął z tego, że w ciągu szesnastu lat kariery nie obejrzał żółtej ani czerwonej kartki. Dziś sam wciela się w rolę sędziego w wielu sprawach, także tych politycznych, najwyższej, państwowej rangi. I często pokazuje czerwone kartki. Ostatnio ważnym ludziom w Wielkiej Brytanii, którzy nie chcą przyjmować uchodźców. Lineker znów jest na językach wszystkich, tak jak wtedy, gdy zostawał królem strzelców mundialu. Jedni ślą mu wyrazy […]
11.03.2023
Weszło
19.02.2023

Matematyka według Boehly’ego – licz zgodnie z błędem. Chelsea jako miliarder-filantrop

Graham Potter może czuć się co najmniej dziwnie. O ile bowiem wcześniejsze porażki prowadzonej przez niego Chelsea dawało się jeszcze jakoś usprawiedliwić, przegrana na własnym boisku z ostatnią drużyną w tabeli Premier League, na dodatek pozbawioną menedżera, to sprawa, której nie podjąłby się nawet najlepszy adwokat na świecie. Jedno jest pewne – po takim występie drużyny jak przeciwko Southampton u Romana Abramowicza Potter już by nie pracował.Kiedy nie ma wyników, zaczyna się […]
19.02.2023
Anglia
15.02.2023

Nutka absurdu, etiuda jakości. City pokonuje Arsenal

Widz Ekstraklasy w środku tygodnia się odchamia. O ile przez weekend ogląda bezmyślne reality show, gdzie uczestnicy tańczą w smole i jedzą egzotyczne owady, o tyle w dni powszednie zdarza mu się pójść do teatru, opery. Natomiast dobrze jest, gdy dzień powszedni też ma ten pierwiastek absurdu, delikatnego głupstwa, żeby taki widz nie doznał szoku – coś jak wbiegając z rozgrzanej plaży do zimnej wody. No i starcie Arsenalu z Manchesterem City było […]
15.02.2023
Anglia
14.02.2023

Płacheta: – Gdyby nie ta kontuzja, mógłbym pojechać na MŚ w Katarze

Pobyt Przemysława Płachety w Anglii to na razie jedna wielka sinusoida. Obiecująco zaczął w Norwich, później przez dłuższy czas walczył o skład i walczył o zdrowie. W ubiegłym sezonie posmakował mocniej Premier League w barwach „Kanarków”, ale po spadku do Championship odszedł na wypożyczenie do Birmingham. Tam zaczął dobrze, cały czas grał i… doznał na pierwszy rzut oka dość niepozornej kontuzji, która do dziś daje mu się we znaki.Kiedy wróci na boisko? Na czym polegał błąd w diagnozie […]
14.02.2023