Reklama

Gytkjaer strzela ponad stan, algorytm oszukany w Zabrzu, Śląsk z największym postępem

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

15 czerwca 2020, 16:27 • 5 min czytania 12 komentarzy

Jakim cudem Legia przegrała w Zabrzu? Jak bardzo Lech ucierpi na starcie Christiana Gytkjaera? Czym zaimponował nam Maciej Żurawski? I kto po rundzie zasadniczej może odczuwać satysfakcję względem zeszłego sezonu? Na te pytania próbujemy odpowiedzieć w najnowszym “Ligowym Liczydle”

Gytkjaer strzela ponad stan, algorytm oszukany w Zabrzu, Śląsk z największym postępem

Jak wielka będzie tęsknota za Gytkjaerem?

Chyba najwyższy czas, by oznajmić – Christian Gytkjaer pożegna się z Ekstraklasą zdobywając koronę króla strzelców. Oczywiście możemy tu brutalnie przestrzelić, natomiast trudno nam uwierzyć w to, że ktoś nagle nadrobi sporą stratę do Duńczyka. Jorge Felix ma sześć trafień mniej. Siedem goli mniej strzelili Paixao i Bohar, osiem bramek straty ma Angulo. Oczywiście pamiętamy chociażby znakomity finisz Kamila Wilczka i jeśli ktoś ma tu snajpera Lecha gonić, to raczej Angulo w grupie spadkowej niż Paixao grający z Legią czy Lechem. Ale wydaje się, że Ekstraklasa może powoli przymierzać koronę na duńską głowę.

Gytkjaer jest w świetnej formie po odmrożeniu ligi. Przyjrzeliśmy się statystykom i cóż, chyba tylko Pekhart może pochwalić się podobną konwersją szans strzeleckich na bramki. No bo zobaczmy:

  • vs. Zagłębie Lubin – trzy strzały, dwa celne – 0,45 xG – jeden gol
  • vs. Pogoń Szczecin – jeden strzał, jeden celny – 0,05 xG (!) – jeden gol
  • vs. Korona Kielce – trzy strzały, trzy celne – 2,13 xG – trzy gole

Łącznie: siedem strzałów, sześć celnych, expected goals 2,63, pieć bramek. Innymi słowy – koledzy wykreowali Gytkjaerowi tyle szans strzeleckich, że według algorytmu napastnik Kolejorz powinien ustrzelić z tego jakieś dwa-trzy gole. Tymczasem wykręcił aż pięć. Uwagę zwraca zwłaszcza ten wynik z meczu z Pogonią, bo według algorytmu z pozycji, z jakiej strzelał Duńczyk, średnio jeden strzał na dwadzieścia kończy się bramką.

I generalnie Gytkjaer w tym sezonie strzela więcej niż powinien. W dotychczasowych 30 kolejkach miał xG na poziomie 17,39, natomiast faktycznie strzelił tych goli 20. Jeśli ktoś mówi, że “ale z Jagą nie trafił do pustaka!”, to posługuje się dowodem anegdotycznym próbując obalić skuteczność duńskiego napadziora. A liczby mówią wprost – on nie tylko wykorzystuje to, co koledzy mu wykreują, ale wręcz zdobywa więcej goli niż teoretycznie powinien.

Reklama

Zwłaszcza, że tych podań jakoś dużo nie dostaje. Przejrzeliśmy sobie liczbę otrzymanych piłek w tych trzech ostatnich meczach:

  • vs. Zagłębie – 27 otrzymanych podań – mniej tylko Tymoteusz Puchacz, który grał 45 minut
  • vs. Pogoń – 17 otrzymanych podań – najmniej w zespole
  • vs. Korona – 23 otrzymane podania – mniej tylko Jakub Kamiński, który grał 74 minuty

Oj, paskudnie trudno będzie zastąpić takiego napastnika. I może to trochę na wyrost, może przesadzamy, ale wydaje się, że o Duńczyku spokojnie możemy powiedzieć, że to jeden z najlepszych napastników w historii poznańskiego klubu. Tydzień temu wszedł do TOP10 najlepszych strzelców w historii Lecha. Strzela średnio 0,53 goli na mecz, a w klasyfikacji snajperów z czasów teraźniejszych wyprzedza go jedynie Piotr Reiss.

Przeczytaj inne analizy autora:

Pozytyw młodzieżowca w Pogoni

W meczu z Lechem wtopił się w tłum przeciętności, ale z Lechią był najlepszym piłkarzem na boisku. Mowa tu o Macieju Żurawskim. Oczywiście trzymamy rączki na kołderce, daleko nam do zachwytów nad młodzieżowcem Pogoni po jednym udanym występie, ale chłopak pokazał w niedzielę, że nie boi się brać piłki na siebie. Zwłaszcza, że w wyjściowym składzie szczecinian zabrakło Marcina Listkowskiego, na barkach którego ostatnio spoczywało robienie różnicy w środku.

Oczywiście w oczy rzuciła się przede wszystkim zgrabna asysta Żurawskiego – poszedł za akcją Steca, znalazł się na skrzydle, bardo przytomnie wycofał piłkę płaskim dośrodkowaniem do Hostikki. Natomiast nawet po liczbach widać, że chłopak robił wczoraj różnicę w środku pola.

  • najwięcej wygranych pojedynków – 12/19 (63% skuteczności)
  • największa liczba kluczowych podań – jedno udane na dwie próby
  • najwięcej udanych dryblingów po stronie Pogoni – 5/5, więcej w meczu tylko Mihalik
  • najwyższy InStat Index – 314, drugi Gajos 305

I to wszystko przy szokująco niskiej liczbie podań otrzymanych, bo Żurawski przez 74 minuty gry otrzymał zaledwie… jedenaście podań.

Reklama

Jak można przegrać taki mecz?

Zasadniczo współczynnik goli oczekiwanych (expected goals) lubi płatać figle. Algorytm sporo nam jednak mówi – nawet jeśli czasami nie do końca dobrze przelicza sytuacje strzeleckie na suche xG. Widzieliśmy w tym sezonie dziesiątki meczów, gdy drużyna z niższym xG wygrywała spotkania, bo taki już jest futbol, zwłaszcza w Ekstraklasie – dzień konia bramkarza, posucha skuteczności u napastników, czysty pech lub fart.

Ale czegoś takiego, jak w niedzielę w Zabrzu, to jeszcze w tym sezonie nie widzieliśmy. Otóż pod względem goli oczekiwanych Legia zdecydowanie przeważała nad Górnikiem: model InStata mówi nam, że Legia miała xG na poziomie 3,19, a Górnik ledwie 1,05. Czyli w idealnym świecie sprzężonym z matematyką powinien w teorii paść wynik 3:1 dla ekipy Vukovicia. Jak było – każdy wie.

Co ciekawe – w tym meczu dwunastu z trzynastu zawodników  z pola Legii oddało strzał na bramkę Chudego.

Legia była w tym starciu lepsza pod względem tempa dokładnych podań, tempa akcji w ataku, indeksu intensywności pojedynków, liczbie udanych dryblingów, liczbie podań kluczowych, liczbie ataków pozycyjnych i strzałach po stałych fragmentach gry.

Górnik był lepszy pod względem liczby strzelonych goli. I to jest akurat najważniejsze.

Kto najwięcej zyskał, a kto stracił w porównaniu do zeszłego sezonu?

Z ciekawości sporządziliśmy też tabelę porównawczą dorobku punktowego poszczególnych zespołów względem 30. kolejki poprzedniego sezonu. Kto najwięcej zyskał w porównaniu do zeszłorocznej rundy zasadniczej, a kto stracił?

  • Legia Warszawa – rok temu 60 punktów – dziś 60 punktów – +0
  • Lechia Gdańsk – 60 – 43 – -17
  • Piast Gliwice – 53 – 53 – +0
  • Cracovia – 48 – 46 – -2
  • Zagłębie Lubin – 47 – 38 – -9
  • Jagiellonia Białystok – 47 – 44 – -3
  • Pogoń Szczecin – 43 – 45 – +2
  • Lech Poznań – 43 – 49 – +6
  • Wisła Kraków – 42 – 35 – -7
  • Korona Kielce – 40 – 30 – -10
  • Górnik Zabrze – 31 – 41 – +10
  • Śląsk Wrocław – 31 – 49 – +18
  • Wisła Płock – 30 – 38 – +8
  • Arka Gdynia – 29 – 29 – +0

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

12 komentarzy

Loading...