Reklama

Skopanie tyłka Rosji? Takie wiadomości zawsze nas cieszą!

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

26 maja 2018, 20:55 • 3 min czytania 9 komentarzy

Nie ma się co oszukiwać: nie każde zwycięstwo jest równie fajne. Możemy wygrywać z Koreą Południową, Kanadą, Szwecją, Holandią. Możemy lać Hiszpanów, Anglików, Bułgarów, czy Japończyków. Ale i tak dla polskich kibiców niewiele będzie równie przyjemnych momentów, jak skopanie tyłka reprezentacji Rosji. W sumie – nieważne, w jakiej dyscyplinie. A jeśli, tak jak dziś, mówimy o bardzo mocnej reprezentacji siatkarzy, która nieraz naszym zalazła za skórę – radość jest jeszcze większa.

Skopanie tyłka Rosji? Takie wiadomości zawsze nas cieszą!

To oczywiście wiąże się z trudną historią obu narodów. Rosjanie pamiętają nam, że to Polacy przysłali jedyną armię, która kiedykolwiek zdobyła Moskwę. My mamy im do wyrzucenia znacznie więcej, w dodatku z mniej zamierzchłej przeszłości. Pod koniec XVIII wieku zabory, potem atak w 1920 roku, wbicie noża w plecy w 1939 i wreszcie prawie pół wieku komuny. W tej ostatniej epoce nic nie smakowało polskim sportowcom i kibicom tak dobrze, jak ogranie „Ruskich”. Dlatego tak ważne były choćby „gest Kozakiewicza” z igrzysk olimpijskich w Moskwie, albo zwycięski remis 0:0 z mundialu w Hiszpanii. Dzięki niemu to nasi zagrali w półfinale, a drużyna ZSRR musiała wracać do domu.

Teraz na linii Warszawa – Moskwa jest oczywiście znacznie spokojniej, ale kibice biało-czerwonych i Sbornej i tak się nie kochają. Mogliśmy się o tym przekonać, choćby podczas polskiego EURO, kiedy w zasadzie jedyne kłopoty sprawił mecz Polska – Rosja w Warszawie i bitwy kiboli na Moście Poniatowskiego. Dziś żadnych bitew nie było, bo też siatkarscy kibice należą jednak do znacznie spokojniejszych. Ale za to było coś, co tygrysy lubią najbardziej: lanie utytułowanych rywali na parkiecie!

To był drugi mecz o punkty pod wodzą nowego selekcjonera siatkarzy Vitala Heynena. Wczoraj biało-czerwoni łatwo pokonali Koreę Południową. O ile jednak gładkie 3:0 z drużyną z Azji to coś, co można było zakładać, a nawet oczekiwać od Polaków, to dzisiejszy wynik trzeba jednak rozpatrywać w kategorii niespodzianki. Rosjanie to w końcu aktualni mistrzowie Europy i 4. drużyna igrzysk olimpijskich (oraz złoci medaliści z Londynu). W dodatku to drużyna, która Polakom ewidentnie „nie leży”.

Tym razem przyszło nam się mierzyć w pierwszej edycji Pucharu Narodów, nowych reprezentacyjnych rozgrywek FIVB (16 najlepszych drużyn walczy w serii turniejów na 4 ekipy).

Reklama

Ci, którzy spodziewali się siatkarskiego horroru, do jakich często dochodziło w meczach z Rosjanami, mogli poczuć się lekko rozczarowani. Ekipa Heynena dominowała w zasadzie w każdym elemencie. Najlepiej było to widać w pierwszym secie, w którym Polacy zdemolowali rywali 25:15. Kolejne partie były bardziej wyrównane, ale i tak skończyło się na gładkim 3:0. To sprawiło, że Polska nie tylko jest liderem rozgrywanego u nas turnieju, ale także całych rozgrywek. Do turnieju finałowego awansuje pięć najlepszych drużyn oraz Francja (gospodarz finału). Nasi mają szanse szybko odskoczyć rywalom, bo po pierwsze jutro grają z mocno przeciętną Kanadą, a po drugie – kolejny turniej znów zagrają u siebie. Kiedy? Już za tydzień w Łodzi, z Chinami, Francją i… Niemcami. Jednym słowem, przed nami kolejny mecz o szczególnym znaczeniu dla polskich kibiców. Nikt się nie pogniewa jeśli i to starcie zakończy się gładkim 3:0.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Inne sporty

Polecane

Damian Wojtaszek: Nie jestem całkowicie spełniony. Marzyłem o igrzyskach [WYWIAD]

Jakub Radomski
1
Damian Wojtaszek: Nie jestem całkowicie spełniony. Marzyłem o igrzyskach [WYWIAD]

Komentarze

9 komentarzy

Loading...