Tym razem obyło się bez kompromitacji. Liverpool odniósł dopiero trzecie zwycięstwo w tym sezonie, ale w końcu w jego grze można było dostrzec jakieś symptomy poprawy. Wyrwane w ostatniej chwili zwycięstwo 2:1 z Ajaxem Amsterdam chluby nie przynosi, ale nie ma się też czego wstydzić. Juergen Klopp ma powody, żeby w końcu się uśmiechnąć. Szczególnie, że do siatki nareszcie trafił Mohamed Salah, a Trent Alexander-Arnold nie popełnił żadnego dziecinnego błędu.
Liverpool – Ajax Amsterdam 2:1. Wielki powrót Thiago
Juergen Klopp gasił już kilka pożarów odkąd pojawił się na Anfield, ale nigdy nie były to pożary o takiej skali. Liverpool zaliczył poważny falstart na początku nowego sezonu, w który aż bardzo trudno uwierzyć. Zaledwie dziewięć zdobytych punktów w pierwszych sześciu kolejkach Premier League to coś, czego kibice The Reds nie widzieli od bardzo dawna. Do tego należy doliczyć pierwszą od 2018 roku porażkę z Manchesterem United (1:2) i totalną kompromitację w spotkaniu z Napoli, które wicemistrzowie Anglii przegrali aż 1:4.
Presja na Liverpoolu we wtorkowy wieczór była więc ogromna i można było mieć obawy, czy drużyna gospodarzy znów się pod nią nie ugnie. Juergen Klopp dostał jednak szansę od losu, bo z uwagi na śmierć Elżbiety II odwołana została cała siódma kolejka Premier League i Niemiec dostał kilka dni więcej na pracę z zespołem. W dodatku w końcu pojawiły się dobre wieści dotyczące sytuacji kadrowej. Oczywiście urazu doznał Andy Robertson, ale do gry od pierwszej minuty w końcu gotowi byli Joel Matip, Diogo Jota i Thiago.
I bardzo szybko udało się to zauważyć. Szczególnie mowa tutaj o tym ostatnim nazwisku. Thiago wyglądał bardzo dobrze i był jednym z najlepszych zawodników pierwszej połowy. Dzięki jego obecności w końcu zaczął funkcjonować środek pola, choć najwięcej zagrożenia The Reds stwarzali z pominięciem drugiej linii. Kilkoma fantastycznymi podaniami popisał się bowiem Alisson, który szukał za każdym razem któregoś z członków niezwykle szybkiej trójki ofensywnej. I właśnie w 17. minucie spotkania walkę o jedną z takich piłek od Brazylijczyka wygrał Luiz Diaz, zgrał ją do Diogo Joty, który podał do Mohameda Salaha. Ten z kolei nie miał już najmniejszych problemów z trafieniem do siatki.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
Liverpool – Ajax Amsterdam 2:1. Kamień z serca
Piłkarze Liverpoolu wyglądali zupełnie inaczej niż na początku spotkania z Napoli, gdzie doznali całkowitego zaćmienia. Tym razem była dynamika, dokładność i po prostu sporo walki, do której znak starał się dawać właśnie wspomniany Thiago. The Reds nie ustrzegli się jednak błędów w obronie i właśnie w takich okolicznościach stracili bramkę już po niespełna 10 minutach od swojego trafienia. Blind pomknął lewą stroną i dograł w pole karne do Bergwijna. Ten zostawił jednak piłkę Kudusowi, który od poprzeczki, ale trafił do bramki Alissona.
I wtedy gospodarze znów zaczęli popełniać sporo błędów. Kiedy tylko Ajax miał szansę dłużej rozegrać piłkę, stwarzał zagrożenie pod bramką Liverpoolu. Holendrzy byli jednak nieskuteczni, podobnie zresztą jak podopieczni Juergena Kloppa, którzy nadal potrafili stworzyć sobie groźne okazje. Swoją szansę miał między innymi Virgil van Dijk, który przy rzucie rożnym potrafił przepchnąć kryjącego go Edsona Alvareza i uderzyć piłkę głową. Na posterunku stał jednak dobrze dysponowany we wtorek Remko Pasveer.
Właśnie tak toczył się ten mecz – od bramki do bramki. Obie drużyny tworzyły sobie sporo sytuacji, choć Liverpool miał ich więcej. Ajax stracił swoją szansę w 75. minucie, kiedy piłkę meczową miał na głowie Blind. Były piłkarz Manchesteru United uderzył jednak tuż obok słupka. I niestety dla Holendrów, szybko się to zemściło. Niecały kwadrans później Joel Matip był już bardziej precyzyjny i zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Anfield oszalało i trudno się dziwić, bo The Reds odnieśli do tej pory tylko dwa zwycięstwa. To wtorkowe jest dopiero trzecie, ale być może przełomowe. Kloppowi kamień spadł z serca.
Liverpool – Ajax Amsterdam 2:1 (1:1)
Salah 17′, Matip 89′ – Kudus 27′
Czytaj więcej o Lidze Mistrzów:
- O tym, jak bawarski kontroler sprawdzał kataloński zespół
- Ostatnia asysta niemieckiego anioła stróża
- 8 najważniejszych momentów Lewandowskiego w Bayernie
Fot. Newspix