Nie ma co ukrywać – mecz z Bochum był dla Bayernu być może najłatwiejszym spacerkiem w tym sezonie. Nawet “Bawarczykom”, którzy wiele klubów w Bundeslidze przerastają o dwie głowy, coś takiego nie zdarza się zbyt często. Zapakować siedem goli? I to na wyjeździe? Piękne i bolesne zarazem. Bawili się Mane z Comanem, generalnie cała ofensywa nie wyglądała na taką, którą da się zatrzymać. Zobaczyliśmy Bayern w najlepszej wersji, Bayern wybitny, choć bez klasycznego napastnika.
W tym meczu mieliśmy nawet polski akcent. Przy stanie 0:5, na boisko w 68. minucie wszedł Jacek Góralski, dla którego to był debiutancki występ na niemieckich boiskach. Reprezentant Polski nie zapamięta go zbyt dobrze, choć trochę dobrego futbolu z ławki zdążył obejrzeć. Już na boisku nie zostawił po sobie czegoś, co warto zapamiętać. W takim meczu trudno jednak wyróżnić się na plus, tym bardziej że Bayern nie miał litości. Mimo to Bochum mogło pokusić się o strzelenie gola. Neuer miał trochę roboty, ale raz, że bronił strzały bardzo pewnie, a dwa – w wielu momentach meczu mógł wyciągnąć i zjeść banana jak niegdyś Olivier Kahn.
Co ciekawe, przed meczem z Bayernem Bochum straciło tylko pięć bramek. Ale patrząc w przeszłość nieco dalej, kibice tego klubu mają już podobne wspomnienia. Wrzesień 2021 roku, też 7:0. Można zatem bez grama wątpliwości stwierdzić, że “Bawarczycy” są jedynymi takimi katami klubu z Nadrenii.
Fakt warty odnotowania – na początku sezonu 2022/2023 Bayern ma średnią pięciu goli strzelanych na mecz. 4 spotkania, 20 bramek – nie ma co, śmiga ta ofensywa bez Roberta Lewandowskiego. Kluczową weryfikacją będzie oczywiście wiosna w Lidze Mistrzów i starcia z mocniejszymi rywalami, ale już teraz można powiedzieć, że ta maszyna jedzie na kapitalnych obrotach. Bayern już pobił rekord Bundesligi, jeśli chodzi o najlepszy start. 3 mecze, 9 punktów, bilans bramkowy 15:1. W takim tempie – pół żartem – mistrza Niemiec poznamy przed mundialem w Katarze.
Bochum – Bayern Monachium 0:7 (0:4)
Sane 4′, de Ligt 25′, Coman 33′, Mane 42′, Mane 60′, Gamboa 69′ (og), Gnabry 76′
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Sentymentalny powrót Schlotterbecka do Fryburga
- Powrót syna marnotrawnego. Werner ponownie przyprawia sobie rogi
- Orzeł odlatuje z Frankfurtu. Jak Kostić odjeżdża z Eintrachtu na rowerze
Fot. Newspix