Sławomir Worach, prezes Miejskiej Areny Kultury i Sportu, spotkał się dziś z dziennikarzami na briefingu prasowym. Miejski urzędnik kilka razy mówił o tym, że to nie jemu rozstrzygać, czy prezes Widzewa jest winny, czy nie.
Przypomnijmy – MAKiS złożył doniesienie do prokuratury, jakoby Mateusz Dróżdż miał uczestniczyć przy wniesieniu na stadion Widzewa transparentu, na którym obrażana jest miejska spółka. Żeby uwiarygodnić ten przekaz medialnie, przygotował absurdalny filmik pełen grozy, który ma dowodzić temu, że prezes Widzewa popełnia przestępstwo.
Takie filmiki rozsyła MAKiS do redakcji, przecież to jest żałosne… niby to ten sam transparent, do tego wielki wandal Dróżdż 🤣 te wypociny to dla mnie potwierdzenie że walka Prezesa ich boli 🥰 i ma boleć 🤭 pic.twitter.com/5H6g0QWcvK
— Sebastian Zawalski (@s_lodz) August 15, 2022
Te sugestie zdementował już choćby Maciej Klimek, dziennikarz Canal+, który również znalazł się na nagraniu. Reporter przygotowuje serial o Widzewie Łódź.
Sławomir Worach musiał więc dziś zmierzyć się z pytaniami dziennikarzy. Cały briefing prasowy można obejrzeć na profilu Krzysztofa Zimocha:
Briefing prezesa MAKiSu ws. relacji spółki z Widzewem Łódź https://t.co/oFZUOI6eN3
— Krzysiek Zimoch (@ciekawski27) August 16, 2022
A oto kilka wypowiedzi Woracha:
– Miasto jak i MAKiS są zawsze gotowe i otwarte na pozytywne relacje z Widzewem. Myślę, ze takie relacje zawsze są możliwe. Natomiast trzeba powiedzieć, że są one możliwe, gdy po drugiej stronie jest do tego partner. Przykro mi z tego powodu, że pan prezes Dróżdż rozpoczął konflikt z miastem i MAKiS-em, który trwa i jest podsycany. Od kilkunastu miesięcy, od kiedy pan Dróżdż jest w Łodzi, włożyliśmy jako MAKiS bardzo dużo wysiłku, ja osobiście również, by nasze relacje były poprawne. Niestety ostatnie zachowania pana Dróżdża pokazują, że te relacje są niemożliwe. Agresja i incydenty, które miały miejsce przed meczem, zobowiązywało nas jako operatora stadionu do zgłoszenia tego stosownym instytucjom, policji. Nie jesteśmy sędzią i nie rozstrzygamy w tym zakresie. Natomiast naszym obowiązkiem było to zgłosić. Mamy nadzieję, że te wszystkie sprawy zostaną rozstrzygnięte. Nie chcemy sprawdzać tłumaczeń pana Dróżdża co do transparentu, czy on był na meczu użyty, czy nie, jaki to transparent, to właściwe służby są do tego, żeby sprawdzić tego rodzaju zdarzenie.
– Czynności, które wykonywał prezes Dróżdż, wykonywał jako osoba publiczna. Mieliśmy obowiązek powiadomić stosowne służby. Niech one to rozstrzygną. My nie przesądzamy, czy ta czynność miała znamiona przestępstwa, czy nie miała.
O tym, że filmik jasno sugeruje przestępstwo: – Nie sprowadzałbym tej sprawy wyłącznie do tego transparentu. Mówię o kilkunastomiesięcznej próbie ułożenia relacji z prezesem Dróżdżem. Wydaje mi się, że to jest niemożliwe.
(…)
– Ja nie rozsądzam, co było na transparencie, czy to jest ten transparent. Niech służby rozstrzygną i wyjaśnią tę sprawę.
Czy żałuje, że filmik został opublikowany: – Żałuję, że w ogóle doszło do takiego konfliktu spowodowanego przez pana prezesa Dróżdża. Chciałbym, by ten konflikt został zakończony.
Kto jest odpowiedzialny za filmik: – Biorę odpowiedzialność za wszystkie działania, które są podejmowane przez MAKiS.
WIĘCEJ O WIDZEWIE ŁÓDŹ: