Wciąż krążą wątpliwości Frenkiego de Jonga. Jak informuje Fabrizio Romano, negocjacje między Barceloną a Manchesterem United w sprawie transferu holenderskiego pomocnika są na zaawansowanym etapie, lecz nie dobiegły jeszcze końca.
Działaczom Barcy zależy na sprzedaży de Jonga z dwóch powodów. Po pierwsze, pilnie potrzebują zastrzyku gotówki, a ten byłby w tym przypadku spory. Przedstawiciele “Czerwonych Diabłów” przystali bowiem na kwotę 65 milionów odstępnego i 20 milionów w bonusach dla Katalończyków, choć przedmiotem debaty pozostaje właśnie dokładna konstrukcja tej dodatkowej kwoty. Poza tym, gdyby de Jong pozostał na Camp Nou na kolejny sezon, z automatu w jego kontrakcie aktywowałaby się klauzula gwarantująca znaczącą podwyżkę zarobków. Barcelony na to zwyczajnie nie stać.
W czym zatem tkwi problem? Zdaniem wspomnianego Romano, sam piłkarz wolałby pozostać w Barcelonie i wcale nie jest takie pewne, czy dogada się on z Manchesterem. Nie ma też mowy o tym, by Holender zgodził się na obniżkę zarobków.
25-latek rozegrał jak dotąd w Barcelonie 137 meczów. Zdobył 12 goli i zanotował 17 asyst.
WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:
- Poznajcie lepiej fenomen hiszpańskiego radia
- Do trzech razy sztuka. Girona wraca na salony
- Pacheta z coraz większymi sukcesami w Hiszpanii. „Był priorytetem dla Ronaldo w Valladolid”
- Jak FC Andorra zmienia się za sprawą Gerarda Pique?
- Andaluzyjska wersja demo Manchesteru City
fot. Newspix