– Czy porównuję siebie z innymi młodymi bramkarzami w Ekstraklasie? Muszę najpierw wyrobić sobie markę, żeby zestawiać się z innymi. Przyszłość pokaże, czy to się uda, ale wierzę w to. Jestem w stanie być najlepszy wśród młodych bramkarzy w lidze – powiedział nam Jędrzej Grobelny, 20-letni bramkarz Warty Poznań. To wychowanek poznańskiego klubu, z którym porozmawialiśmy m.in. o jego pierwszych doświadczeniach w najwyższej klasie rozgrywkowej, meczu z Lechem, rozwoju czy innych epizodach klubowych z przeszłości.
Robiliście sobie dodatkową pompkę, żeby zatrzymać Lecha w drodze do mistrzostwa?
Oczywiście. Mam nadzieję, że to było widać. Przez pierwsze 15-20 minut Lech grał bojaźliwie, a my potrafiliśmy wychodzić spod pressingu bez długich piłek. Później Lech strzelił gola i niestety przejął inicjatywę, musieliśmy się trochę wycofać. Dla nas wszystkich ten mecz był wyjątkowym wydarzeniem, dlatego nie było mowy o odpuszczaniu, a co dopiero o podłożeniu się, o czym w mediach było głośno.
Było też głośno o premiach motywacyjnych.
Mogę powiedzieć zupełnie szczerze, że nikt nas w żaden sposób nie motywował.
Z każdą minutą czuliście pewnie, że różnica w jakości piłkarskiej jest niemała.
Możesz się mocno starać, ale pewnych rzeczy nie oszukasz. Mamy swoje mocne strony i uważam, że na ileś spotkań z Lechem w jakiejś części moglibyśmy pourywać im punkty. Tym razem się nie udało, ale zobaczymy, co będzie w następnym sezonie.
To był dla ciebie przełomowy rok. Trudno było określić, jak potoczy się twoja przygoda, szczególnie po epizodzie w Miedzi Legnica, gdzie z jednej strony pokazałeś się fajnie, a z drugiej można było mieć do ciebie pretensje o błędy wynikające z braku doświadczenia. Dzisiaj jesteś w lepszym miejscu, chyba wyciągasz wnioski.
Okres w Miedzi był dla mnie cenny, bo tam zagrałem pierwsze mecze na poziomie centralnym. Teraz zbieram tego plony, mam większą pewność siebie między słupkami. Uczę się na błędach, ale przede mną daleka droga.
Wygryzłeś ze składu Adriana Lisa, ale masz dopiero 9 występów w Ekstraklasie. Pomógł ci status młodzieżowca.
Nie będę tego ukrywał – przepis o młodzieżowcu pozwolił mi być w takim a nie innym miejscu. To był jeden z głównych powodów, dla których trener wystawił mnie na mój pierwszy mecz w Ekstraklasie. Potem zobaczył, że nie odstaję i nadaję się na poziom najwyższej ligi.
Czułeś, że w Pogoni Szczecin masz szklany sufit?
Szczerze mówiąc, odczułem to bardzo mocno. Kiedy do klubu przyszedł Dante Stipica, właściwie miałem pograne. Byłem trzecim-czwartym bramkarzem, nie miałem prawie żadnych perspektyw. W Pogoni na pewno nie rozwinąłbym się tak jak obecnie w Warcie.
Z Wartą masz wyjątkowy związek, tu byłeś w akademii. Od Lecha zawsze z dala?
Jestem z Poznania, tu mieszka moja rodzina. Od 7. roku życia byłem w Warcie, a w wieku 16 lat poszedłem do Pogoni. Nigdy nie dostawałem sygnałów z Lecha, co najwyżej z innych klubów.
Kiedy odchodziłeś do Pogoni, pewnie sobie nie wyobrażałeś, że Warta trafi do Ekstraklasy.
Tak, Warta Poznań była wtedy świeżo po awansie do 2. ligi. Były głosy, że będzie walka o utrzymanie, a nie o kolejny awans.
Warta ma swój mikroklimat, prawda?
Pod względem infrastrukturalnym pewnie odstajemy, ale to nas motywuje. Możemy pokazywać, że mimo słabszego zaplecza da się obronić jakością piłkarską. Uważam, że zasługujemy na Ekstraklasę.
Zawsze chciałeś być bramkarzem?
To wyszło naturalnie. W pewnym momencie nie mieliśmy bramkarza w zespole na sparing, trener zapytał mnie o tę pozycję. Powiedziałem, że mogę zagrać jako bramkarz i tak już zostało.
Kto był twoim wzorem bramkarskim?
Życzyłbym ci, żebyś poszedł w jego ślady, ale nie w każdym aspekcie.
Trochę wariata we mnie jest, ale jestem w miarę poukładany. Myślę, że szybkie wejście do szatniu seniorskiej w wieku 16 lat ma to wpływ. Ten okres nauczył mnie pokory, trzeba było się dobrze zachowywać.
Ale krzyczałeś na starszych?
Nie było jeńców! Zespół trzeba ustawiać i nieważne, że starszy wkurzy się na młodego.
Bury od bardziej doświadczonych zawodników cię ruszają?
Nie, nie sądzę.
Jesteś samokrytyczny?
Nie mam dużego mniemania o sobie. Częściej jest tak, że nie jestem zadowolony z meczu. Nie lubię popełniać błędów, to mnie boli.
Mam wrażenie, że balansujesz między robieniem czegoś ekstra a popełnianiem takich błędów jak z Cracovią, kiedy sprokurowałeś rzut karny.
Nie podłamuję się, błędy działają na mnie motywacyjnie. W tym meczu byłem zdenerwowany, ale zawsze sobie powtarzam, że mecz trwa i wszystko da się naprawić
Twój plan na przyszłość to okrzesanie się w Warcie?
Na pewno chciałbym tutaj zostać, tym bardziej że drużyna jest świetna. Nie myślę o zmianie klubu.
Oglądasz dużo meczów?
Dużo! Staram się oglądać każdy mecz Ekstraklasy, lubię tę ligę. 1. ligę też często oglądam, nie mogę się powstrzymać.
Analizujesz zachowania napastników?
Zdecydowanie. To pomaga, kiedy widzisz dużo modeli zachowań. Łatwiej coś przewidzieć.
Jacy piłkarze do tej pory zrobili na tobie największe wrażenie?
Na pewno Lukas Podolski, tu chyba niczego nie trzeba komentować. Muszę przyznać, że również Rivaldinho, który ma bardzo nieprzyjemne strzały z różnych pozycji.
Co jest twoją największą wadą, a co zaletą?
Mój największy atut to refleks na linii. Wadą była gra na przedpolu, kiedy wchodziłem do Ekstraklasy. Czuję jednak, że z każdym meczem wygląda to coraz lepiej.
Masz też dość uniwersalne warunki fizyczne – nie jesteś ani za wysoki, ani za niski. Chwalił cię pod tym względem Mateusz Gwizd z Miedzi Legnica.
Fajnie trenera Gwizda wspominam. Może nie mieliśmy okazji popracować za często, ale kiedy już do tego dochodziło, mogłem wyciągnąć fajne rzeczy z jego treningów. Co do warunków fizycznych – czuję to samo. Jest w tym potencjał, ale muszę go wykorzystać.
To co, w przyszłości Wyspy?
Szczerze mówiąc, gdybym miał jakąś ligę wybierać, to właśnie Premier League. Ale to na razie odległe marzenia, trzeba skupić się na Warcie Poznań i grze w Ekstraklasie, a nie latać w obłokach.
Jesteś z siebie zadowolony czy masz podejście na zasadzie “nic ciekawego jeszcze nie zrobiłem”?
Nie będę ukrywał – na razie jestem zadowolony. Ale czuję, że sufit mam wyższy i mogę grać lepiej. Chcę wskakiwać na kolejne poziomy, nie wpadać w samozadowolenie. Takie myślenie to pułapka.
Warta też chyba może wskoczyć na wyższy level.
Pełna zgoda. Ten sezon był dla nas trudny, przed rundą wiosenną były czarne myśli. Ale teraz to wszystko smakuje lepiej, bo wiosna wyglądała całkiem fajnie. Chłopakom należy się szacunek.
Porównujesz siebie z innymi młodymi bramkarzami w Ekstraklasie?
Nie myślałem o tym, za mało jeszcze grałem. Każdy z nas ma plusy i minusy. Muszę najpierw wyrobić sobie markę, żeby zestawiać się z innymi. Przyszłość pokaże, czy to się uda, ale wierzę w to. Jestem w stanie być najlepszy wśród młodych bramkarzy w Ekstraklasie.
WIĘCEJ O WARCIE POZNAŃ:
- Nowa jakość bronienia. Defensywna przemiana kluczem do utrzymania Warty? [ANALIZA]
- Dawid Szulczek: Może młodzi trenerzy nie boją się ryzyka, bo nie dostawali linijką po rękach? [WYWIAD]
- Grzesik: Jeżeli ktoś myśli, że odpuścimy Lechowi, powinien iść do specjalisty
Fot. Newspix