Prezydent FIFA Gianni Infantino nadal nie porzucił pomysłu dotyczącego organizacji piłkarskich mistrzostwa świata co dwa lata. Lobbując za zmianą częstotliwości rozgrywania mundialów szef światowej federacji w Radzie Europy odniósł się do… migracji przez Morze Śródziemne.
Powoli zaczyna być to gra bez żadnych zahamowań. FIFA co cztery lata srogo zarabia na organizowanych przez siebie mistrzostwach globu. Kwoty zysków są liczone w miliardach dolarów. Spekuluje się, że najbliższy turniej w Katarze (21 listopada – 18 grudnia 2022) będzie pod tym względem rekordowy i przyniesie FIFA od 3 do nawet 5 miliardów dolarów dochodu.
MŚ co dwa lata? UEFA i MKOL przeciwne
Światowej federacji najwidoczniej to nie wystarcza, bo od jakiegoś czasu jej szef Gianni Infantino przekonuje, że mistrzostwa świata powinny być rozgrywane częściej niż raz na cztery lata. Jego propozycje to mundiale odbywające się co 24 miesiące. Oczywiście takie pomysły spotykają się ze sprzeciwem innych organizacji. Przeciwna częstszym mundialom jest UEFA, której mistrzostwa Europy planowane są w parzyste lata, kiedy akurat nie ma MŚ. Podobne zdanie ma Międzynarodowy Komitet Olimpijski, który podkreśla że parzyste lata na przemiennie z mundialami odbywają się obecnie letnie igrzyska olimpijskie. Nowa częstotliwość rozgrywania najważniejszej piłkarskiej imprezy mocno zaburzyłaby cały sportowy kalendarz.
Infantino niewiele sobie z tego robi. Brytyjski „Guardian” opublikował fragmenty przemówienia prezydenta FIFA z niedawnego posiedzenia Rady Europy.
– Sprawa mundialu co dwa lata nie dotyczy tylko tego czy chcemy takich mistrzostw. To jest dyskusja o przyszłości całej piłki nożnej. Musimy myśleć o całym świecie, a nie tylko Europie. Futbol jest dla wielu nacji szansą, nadzieją i sposobem na zjednoczenie ludzi przy reprezentacjach narodowych. Nie można powiedzieć reszcie świata: Płaćcie i oglądajcie nasze mecze w telewizji. Musimy o tym pamiętać – wypalił 51-letni działacz.
Prezydent FIFA chce mundialami walczyć z ubóstwem
Najbardziej absurdalne słowa Infantino zostawił jednak na później.
– Trzeba znaleźć sposób na włączenie całego świata do rozgrywek międzynarodowych, aby dać wszystkim państwom równe prawa i nadzieję na bycie częścią futbolowej wspólnoty piłkarskiej. Musimy dać nadzieję Afrykanom, aby nie musieli przemierzać Morza Śródziemnego w poszukiwaniu lepszego życia. Często kosztuje ich to życie. Ci ludzie potrzebują godności – podkreślił prezydent FIFA.
Nie do końca wiadomo, jak częstsze rozgrywanie mistrzostw świata miałoby wpłynąć na rozwiązanie spraw głodu i ubóstwa. Występują one na całym świecie i to niezależnie od szerokości geograficznej. Infantino i cała FIFA myślą bardziej o większych profitach finansowych. Tym bardziej słowa prezydenta nie są do końca na miejscu.