Śląsk Wrocław zaliczył przeciętną rundę jesienną, co nie oznacza, że w gronie piłkarzy prowadzonych przez Jacka Magierę ktoś nie wybijał się znacznie ponad normę. Ba, można wręcz powiedzieć, że w wielu momentach pierwszej części sezonu to wyglądało następująco: Exposito&Praszelik i reszta. O hiszpańskim napastniku już pisaliśmy, że w 2022 roku powinien być pewniakiem do wyjazdu z Ekstraklasy za fajne pieniądze. A co z młodzieżowcem WKS-u?
Cóż, nie bylibyśmy zdziwieni, gdyby 21-latek miał ciekawe oferty na stole już teraz. Obecnie to jeden z najlepszych zawodników U-21 w lidze. Gdyby ściągnąć mu status młodzieżowca, zapewne i tak byłby w top 10 pomocników i nadal grałby w pierwszym składzie Śląska, bo jest po prostu dobry na tle bardziej doświadczonych kolegów. O tym mówią najprostsze liczby (cztery gole, trzy asysty) oraz bardziej szczegółowe statystyki. Mowa o łakomym kąsku na rynku, aczkolwiek – tu od razu odpowiemy na pytanie z tytułu – w kontekście wyjazdu za granicę w zimowym okienku mimo wszystko jeszcze zalecalibyśmy spokój.
500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!
Praszelik zrobił wyraźny progres z sezonu na sezon
Mateusz Praszelik buduje swoją pozycję na boiskach Ekstraklasy tak naprawdę dopiero od 16 miesięcy. Nie liczymy epizodów w Legii, łącznie zagranych 274 minut w pierwszym zespole. Prawdziwą szansę do wykazania się wychowanek Legii dostał we Wrocławiu, gdzie miał zastąpić na “pozycji młodzieżowca” Przemysława Płachetę. Ten, jak wiemy, zapracował na transfer do klubu Championship po jednym świetnym sezonie (8 goli, 6 asyst). “Praszel” nie miał aż tak dobrego pierwszego roku w koszulce Śląska, dlatego nie rozważaliśmy go jako gotowego produktu do wyjazdu w letnim okienku. Okej, pogłoski się pojawiały, ale dorobek w postaci gola i sześciu asyst na tamten moment był jednak zbyt kruchym fundamentem.
- Sezon 2020/2021: bezpośredni udział przy golu co 251 minut
- Sezon 2021/2022 (tylko jesień): bezpośredni udział przy golu co 159 minut
Co innego teraz, kiedy w grze Praszelika dostrzegamy pewną regularność. Oczywiście nie taką na miarę najlepszych ofensywnych piłkarzy w lidze (bez napastników), takich jak Ivi Lopez czy Joao Amaral. W każdym razie na pewno warto zawodnika Śląska docenić. Sezon 2020/2021 był dla niego pierwszym tak poważnym przetarciem w seniorskiej piłce, natomiast 2021/2022 to już okres wyzwalania swoich umiejętności na zdecydowanie większym luzie. Dość powiedzieć, że na przestrzeni 15 występów w Ekstraklasie Praszelik zrobił prawie tyle samo, co w całej poprzedniej kampanii (26 meczów).
Klasyfikacja kanadyjska wśród młodzieżowców (najpierw nr 1):
- Jakub Kamiński – 9,
- Mateusz Praszelik – 7,
- Krzysztof Kubica – 6
Odkładając suche liczby na bok, ten gość stał się również bardzo ważną postacią we wrocławskiej ekipie. Mówi o tym choćby liczba kluczowych podań, których w Śląsku tylko Bartłomiej Pawłowski ma więcej (16). Wśród młodzieżowców 15 sztuk “Praszela” to aktualnie czwarty wynik za Jakubem Kamińskim, Michałem Skórasiem i Konradem Gruszkowskim. Żeby ten obraz uzupełnić, warto spojrzeć na inne statystyki.
KRZYSZTOF KUBICA: RAJDOWIEC NA BOISKU
Świetny w swojej klasie, ale niech teraz umocni się wśród starszaków
Najpierw liczba wygranych pojedynków wśród młodzieżowców – tu góruje Maksymilian Sitek, a Praszelik jest dopiero na 12. miejscu (88 do 175). Taki Kacper Kozłowski ma 122, Kamiński 133. Ich stawiamy w pierwszej kolejności do transferu za granicę w najbliższych miesiącach, oni mogą służyć za wiarygodne porównanie, choć oczywiście role boiskowe całej trójki trochę się od siebie różnią. Mimo wszystko ich cechą wspólną jest zdobywanie przestrzeni udanymi dryblingami. W tym aspekcie układ czołówki po rundzie jesiennej sezonu 2021/2022 wygląda tak:
- Maksymilian Sitek – 63 (średnio 5,1 na mecz)
- Jakub Kamiński – 50 (4,2)
- Kacper Kozłowski – 49 (5,3)
- Mateusz Praszelik – 35 (3,4)
- Mateusz Żukowski – 35 (3,2)
Czołówka, ale nie ścisła. To będzie dobre stwierdzenie w przypadku Mateusza Praszelika przestrzegające przed tym, żeby w Ekstraklasie swoją pozycję umocnić. Warto, naprawdę warto. Jeśli nic się wysypie pod kątem poważniejszego urazu, praktycznie wszystko wskazuje na to, że 21-latek będzie w stanie wykręcić cyfrę 15 w klasyfikacji kanadyjskiej. Coś takiego będzie go wyróżniać nie tylko na tle młodzieżowców, ale również w odniesieniu do całej ligi. Tu jeszcze jest sporo do zrobienia, bo we wszystkich podanych wyżej elementach gry pomocnika Śląska trochę dzieli od początku stawki.
PRASZELIK: TOP 5 DZIESIĄTEK W LIDZE? IVI, IMAZ, RAMIREZ, CEBULA I JA!
Nie chcemy mówić, że przez ten pryzmat lepiej nie myśleć o transferze. Chodzi o to, żeby możliwie w jak największym stopniu pójść w ślady Jakuba Kamińskiego, o którym można już powiedzieć, że jest jednym z najlepszych skrzydłowych w lidze. Taki status w środowisku piłkarskim jednak coś znaczy. Więcej niż “jeden z najlepszych młodzieżowców” właśnie z perspektywy młodzieżowca. I dopiero wtedy już z doświadczeniem, konkretnymi liczbami w bagażu i nadal ponadprzeciętnym potencjałem ruszyć w świat. Byle z chłodną głową.
Szczerze mówiąc, trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym Praszelik zostałby w Ekstraklasie po rozegraniu kolejnej dobrej rundy. On i Erik Exposito to nazwiska, których w sezonie 2022/2023 najprawdopodobniej na polskich boiskach nie zobaczymy. Ostatnio w przypadku Polaka mówiło się o zainteresowaniu Sparty Praga, wcześniej o Clubie Brugge. To też przecież są ciekawe kierunki i nie trzeba być 18-letnim Kacprem Kozłowskim z zapytaniami prosto z Premier League, żeby myśleć o udanej przygodzie za granicą. “Praszel” niewątpliwie ma papiery na granie w dobrym klubie grającym w pucharach, choć niekoniecznie z top 5. Póki co dał sygnał, że potencjał z poprzedniej kampanii nie był czymś wydumanym, ale teraz trzeba to wszystko potwierdzić. Duży krok został wykonany, czas na postawienie kropki nad “i” na wiosnę.
CZYTAJ TAKŻE:
- Jesień jak z horroru. 10 najgorszych momentów Legii Warszawa
- Top 30 bramek w Ekstraklasie. Wybierzcie gola jesieni!
Fot. Newspix