Piłkarze Borussii Dortmund byli niesamowicie rozżaleni po przegranej 2:3 z Bayernem. Wszystko przez okoliczności decydującego rzutu karnego, który wykorzystał Robert Lewandowski.
W szeregach BVB wszyscy byli zgodni, że Mats Hummels nie faulował i nie było mowy o jedenastce. Mimo to sędzia Felix Zwayer zdecydował się na jej podyktowanie. – To nie był rzut karny, Hummels nawet nie patrzył na piłkę. Jeżeli największe spotkanie w Niemczech prowadzi sędzia, który był skazywany za ustawianie meczów, to czego się spodziewasz? – pytał retorycznie zdenerwowany Jude Bellingham, który asystował przy obu bramkach dortmundczyków.
Siłą rzeczy jego słowa wzbudziły sporo kontrowersji. Prezes BVB, Hans-Joachim Watkze stwierdził, że nie była to błędna opinia, ale nie musiała być wypowiadana.
Innego zdania był obserwator sędziowski z ramienia DFB, który zgłosił sprawę na policję i już wiadomo, że zajmie się nią miejscowa prokuratura. Bellingham będzie musiał się wytłumaczyć ze swoich słów. Wcześniej podjęcie interwencji zapowiedziano także w niemieckim Wydział Dyscyplinarnym.
CZYTAJ TAKŻE:
Fot. Newspix