Jacek Zieliński swój powrót do Cracovii rozpoczął od niespodziewanego zwycięstwa nad Rakowem po fantastycznym golu Otara Kakabadze.
– Cieszę się z debiutu okraszonego bardzo ważnym zwycięstwem, wywalczonym w takich trochę nerwowo-dramatycznych okolicznościach, więc tym bardziej ono cieszy. Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie i na początku drugiej bardzo cierpieliśmy. Nie byliśmy w stanie zrealizować tego, co sobie zakładaliśmy na ten mecz. Dopiero roszady w przerwie i następne, odmieniły ten zespół. Cieszy, że zmiennicy dali dużo dobrego, a bramka Kakabadze będzie kandydować do miana bramki sezonu – mówił zadowolony Zieliński.
Na temat Gruzina dodał: – Od początku był w moim planie i być może zagrałby od początku, ale dwa mecze po 90 minut w reprezentacji Gruzji, podróż Tbilisi-Monachium-Kraków trochę go nadszarpnęła. Zdążył odbyć z nami trzy treningi, więc zakładaliśmy, że wejdzie na podmęczony Raków. Ten chłopak powinien odgrywać u mnie ważną rolę.
Trenera “Pasów” zapytano o sytuację między słupkami. Na Raków wyszedł Karol Niemczycki, czyli rezerwowy w ostatnich tygodniach. – Lukas Hrosso przez osiem dni był chory, dopiero w piątek odbył z nami na trening. W związku z tym, że Karol na treningach wyglądał bardzo dobrze, trzeba było mieć uczciwość trenerską. Skoro chłopak cały czas dobrze prezentuje, dlaczego nie dać mu szansy? Wyszedł Karol, stanął na wysokości zadania, bronił bardzo pewnie. Cieszę się, że mam dwóch dobrych bramkarzy. Z takiej rywalizacji tylko mogę się cieszyć – stwierdził.
Doświadczony szkoleniowiec nie wyklucza, że ustawienie z trójką stoperów będzie stosował częściej. – Od początku myślałem, żeby na Raków ustawić się takim systemem, jakim on gra, bo wtedy łatwiej byłoby nam zneutralizować jego mocne strony. W pierwszej połowie nie funkcjonowało to jak trzeba, ale po korektach w drugiej było już lepiej. Bardzo dobrze zagraliśmy w obronie pod dowództwem Mateja Rodina, był dziś szefem defensywy. Czy tu ustawienie na przyszłość? Myślę, że tak. Zwłaszcza po wzmocnieniach w zimie to może być dobry system dla tej drużyny, ale musimy być też przygotowani, żeby grać czwórką obrońców. Musimy pracować nad płynnym przychodzeniem z systemu do systemu.
Zdaniem Zielińskiego rywal z Częstochowy zaprezentował dokładnie to, co zakładał ze swoim sztabem. – Raków grał to, czego się spodziewaliśmy, tylko zakładaliśmy, że mocniej zaryglujemy środek pola. Karol Knap z Florianem Loshajem w pierwszej połowie tego nie robili. Zbyt często pozbywaliśmy się drugich piłek i Raków z tego wychodził z akcjami. Musieliśmy też zneutralizować Iviego Lopeza i to nam wyszło dobrze. Poza paroma próbami i jedną stuprocentową sytuacją, w której nie trafił, mocniej nam nie zagroził. Schemat Rakowa jest bardzo powtarzalny, fajnie operuje piłką ze zmianą ciężkości gry. Sygnalizowałem zespołowi, że będziemy musieli trochę pocierpieć i mamy tego owoce – podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
- Powrót marzeń Zielińskiego do Cracovii po golu marzeń
- Jacek Zieliński: Nie docenia się doświadczenia. Nie czytam o lotach w kosmos, nadal jestem w zawodzie [WYWIAD]
Fot. Newspix