Łączone jedenastki? Sól futbolu, esencja zapowiedzi najważniejszych spotkań. To tu po raz pierwszy można pokazać dominację nad rywalem. Nawet trenerzy używają ich do motywacji i podbudowania morale, rzucając, że z obozu rywala to może jeden czy dwóch gości miałoby miejsce w naszym składzie. Dlatego przed finałem EURO 2020 sprawdziliśmy, jak wyglądałaby łączona jedenastka reprezentacji Anglii i kadry Włoch. Kto i dlaczego ma przewagę na papierze?
EURO 2020. Łączony skład reprezentacji Anglii i Włoch
Reguły są proste – konfrontujemy piłkarzy z obydwu drużyn 1:1 i wybieramy lepszego z nich. Ustawieniem to 4-3-3: obydwa zespoły mają grać czwórką z tyłu, więc nie ma sensu kombinować. Przed nimi ustawiamy trzech pomocników, bo to pasuje i do ustawienia Włochów (4-3-3) i formacji Anglików (4-2-3-1). Nie przedłużając: zapraszamy!
Bramkarz: Gianluigi Donnarumma
Jordan Pickford wpuścił na tym turnieju tylko jedną bramkę. Był niepokonany przez 480 minut – o blisko 100 dłużej niż Gianluigi Donnarumma. To są fakty, ale wybór i tak był oczywisty. Donnarumma mógł zachować się lepiej przy strzale Alvaro Moraty, ale w ogólnym rozrachunku jest bohaterem włoskiej kadry. Kiedy spojrzymy na statystyki Post-Shot Expected Goals, Włoch ma sporą przewagę:
- Donnarumma – +2,3 „zaoszczędzone” gole
- Pickford – +0,5
Widać więc, że choć Pickford ma więcej interwencji na koncie (10 vs 9), to ważniejsze parady zaliczał Donnarumma. I faktycznie, oglądając mecze, można odnieść podobne wrażenie. Gdyby nie Gigi nie byłoby sukcesu z Belgami. Nie byłoby też finału, bo to włoski bramkarz wyciągnął decydującą „jedenastkę”. W przypadku Anglików mamy wrażenie, że większą robotę wykonała linia defensywna. A kiedy przypomnimy sobie, jak Jordan wsadzał kolegów na konia w półfinale… To rozwiewa ostatnie wątpliwości.
WZLOTY I UPADKI GIANLUIGIEGO DONNARUMMY
JORDAN PICKFORD: Z PIĄTEJ LIGI PO ZŁOTE RĘKAWICE
Prawy obrońca: Kyle Walker
Czy Kyle Walker był najmocniejszym punktem angielskiej defensywy? Niekoniecznie, ale też nie przypominamy sobie zbyt wielu momentów, w których możemy się go czepiać. A Giovanni di Lorenzo? Cóż… Słabiutki mecz z Austrią. Idiotyczny rzut karny z Belgami. Bardzo często wskazywaliśmy go jako najsłabszego z włoskich obrońców. Statystycznie di Lorenzo się jeszcze obroni. Ma najwięcej zablokowanych piłek w kadrze Italii, wygrywa sporo pojedynków. Ale jednak te momenty, w których zamienia się w elektryka, przeważają. Zwłaszcza że Walker pod względem liczb wypada bardzo solidnie. Spójrzmy:
- najwięcej podań w tercję ataku w angielskiej kadrze
- najwięcej przejętych piłek wśród Anglików
- 2. miejsce jeśli chodzi o rajdy w tercję ataku
Tak, zdecydowanie stawiamy tu na Walkera. Nie ma przypadku w tym, że w tym pojedynku jeden z gości jest finalistą Ligi Mistrzów, a drugi gra w Napoli.
Środkowi obrońcy: Leonardo Bonucci, Harry Maguire
Uff, to dopiero było wyzwanie. W zasadzie najlepszym rozwiązaniem byłoby wystawienie czterech stoperów, bo wtedy każdy środkowy obrońca reprezentacji Anglii i reprezentacji Włoch, załapałby się do takiego zestawienia. Bo na dobrą sprawę – każdy na to zasłużył. Giorgio Chiellini może i wypadł z gry z powodu urazu, ale rozgrywa absolutnie kosmiczny turniej. John Stones? Skoro pisaliśmy wcześniej, że czyste konta Anglików to wielka zasługa obydwu stoperów, to więcej dodawać nie trzeba. No ale warunki są jasne – do „jedenastki” mieści się dwóch stoperów, więc musieliśmy kogoś odstrzelić. Dlatego wybraliśmy gości minimalnie lepszych w swoich parach.
- Maguire wygrał aż 79% pojedynków na EURO 2020 – średnio na mecz wygrywa ich o 2,3 więcej niż Stones
- Bonucci zagrał we wszystkich meczach i był niezawodny, podczas gdy Chiellini w półfinale miewał pewne problemy
Tak Maguire, jak i Bonucci mają spory udział w tym, jak ich drużyny rozgrywają piłkę. Obaj nie mają problemów z wprowadzeniem, obaj są w ścisłym czubie piłkarzy swoich drużyn pod względem przenoszenia gry pod bramkę rywala. No i przede wszystkim – obaj świetnie bronią, zaliczając kluczowe interwencje we własnym polu karnym.
BONUCCI I CHIELLINI, OBROŃCY Z HARVARDU
KTO NAJLEPSZYM STOPEREM EURO 2020?
Lewy obrońca: Luke Shaw
Gdyby EURO 2020 kończył Leonardo Spinazzola, wybór nie byłby tak łatwy i oczywisty. Mówilibyśmy wówczas o pojedynku dwóch najlepszych lewych obrońców turnieju. Ale skoro „Spina” wypadł z powodu urazu, sprawa jest prosta. Luke Shaw rozgrywa świetne zawody, to najlepszy asystent angielskiej drużyny. To także lider „Synów Albionu” w zestawieniach piłkarzy, którzy najczęściej podają piłkę w pole karne i zaliczają podania progresywne. W ojczyźnie porównuje się go już do Davida Beckhama – może trochę na wyrost, ale faktycznie, jeśli chodzi o liczby to tak udanego występu na EURO na lewej flance, nie zaliczył żaden Anglik od czasów „Becksa”.
Dla obrońcy Manchesteru United mistrzostwa Europy to turniej życia. Mimo że ma jeden z najdłuższych stażów w kadrze – debiutował w 2014 roku – nigdy nie był jej pierwszoplanową postacią. Przed EURO zagrał w dwóch (z pięciu) meczach drużyny narodowej w tym roku. Turniej zaczynał na ławce, potem posadził na niej Kierana Trippera i okazał się kluczową postacią w fazie pucharowej.
NAJLEPSZY ANGIELSKI LEWY OBROŃCA? LUKE SHAW
Środkowi pomocnicy: Jorginho, Marco Verratti, Nicolo Barella
Trzech Włochów w „jedenastce” to przesada? Problem w tym, że o żadnym z Anglików nie możemy powiedzieć „tak, on jest wyraźnie lepszy”. Kiedy porównamy poszczególnych zawodników, różnica jest spora. Wyspiarze mogą pisać, że Kalvin Phillips to połączenie całej drugiej linii Milanu z najlepszych lat i nowy Pirlo. Mogą, mimo że to obraza majestatu. Ale fakty jasno przemawiają za Jorginho. Maurizio Sarri powiedział ostatnio, że to kandydat do Złotej Piłki. Absolutny lider drużyny, reżyser gry i wszystkiego, co go otacza. Podczas meczu pokazuje kolegom, gdzie podać, gdzie podbiec, jest jak grający trener. I przede wszystkim – bronią go liczby. Ostatnio ustanowił rekord przejęć (8) w jednym meczu EURO. Poza tym:
- czołówka czterech klasyfikacji jeśli chodzi o podania
- czołówka czterech klasyfikacji jeśli chodzi o defensywę
JORGINHO, CZYLI KLUCZ DO SARRISMO I NAJSZYBSZY UMYSŁ W ITALII
Tylko kwartet Hiszpanów zaliczył więcej kontaktów z piłką na EURO od niego. Absolutny 'must have’ naszej „jedenastki”. Dalej? Declan Rice vs Marco Verratti i znów mówimy o wyraźniej przewadze. Rice odwala kawał roboty w drugiej linii, jednak do jednego z najlepszych pomocników świata po prostu nie ma podjazdu. Sam fakt, że Verratti, który opuścił dwa pierwsze spotkania fazy grupowej, jest drugi w zestawieniu kluczowych podań, mówi wiele. Albo to, że mimo kapitalnego wjazdu na mistrzostwa Manuela Locatellego, Marco tak łatwo odzyskał miejsce w składzie, bo Roberto Mancini nie może sobie wyobrazić kadry bez niego. To czołowy piłkarz turnieju pod względem odbiorów i – tak jak Jorginho – lider wielu pobocznych statystyk. Sorry Rice, to jeszcze nie ten poziom.
VERRATTI, CZYLI KLASA SAMA W SOBIE
Na sam koniec – Nicolo Barella. Tu moglibyśmy jeszcze podyskutować, spróbować wcisnąć kogoś innego. Tylko kogo? Najlepszy pod względem liczb ofensywny zawodnik Anglików jest rezerwowym nawet w swojej drużynie (Jack Grealish). Masonowi Mountowi z kolei brakuje kropki nad „i”. Takiego występu jak Barelli z Belgami, w którym gracz Interu zaliczył bramkę i asystę. Według Antonio Conte to on dynamizuje drugą linię Włochów, dodaje nutkę artyzmu do kolegów, którzy są skuteczniejsi w destrukcji. Barella był zamieszany w stworzenie czterech okazji do zdobycia gola na tym EURO. To drugi najlepszy wynik na turnieju, wspólnie z Shawem czy Harrym Kanem. Ciężko zrezygnować z takiego gościa w tym składzie.
DECLAN RICE – WYRZUT SUMIENIA CHELSEA
KALVIN PHILLIPS – UKSZTAŁTOWANY PRZEZ BIELSĘ
Prawy skrzydłowy: Federico Chiesa
Chyba najczęściej wymieniany element w obydwu kadrach. U Anglików na prawym skrzydle grali już Bukayo Saka, Phil Foden i Jadon Sancho. Włosi stawiali na Domenico Berardiego i Federico Chiesę. Ten drugi, mimo że zaczynał EURO 2020 na ławce, jest faworytem do zaklepania miejscówki w naszym składzie. Czego by o nim nie mówić – Chiesa poprowadził Włochów do finału swoimi bramkami, więc jego pozycję ciężko w ogóle podważać. Zwłaszcza że w przypadku Anglików mówimy w dużej mierze o robieniu wiatru, ale niekoniecznie o skuteczności pod bramką rywala. Możemy się zgodzić, że tak Saka, jak i Sancho wrzucali obrońców na karuzelę i napędzili rywalom sporo strachu. Ale ich występy wyglądałyby inaczej, gdyby dorzucili do tego bramkę czy dwie. Tymczasem jeśli chodzi o liczby, zapisali je na koncie nawet Jordan Henderson (62 spotkania bez gola w kadrze) czy wspomniany już zmiennik Grealish, a na prawym skrzydle Anglików – pustka.
Federico Chiesa to z kolei potencjał na kluczową postać finału. Jego sezon w Juventusie pokazuje, że nie pęka w ważnych momentach. W tegorocznej edycji Ligi Mistrzów to on był główną postacią meczów z Porto. Wiadomo, że dla zespołu nieudanych, ale do Federico nikt pretensji nie miał. W całym sezonie wypracował ponad 25 bramek i udowodnił, że zasługuje na miejsce na najwyższej półce zawodników.
NAUKOWIEC WYCHOWANY PRZEZ SOUSĘ – FEDERICO CHIESA
Lewy skrzydłowy: Raheem Sterling
Z kolei na drugim skrzydle nie mamy wątpliwości co do obecności Anglika. Raheem Sterling miał poważniejszą konkurencję niż Chiesa – Lorenzo Insigne to jeden z liderów Squadra Azzurra. Ale przy takim turnieju Sterlinga nie może być nawet mowy o stawianiu między nimi znaku równości. Owszem, jego nurkowanie to żenada najwyższych lotów. Tyle że nie będziemy zasłaniać tym faktu, że to najlepszy piłkarz angielskiej drużyny. Skrzydłowy City na EURO 2020:
- 3 gole
- asysta
- najwięcej celnych strzałów na bramkę (8)
- najwięcej przedryblowanych zawodników (18)
Jednoosobowa armia. Stworzył kolegom najwięcej sytuacji do oddania strzałów, do pewnego momentu Anglia jechała przecież na jego plecach. Raheem Sterling może i nie był kluczową jednostką w trakcie sezonu klubowego, może i początkowo podważano to, że Gareth Southgate pomija ten fakt i na niego stawia. Ale gość obronił się na boisku w taki sposób, że nawet jego najwięksi krytycy muszą oddać cesarzowi co cesarskie.
RAHEEM STERLING – UKOCHANY PRZEZ SOUTHGATE’A
Napastnik: Harry Kane
Chyba najbardziej jednostronny pojedynek w całym zestawieniu. Owszem, początek EURO 2020 był dokładnie odwrotny: szalał Ciro Immobile, a Harry Kane czekał na gola. Ale jak już siadło, to możemy przytoczyć klasyk i porównanie do keczupu. Kane’owi zaczęło wpadać wszystko, a Immobile stał się najbardziej krytykowanym Włochem w swoim zespole. Dzisiaj to snajper Tottenhamu poluje na koronę króla strzelców. U Ciro musimy zaś szukać komplementów w stylu „wykonuje wielką pracę dla drużyny”. I dobrze wiemy, że po takie teksty sięgamy najczęściej wtedy, kiedy napastnik ma problem z trafieniem do siatki.
Moglibyśmy próbować bronić Ciro liczbami, bo to Kane wciąż jest wyżej w klasyfikacji zmarnowanych „świetnych okazji” (5). Tyle że znów odwołamy się do klasyka, jeśli chodzi o tłumaczenie napastnika – grunt to do takich sytuacji dochodzić, w końcu wpadnie. Kane w każdym z ostatnich czterech spotkań oddał minimum jeden celny strzał. Immobile po raz ostatni trafił w bramkę… w meczu ze Szwajcarią. Haniebna statystyka, zwłaszcza jeśli spojrzymy na to, kto dogrywa mu piłki.
W przypadku Harry’ego Kane’a warto podkreślić jeszcze jedno. Tak jak wspominaliśmy wyżej, był zaangażowany w cztery okazje bramkowe, więc nie nabija tylko swojego licznika. Co więcej, to jeden z najczęściej faulowanych (11 razy) zawodników na EURO 2020. Włosi wiele by oddali, żeby mieć takiego gościa po swojej stronie.

SZYMON JANCZYK
fot. Newspix

