Stal Mielec kolejny raz przegrała w Ekstraklasie. Tym razem lepszy od mielczan okazał się Piast Gliwice. Szkoleniowiec beniaminka, Leszek Ojrzyński, narzekał na konferencji prasowej na nieskuteczność swoich podopiecznych.
– Mam serdecznie dosyć takich sytuacji, że moja drużyna ma więcej stuprocentowych sytuacji i albo remisuje, albo przegrywa – stwierdził trener Ojrzyński. – Tak naprawdę w pierwszej połowie mogliśmy zamknąć mecz. Mieliśmy jeszcze dwie sytuacje, których nie wykorzystaliśmy.
Szkoleniowiec Stali Mielec skrytykował swoich piłkarzy także za postawę po przerwie. Jego zdaniem Stal mogła co najmniej zremisować z Piastem.
– Druga połowa? Zaczęła się nie pod nasze dyktando, nie tak chcieliśmy zagrać. Niepotrzebnie faulowaliśmy na dwudziestym metrze, co zawsze grozi bramką. Później próbowaliśmy krótko rozegrać, zamiast wybić piłkę. No i się zrobiło 1:2. Ale potem mieliśmy jeszcze trzy, może cztery znakomite sytuacje, żeby zdobyć bramki, które dałyby nam przynajmniej remis. Ale jak w takich sytuacjach brakuje nam szczęścia, czasami umiejętności, czasami przeciwnik jest cwańszy od nas, no to mecze się kończą nie po naszej myśl – powiedział Ojrzyński.
– Tak jak wspomniałem, mam tego dosyć – skwitował trener Stali.
Trener Stali Mielec nie kryje rozczarowania
Stal Mielec znajduje się obecnie na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Po dwudziestu kolejkach ma na swoim koncie 16 punktów i traci dwa oczka do przedostatniego Podbeskidzia Bielsko-Biała. Podopieczni Ojrzyńskiego nie wygrali ligowego meczu od 18 grudnia 2020 roku, gdy sensacyjnie pokonali Legię Warszawa na wyjeździe. W kolejnym spotkaniu dojdzie do bezpośredniego starcia Stali i Podbeskidzia.
Rezultat tego meczu może się okazać kluczowy w walce o utrzymanie.
– Następny mecz jest dla nas bardzo ważny – stwierdził Leszek Ojrzyński. – Sami zgotowaliśmy sobie ten los, że presja będzie większa, a my musimy być skuteczniejsi i pewniejsi. Innej opcji nie ma. Wszystko jest w naszych głowach, nogach. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Trzeba sobie po męsku porozmawiać, wyjaśnić pewne tematy i wziąć się do roboty. Mecz z Podbeskidziem jest dla nas kluczowy.
– Można nazwać nas dosadnie, ale nie będę tego robił – dodał trener Stali. – Ale nie może być tak, żeby w takich sytuacjach nie zdobywać bramek. To jest trzeci mecz z kolei, gdzie mieliśmy niesamowite okazje.
Stal podejmie u siebie Podbeskidzie 15.03 o 18:00.
fot. FotoPyk