Telekamery jak zawsze wesołe. Ryczel wyprzedził duet Smokowski – Twarowski

Kilka razy pisaliśmy już o Telekamerach. Przypomnijmy: to taki twór, gdzie kretyni podsyłają nominacje kretynom, a na końcu zawsze wygrywa Maciej Kurzajewski, znany tu i ówdzie komentatorem roku. Tym razem ktoś przestał robić sobie z nas jaja, bo nominowani byli faktyczni komentatorzy (Kurzajewski po trzech statuetkach nie mógł być już wybrany). Wydawało się, że w końcu powieje powagą, ale żaden plebiscyt nie będzie poważny, jeśli startuje w nim Sergiusz Ryczel, a tym bardziej, gdy po ogłoszeniu wyników, znajduje się miejsce wyżej od duetu Smokowski – Twarowski.
Zabawny to widok. Po pierwsze – zastanawia nas, dlaczego komentatorów C+ umieszczono w duecie, skoro nagroda – o ile nam wiadomo – nie jest za Ligę+ Extra. Po drugie – discopolowiec Ryczel, który w ostatnim roku zasłynął rzadkim darciem japy i tym, ze stolicę Polski przeniósł do Dortmundu. Niestety, to się stało naprawdę. Facet czerpiący wiedzę o piłce z gier komputerowych wyprzedził dwóch najważniejszych komentatorów stacji, w której pracuje.

Oczywiście traktujemy to jako ciekawostkę. Ale to chyba kolejny dowód, żeby z Telekamerami dać sobie już spokój. Przynajmniej, jeśli chodzi o komentatorów sportowych, których bez sensu wrzuca się między pogodynki a jurorów głupich show i rzuca na pastwę czytelników „Tele Tygodnia”. Umówmy się, to tak jakby kilku ogrodników z Grójca wybierało fizyka roku, a w gronie nominowanych znalazł się Zenek ze Złotopolskich.

Telekamerę otrzymał Przemysław Babiarz. Ale nad tym wyborem dyskutować nie będziemy. Po prostu średnio grzeje nas pływanie i lekkoatletyka. Babiarz to na pewno sympatyczny facet z dużą wiedzą. Do tego z aparycją, gdzie słowo „ulubieniec gospodyń domowych” samo sili się na usta. Właśnie tak. SMS-y, gospodynie domowe, „Jaka to Melodia”. Całe Telekamery.