Sebastian Przyrowski wykłóca się za pośrednictwem portalu społecznościowego z jednym z kibiców, który daje jasno do zrozumienia: jak trzeba było zasuwać, to się opierdalaliście. Jasny i krótki przekaz. W tym samym czasie w angielskim Birmingham Nikola Zigić traci swoją tygodniówkę – skromne 60 tysięcy funtów (w drugiej lidze!) – bo na treningu wykazał zaangażowanie właśnie na poziomie… bramkarza Polonii przy słynnych już „przyrosiach”.
– Byłem świadkiem prawdopodobnie najgorszego treningu profesjonalnego piłkarza, jaki było dane mi kiedykolwiek zaobserwować. Rzuciłem szkołę w wieku 16 lat, przez długi czas profesjonalnie grałem w piłkę, ale czegoś takiego, pod kątem technicznym czy taktycznym, nie widziałem nigdy wcześniej… W przedmeczowych przygotowaniach widziałem go w składzie, ale obserwując zajęcia, byłem zdegustowany jego postawą. Dlatego w tej chwili nie biorę go pod uwagę. Czułem, że muszę to przekazać kibicom jeszcze przed spotkaniem – stwierdził Lee Clark, menedżer Birmingham. I jak powiedział, tak zrobił, bo Zigicia próżno dziś szukać choćby na ławce rezerwowych.
No, i to nam się podoba. Po pierwsze, facet nie toleruje lenistwa, bo za wspomniany właśnie trening ukarał piłkarza grzywną, przekraczającą roczne zarobki większości polskich ligowców. Jak się okazuje, owe 60 tysięcy funtów to tygodniowe wynagrodzenie Serba, choć i tak pewnie „delikatnie” go ten fakt wkurzył. Po drugie, kawa na ławę i pełna przejrzystość sytuacji. Ł»adnego gadania w stylu „to wewnętrzne sprawy klubu” albo odsuwania od zespołu w niewyjaśnionych okolicznościach (patrz: GKS Bełchatów). Tym bardziej, że…
– Wiem, że jest bardzo znany, cieszy się dużą popularnością, ale przy okazji jest bardzo dobrze opłacany. A to już do czegoś zobowiązuje. Nie wiem, czy Nikola jest na mnie zły, że nie gra wystarczająco często. Jednak czy to powód, żeby wszystko rzucić i przestać próbować? Ci kibice i ten klub zasługują na znacznie więcej – dodaje Clark.
Ł»adnego zrozumienia dla leni, w dodatku zgarniających kupę szmalu, ale przy okazji zachowanie klasy i nie zabieranie im szansy. Do tego to dogłębne zanalizowanie i wyjaśnienie tematu kibicom oraz mediom. Takie podejście się ceni.
