A tasiemce trwają…

Stworzyliśmy dla was nową rubrykę. Tzn. po części nową, bo jeśli chodzi o polski futbol, chyba nam się sprawdziła. Od dziś na Weszło – przegląd prasy hiszpańskiej. Nie przeczytacie w nim o tym, kto jest kontuzjowany, kto da z siebie wszystko, a kto jest szczęśliwy ze strzelenia gola. Wybieramy najsmaczniejsze, najciekawsze i najbardziej wciągające kawałki. Nie wiemy jeszcze, jak często będziemy je serwować, prawdopodobnie dwa razy w tygodniu. Docelowo – przed kolejką i po kolejce. Bądźcie na bieżąco.
ŚRODA – 10 sierpnia

Licytacja o Neymara trwa w najlepsze. Najpierw piłkarz mówi, że Barca ma super drużynę i najlepszego zawodnika na świecie, dziś kaja się w rozmowie z „Marką”, że nie chciał, broń Boże, deprecjonować Realu. Telenowela trwa, trwa i pewnie trwać będzie do Klubowych Mistrzostw Świata, w których Neymar weźmie udział z Santosem. A na razie wystarczy, że otworzy usta, a trafia na okładkę. Nieważne, co powie. Grunt, że są „declaraciones exclusivas”.

Po drugiej stronie barykady to samo. Czyli tasiemca pt. „Co z tym Ceskiem?” ciąg dalszy. „Marca” przypomina, że jeśli Fabregas zagra 16 sierpnia z Arsenalem przeciwko w Udinese w eliminacjach LM, to do Barcelony nie przejdzie. – Obaj (Fabregas i Nasri) chcą odejść, więc Wenger i klub powinni znaleźć jakieś rozwiązanie. Nie sądzę, żeby chodziło o pieniądze. Problem w tym, że Arsenal nie ma jeszcze zmienników – twierdzi Marouane Chamakh, napastnik Arsenalu.

W przededniu meczu z Włochami na specjalnej konferencji prasowej Thiago Alcantara, syn Brazylijczyka Mazinho, zapewnia, że bierze pod uwagę tylko grę dla Hiszpanii. – Mieszkam tu od trzeciego roku życia. Jestem, kim jestem dzięki Hiszpanii. Byłoby szaleństwem przyjechać na to zgrupowanie, a z kolejnego już zrezygnować – przytacza słowa młodej gwiazdy Barcy, „El Mundo Deportivo”.

Plus cytat z Donato, byłego piłkarza Deportivo. – Traktuję Thiago jak swojego siostrzeńca. Grałem z nim i z jego bratem, Rafą, kiedy mieli pięć lat na plaży w Barra da Tijuca w Rio de janeiro. Thiago był niesamowity. Ludzie zatrzymywali się, żeby zobaczyć, jak ten maluch gra. Ja dośrodkowywałem, on strzelał z przewrotki, a Rafa bronił.

CZWARTEK – 11 sierpnia

Zgadnijcie, kto na okładce “Marki”… 🙂

Co tam, że reprezentacja przegrała 1:2 z Włochami (od 40 lat nie mogą z nimi wygrać na wyjeździe). Porażka została w pewien sposób zmarginalizowana. Napisano co prawda o niej sporo, ale nic porywającego, godnego uwagi. Hiszpanie nazywają ją „tradycyjnym letnim ciosem”. I nie przejmują się. A dlaczego na okładce Neymar? Bo, jak zwykle, nie potwierdził, nie zaprzeczył, ale podkreślił, że Real to wielka drużyna.

A w „Sporcie” tradycyjnie Fabregas, choć teraz pojawia się przy nim magiczny wyraz „SI”. Sakramentalne słowo, na które czekają w Katalonii od paru ładnych lat.

Z ciekawszych tekstów – tzn. nie poświęconych Neymarowi i Fabregasowi – znajdujemy w „Marce” materiał pt. „Stypendyści futbolu” o wychowankach, którzy trenowali ostatnio z pierwszymi zespołami. W trakcie okresu przygotowawczego przed sezonem 2011/12 było ich 143. Jako kluby najlepiej pracujące z młodzieżą wymienia się Athletic Bilbao, Barcelonę i przede wszystkim Villarreal, który rozpoczął treningi z aż 18 „szczeniakami”, jak mawia się w Hiszpanii na wychowanków.

W niecodzienny sposób działacze Malagi tłumaczą poślizgi w opłatach za transfery. Klub wisi pieniądze Villarrealowi za Santiego Cazorlę i Valencii za Isco. – Nasze przelewy pochodzą z Kataru. Te kontakty są teraz utrudnione przez Ramadan – tłumaczy Jose Carlos Perez, jeden z dyrektorów Malagi. Dziennikarze „Sportu” wyliczyli, że podczas Ramadanu ilość transakcji w świecie arabskim spada… o 78%.

PIÄ„TEK – 12 sierpnia

Dziś wyjątkowo nie zaczynamy od dziennika sportowego. Na okładkę w „El Mundo” zasłużył strajk piłkarzy, o którym wczoraj pisaliśmy TUTAJ. „Czy można sobie dziś wyobrazić, że Florentino Perez lub Sandro Rosell obwieszczą swoim gwiazdorom, że ci nie będą zarabiać 6 milionów rocznie? Musieliby być bardzo zakochani w barwach, żeby zaakceptować taką propozycję, wiedząc, że potentat rosyjski lub arabski jest w stanie zapłacić trzy razy więcej – pisze Carlos Carbajosa, dziennikarz „El Mundo”.

Wszyscy jednogłośnie stają po stronie strajkujących. Ale niektórzy nie ukrywają, że będzie im brakowało piłki. – Nie podoba nam się, że do tego doszło, bo chcemy grać – powiedział Pablo Hernandez z Valencii. Największym problem to znalezienie dwóch wolnych tygodni, w których będzie można rozegrać dwie zaległe kolejki. Według informacji „Marki”, tylko jedna środa jest wolna. W maju. Dziennikarze tej gazety proponują „boxing day po hiszpańsku”, czyli granie w święta. Jak w Anglii.

Tymczasem podczas pierwszych rozmów z madryckimi mediami, nowy nabytek Atletico, Arda Turan deklaruje, że gdyby miał ofertę z Realu, to i tak przeniósłby się do „Atleti”.

Na koniec zapowiedź Superpucharu Hiszpanii, który zostanie rozegrany w niedzielę o 22. To pierwszy klasyk w tym sezonie. Cristiano Ronaldo zapewnia, że nie interesuje go bicie kolejnych rekordów bramkowych, tylko tytuły. Pierwszy ma być właśnie Superpuchar.

To w „Marce”. A w Katalonii? Wczoraj mieliśmy „SI” na okładce „Sportu”, dziś, dla odmiany, mamy „YES” na czołówce „Mundo Deportivo”. Brawa za kreatywność.

Zaglądamy na trzecią stronę i dowiadujemy się, że „yes” nie jest oficjalne, bo Barca nie dogadała się jeszcze z Arsenalem. Cała ta zabawa trwa od sierpnia 2008 i nie wyobrażamy sobie, żeby Fabregas w końcu nie trafił na Camp Nou. Wydaje się, że w jego przypadku wszystkie drogi prowadzą do Barcelony.

„Mundo Deportivo” przygotowało też chronologiczną kompilację zdjęć z kariery Cesca, pt. ” Kolejna podróż w dwie strony”.

TOMASZ ĆWIÄ„KAŁA

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIĘŁ»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]