Reklama

Przygotowania na finiszu, a niektórym wciąż daleko do optymizmu

redakcja

Autor:redakcja

01 czerwca 2016, 22:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Czas pędzi nieubłaganie, tego do Euro zostaje już naprawdę niewiele. Dla selekcjonerów reprezentacji jadących do Francji to ostatni dzwonek by podejmować kluczowe decyzje i dopinać wszystkie sprawy na ostatni guzik. Dzisiejsze mecze towarzyskie pokazały jednak, że niektórych szkoleniowców czeka jeszcze wiele roboty. Zwłaszcza te słowa kierujemy do trenerów prowadzących Rosjan i Islandczyków, bo oni swoje mecze przegrali, ale też bramkowy remis Belgów z Finami tym pierwszym chwały nie przynosi.

Przygotowania na finiszu, a niektórym wciąż daleko do optymizmu

Zaczniemy jednak od Hiszpanii, która dziś zdemolowała Koreę Południową. 6:1 to wynik, który o przebiegu meczu mówi wszystko. Zawodnicy Vicente del Bosque totalnie zdominowali dzisiaj Azjatów, którzy na tle rywali wyglądali trochę jak goście, którzy może i piłkę parę razy w życiu kopnęli, ale dziś przyszło im grać przeciwko własnym ograniczeniom, w dodatku z opaską na oczach. Obrona wiecznie we mgle i bramkarz, który… no cóż – przypadkowo poznaliśmy chyba koreańskiego odpowiednika Mariusza Pawełka. Wypluwał piłkę, latał bez sensu po szesnastce. Parodysta w najczystszej postaci.


***

Rosjanie liczyli dziś na to, że poprawią humory po ostatniej towarzyskiej porażce z marca przeciwko Francji, jednak zostali sprowadzeni na ziemię przez Czechów. Za sprawą Kokorina szybko objęli prowadzenie, ale rywale konsekwentnie robili swoje i wkrótce zdołali odwrócić losy meczu. Pierwsza połowa ewidentnie nie należała do nich, ale najpierw trafił Rosicky, a potem Necid. W ekipie Sbornej warto zaznaczyć, że zadebiutował Roman Neustädter, który ma za sobą dwa występy w drużynie niemieckiej. Neustädter jest drugim – po brazylijskim bramkarzu Guilherme – zawodniku, który w ostatnim czasie został naturalizowany przez Rosjan.

Reklama


***

Największe emocje bezdyskusyjnie towarzyszyły starciu Norwegów z Islandczykami. Gospodarze dwukrotnie obejmowali dzisiaj prowadzenie i przy dwóch golach ewidentnie nie popisała się defensywa gości. Ostatecznie skończyło się na 3:2, ale Lars Lagerbäck ma pewnie dziś podobne kwestie do przemyślenia, co Adam Nawałka – jak poradzić sobie z tym, by w kilka dni przywrócić do formy linię defensywną, która przypominała raczej rozklekotany płot z powyrywanymi szczeblami, a nie mur, który miałby zatrzymać napór wroga.


***

Belgowie wyszli na Finów zdecydowanie najmocniejszą jedenastką. Był Courtois, był Witsel, byli Hazard z de Bruynem oraz cała reszta. I co? 1:1. No sorry, ale z Finlandią, która zakończyła eliminacje za Irlandią Północną, Rumunią i Węgrami, a ledwo sześć punktów nad Wyspami Owczymi? Co lepsze – gola na wagę zwycięstwa zdobył znany nam bardzo dobrze Kasper Hamalainen. Patrzymy na skład personalny linii defensywnej Belgów i o ile pod względem potencjału nie dorównuje ofensywie, o tyle jednak Vertonghen, Vermaelen czy Alderweireld to nie są goście z łapanki. Drugi z rzędu wielki turniej Marca Wilmotsa w roli selekcjonera i po dzisiejszym spotkaniu za wiele nie wskazuje, że będzie o wiele bardziej udany od Mundialu w Brazylii.

Reklama

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
2
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...