Reklama

Matty Cash żartuje. „Dobrze, że niewiele rozumiem po polsku”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

12 listopada 2025, 18:00 • 2 min czytania 39 komentarzy

Reprezentant Polski sam zauważa, że wokół kadry działo się w ostatnim czasie tyle, że być może najlepiej na tym zamieszaniu wyszedł właśnie on. Bo Matty Cash stał cały czas gdzieś na uboczu i największe kontrowersje omijały go szerokim łukiem. Także dlatego, że nie wszystko z nich rozumiał.

Matty Cash żartuje. „Dobrze, że niewiele rozumiem po polsku”

W rozmowie z portalem WP SportoweFakty Matty Cash żartuje, że w sumie nie najgorzej wychodził ostatnio na słabej znajomości polskiego. – Szczerze, to jestem dużym szczęściarzem, że nie rozumiem wielu rzeczy po polsku. Śmieję się z tego. Nie lubię „dram”, wolę być wesoły – mówi piłkarz.

Reklama

Matty Cash ocenia zawirowania wokół kadry. I tłumaczy się z „gry w golfa”

Nasz prawy obrońca jest ostatnio w wyśmienitej formie i zachwyca na boiskach Premier League. Doskonale idzie mu również w spotkaniach reprezentacji Polski, dla której stał się niezwykle ważnym ogniwem.

Niedawno kibice mogli się zastanawiać, czy i on nie zajmuje w pewien sposób stanowiska w konflikcie między byłym selekcjonerem Michałem Probierzem, a kapitanem kadry, Robertem Lewandowskim. Wszystko przez sposób, w jaki cieszył się po golu: – Kilku zawodników już tak robiło. Chłopaki z kadry pytali mnie o tego „golfa”, czy to jakaś wiadomość – mówi Cash, dodając od razu, że nie chciał w ten sposób dopiec Michałowi Probierzowi.

Nie, nie. Naprawdę nie. Zrobiłem to przecież, gdy Probierz był jeszcze selekcjonerem. Trener nie pytał mnie o to – przekonuje piłkarz Aston Villi.

Cash wraca też jednak do wydarzeń z czerwca tego roku, kiedy Robert Lewandowski nagle stracił opaskę kapitańską: – Każdy miał swoją opinię o tej sytuacji, a ja nie byłem w to zaangażowany. Wyskakiwało mi mnóstwo artykułów w internecie. Jesteśmy tylko ludźmi, piłkarze też korzystają z telefonów i czytają różne rzeczy, ale ja się w to nie zagłębiałem – twierdzi obrońca. Farciarz z niego, czy może jednak sporo przegapił?

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

39 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama