Reklama

Szymański rządził, tylko dwie oceny poniżej 5 [NOTY POLAKÓW]

Przemysław Michalak

12 października 2025, 23:36 • 5 min czytania 30 komentarzy

Reprezentacja Polski miewała w meczu z Litwą różne okresy, ale generalnie zagrała na zadowalającym poziomie, pewnie wygrała i ani przez chwilę po objęciu prowadzenia nie dała podstaw, żebyśmy obawiali się o wynik. Z tego względu tylko dwóch zawodników otrzymało notę niższą niż wyjściowa, a to oczywiście piątka w skali 1-10. 

Szymański rządził, tylko dwie oceny poniżej 5 [NOTY POLAKÓW]

Noty po meczu Litwa – Polska

Łukasz Skorupski (5)

Przyjemny i bezstresowy wieczór dla naszego bramkarza, choć chwilami mógł marznąć. Litwini oddali jeden celny strzał, ale w praktyce to było podanie do Skorupskiego.

Reklama

Przemysław Wiśniewski (5)

Patrzysz na tego zawodnika i generalnie podoba ci się jego gra, ale potem następują momenty jakiejś dziwnej dekoncentracji i zagrzania się.

To Wiśniewski faulował w 19. minucie na rzut wolny z boku przed polem karnym, po którym chyba zrobiło się najgroźniej pod naszą bramką (choć generalnie nadal daleko było od prawdziwego zagrożenia). Czasami za łatwo dawał się ogrywać przy linii bocznej i w taki też sposób nieprzepisowo powstrzymywał rywala na żółtą kartkę, przez co nie wystąpi z Holandią.

Szkoda, że lepiej nie przystawił głowy po centrze Szymańskiego. Nieźle podłączył się ze skrzydła do akcji w 14. minucie.

Jan Bednarek (6)

Szef obrony. Pewny, dobrze ustawiony, bez głupich strat i zapalnych momentów. Aż 15 razy wybijał piłkę. Jeden jedyny faul, którego się dopuścił miał miejsce w strefie środkowej, a i tak nie byliśmy pewni, czy sędzia słusznie użył gwizdka.

Jakub Kiwior (6)

Nabił Golubickasa przy próbie rozegrania w doliczonym czasie pierwszej połowy i musiał bohatersko walczyć z problemem, który sam stworzył, ale poradził sobie i to był w zasadzie jedyny słabszy moment. Wygrał siedem z ośmiu pojedynków. Nie dał też sobie w kaszę dmuchać, gdy rywale do niego startowali po przepychankach, umiał się postawić.

Po przerwie dwa razy bardzo zgrabnie podłączył się do akcji ofensywnych. Za pierwszym razem do jego zagrania z bocznej strefy nikt z naszych nie doszedł, ale i tak litewski obrońca interweniował niepewnie. Za drugim Kiwior ładnie przyjęciem piłki wyprzedził przeciwnika i po chwili oddał bardzo groźny strzał, zmuszając bramkarza gospodarzy do dużego wysiłku.

Jakub Kiwior w meczu Litwa - Polska

Matty Cash (6)

Fajnie poklepał z Lewandowskim w 14. minucie, ale na koniec źle podawał. W ofensywie udzielał się chętnie i dwa razy mocnymi strzałami sprawdził formę Svedkauskasa (raz po próbie z lewej nogi). W obu przypadkach litewski golkiper stawał na wysokości zadania.

W defensywie Cash spisywał się bez zarzutu, wygrał prawie wszystkie pojedynki. Na plus 3/3 w dryblingach.

Bartosz Slisz (3)

W drugiej połowie był poprawny, ale w pierwszej nie dojeżdżał poziomem. Miał problem nawet z prostymi rzeczami.

Od jego złego zagrania głową zaczęła się akcja Litwinów, którą faulem z boku pola karnego przerwał Wiśniewski. Zepsuł bardzo dobrze zapowiadającą się kontrę kiepskim podaniem do Kamińskiego. Na prościutki błąd techniczny zareagował nerwowym wślizgiem i wykartkował się na Holandię.

Piotr Zieliński (5)

O elegancji w grze i efektownych kółeczkach można pisać zawsze. Liczyliśmy jednak na trochę więcej błysku. Zdarzyło mu się super podanie przez dwie linie czy dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego, ale, kurczę, to była Litwa w osłabionym składzie.

Pozytywem solidna praca w tyłach. Zaliczył pięć odbiorów i dwa przechwyty.

Sebastian Szymański (8)

Delikatnie mówiąc, z Nową Zelandią był słaby, ale w drugim kolejnym meczu o punkty daje radę. Klątwa Weszło zadziałała, dziś był zdecydowanie najlepszy na boisku. Gol bezpośrednio z rzutu rożnego to tylko dodatek do tego wrażenia.

Szymański przede wszystkim świetnie kreował sytuacje kolegom. Prawie wszystkie szanse Biało-Czerwonych z tego spotkania wzięły się z jego podań. Skończyło się na jednej asyście do Lewandowskiego po wygranym pojedynku i dośrodkowaniu, a mogły być cztery kolejne – dwa razy do Kamińskiego, a po razie do Casha i Wiśniewskiego. Na ziemi wygrał 10 z 12 pojedynków, dużo zasuwał bez piłki, wywalczył cztery faule. Tak trzymać.

Michał Skóraś (5)

Miewał trochę problemów z ustawianiem się w tyłach, ale dzięki swojej szybkości potrafił sporo nadrobić. Z przodu długo można było narzekać, że jest mało efektywny i dość przewidywalny z próbą schodzenia do środka. Miał jednak spory udział przy drugim golu, gdy z drobną pomocą rykoszetu znalazł Szymańskiego podaniem między dwóch Litwinów.

Również był skuteczny w pojedynkach naziemnych (9/12). Na minus niedokładne dośrodkowania, ani jedno z sześciu nie było udane.

Michał Skóraś w meczu Litwa - Polska

Jakub Kamiński (4)

Szału nie zrobił. Trochę rozczarował. Za mało wspomagał Lewandowskiego do przerwy, choć mógł i powinien wpisać się na listę strzelców, gdy wyszedł sam na sam po podaniu Szymańskiego.

W drugiej połowie oddał mocny, płaski strzał, z którym jakoś poradził sobie litewski bramkarz.

Robert Lewandowski (6)

Miał trudną przeprawę z obrońcami, którzy poświęcali mu dużo uwagi i łącznie faulowali aż pięć razy. Jeśli jednak było z kim pograć, potrafił obrócić się nawet z rywalem na plecach i napędzić akcję.

W drugiej odsłonie widzieliśmy już Lewego bardziej jako typową, klasową „dziewiątkę”. Poszedł jak dzik w żołędzie do dośrodkowania Szymańskiego i podręcznikowo je wykończył. Kapitalnie odegrał do wbiegającego Casha, byłaby super asysta. Mógł trafić do siatki wcześniej, ale wtedy po rzucie rożnym dziubnął piłkę obok słupka. Na koniec meczu słabo wykonał rzut wolny.

Rezerwowi:

Karol Świderski (bez oceny)

Wywalczył rzut wolny przed polem karnym gospodarzy. Dużo pracował dla zespołu.

Jan Ziółkowski (bez oceny)

Trzy kontakty z piłką, żadnej straty. Przegrał pojedynek główkowy w doliczonym czasie, ale bez konsekwencji.

Paweł Wszołek (bez oceny)

Symboliczna zmiana, podbił sobie CV.

Bartosz Kapustka (bez oceny)

Jak wyżej.

Kamil Grosicki (bez oceny)

Jeszcze bardziej symboliczna zmiana.

CZYTAJ WIĘCEJ PO MECZU LITWA – POLSKA:

Fot. FotoPyK

30 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama