Przemysław Wiśniewski to być może największy wygrany wrześniowych meczów reprezentacji Polski. Mimo że zdarzały mu się błędy, szczególnie w drugim spotkaniu, generalnie po występach z Holandią i Finlandią pozostawił po sobie korzystne wrażenie. Obrońca Spezii nie ukrywa, że osoba Jana Urbana na selekcjonerskim stanowisku nie jest tu bez znaczenia.

Wiśniewski w rozmowie z Przemysławem Langierem z Interii mówi wprost, że bardzo podoba mu się sposób prowadzenia drużyny przez tego trenera.
Przemysław Wiśniewski chwali Jana Urbana jako trenera
Gdy go naprowadzono stwierdzeniem, że Urban nie odlatuje po dobrych wynikach, stwierdził: – I tak samo wygląda to w szatni. Trener podchodzi ze spokojną głową, daje do zrozumienia, że jednym meczem nikt sobie nie zasłuży, by dobrze się o nas pisało. Że po jednym meczu mogą zrobić cię Bogiem, by po kolejnym zrównać z ziemią. Podoba mi się to, jakim realistą jest trener.
Potwierdził również, że piłkarze cenią obecnego selekcjonera za uczciwość wobec nich.
– Wydaje mi się, że bierze to się z tego, że Jan Urban też w przeszłości był piłkarzem i zna futbol od tej strony. Też miał w swojej karierze wielu trenerów i latami mógł wyciągać wnioski, jakie podejście do zawodników jest odpowiednie, a jakie nie. Piłkarz lubi tę uczciwość, a trener Urban taki jest, że mówi wprost o swoich odczuciach. Nie tworzy kwadratowych jaj, nie kombinuje, nie mówi nic za plecami zawodnika, a takie sytuacje – że piłkarz dowiaduje się czegoś o sobie z relacji innej osoby – w piłce się zdarzają. Trener Urban rozmową z samym zawodnikiem zastępuje mówienie o zawodnikach do innych. Bardzo tym zyskuje – podkreśla 27-letni obrońca.
Przemysław Wiśniewski doskonale zna Jana Urbana, bo w sezonie 2021/22 rozegrał pod jego wodzą 36 meczów dla Górnika Zabrze i był wtedy kapitanem zespołu.
Teraz to piłkarz Spezii Calcio. W tym sezonie Serie B Polak rozegrał komplet siedmiu meczów i nie opuścił ani minuty, ale jego drużyna jeszcze ani razu nie wygrała (trzy remisy, cztery porażki).
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Weirauch, Reca, Lewandowski i inni. Jedenastka Polaków na poziomie Nowej Zelandii
- Kozłowski a Pietuszewski. Powołanie nie ma znaczenia, transfer już tak
- Zaszufladkowany bramkarz. Kamil Grabara powinien być numerem jeden kadry?
- Lider gotowy na liderowanie. Jan Bednarek w końcu ma wszystko
Fot. Newspix