Kiedy Benjamin Mendy po raz pierwszy spotkał Pepa Guardiolę po transferze do Manchesteru City za blisko 60 milionów euro, hiszpański manager na powitanie ucałował go znienacka w czoło. To nieoczekiwane „błogosławieństwo” nie przyniosło jednak Francuzowi szczęścia na Etihad Stadium. Jego pobyt w ekipie Obywateli najpierw zakłócały poważne kontuzje, a później – głośny proces sądowy. Ostatecznie Mendy został oczyszczony z zarzutów o gwałt i napaść seksualną, a następnie wygrał też przed Trybunałem Pracy ze swoim byłym klubem, ale pozycji w europejskim futbolu odbudować mu się nie udało. Czy mistrz świata z 2018 roku odbuduje wreszcie formę w Pogoni Szczecin?

Łatwo nie będzie, bo ostatnie epizody w klubowej karierze 31-latka – mamy tu na myśli pobyt w FC Lorient i FC Zurych – wypadły, delikatnie rzecz ujmując, nie najlepiej. No ale Mendy jak na realia Ekstraklasy, nawet transferowo rozpędzonej w ostatnich miesiącach, to wciąż jest potężne nazwisko.
Prześledźmy zatem skomplikowane losy Francuza.
Benjamin Mendy został oskarżony o gwałt. Oczyszczono go z zarzutów
26 sierpnia 2021 roku to bez wątpienia punkt zwrotny w karierze i w ogóle w życiu Benjamina Mendy’ego.
Obrońca Manchesteru City usłyszał wówczas pięć zarzutów: cztery dotyczące gwałtu, a jeden – napaści seksualnej. Wylądował w areszcie tymczasowym, zawieszono go w klubie, a jego reputacja została momentalnie zrujnowana. Wkrótce o gwałt oskarżyły go zresztą kolejne kobiety. W czerwcu 2022 roku Francuz musiał się już bronić przed dziesięcioma zarzutami wytoczonymi przez siedem pań. Zadeklarował, że jest niewinny, co wyraźnie zdegustowało prokuratora Timothy’ego Craya. – W swoim polowaniu na kobiety oskarżeni stali się drapieżnikami, gotowymi do popełnienia najcięższych przestępstw seksualnych. Czyny, których się dopuścili, dowodzą ich całkowitej obojętności względem pokrzywdzonych kobiet. W ich mniemaniu one istniały tylko po to, by można je było zmusić do stosunku – grzmiał Cray na sali sądowej. – Cały proceder stał się dla oskarżonych rodzajem rozgrywki. A że ucierpiały na tym ich ofiary? To nie miało dla nich żadnego znaczenia.
Skąd liczba mnoga w wypowiedzi prokuratora? Otóż na ławie oskarżonych obok Mendy’ego zasiadł niejaki Louis Saha Matturie, który miał – poza dopuszczaniem się gwałtów – pomagać piłkarzowi Manchesteru City w zwabianiu zapoznanych w nocnych klubach dziewczyn do jego podmiejskiej posiadłości.
W sprawie zeznawało kilkanaście osób. Jak informowały media, Matturie i Mendy mieli na przykład zapraszać spotkane podczas imprez kobiety na prywatne afterki do domu Francuza, na wejściu odbierać im telefony (rzekomo po to, by zachować pewność, że o nocnym życiu zawodnika City nie dowie się nigdy Pep Guardiola), zamykać się z nimi w pokojach i wymuszać na nich czynności seksualne. Jedna z pań stwierdziła, że Mendy zgwałcił ją, gdy próbowała się przebrać po wyjściu z basenu. Inna wyznała natomiast, że została zgwałcona po zaśnięciu w jednym z pokoi gościnnych. Tymczasem sam piłkarz twardo wszystkiemu zaprzeczał. Przekonywał, że oskarżające go kobiety bardzo chętnie szły z nim do łóżka. – Do niczego ich nie zmuszałem. Po prostu dobrze się razem bawiliśmy – mówił, cytowany przez BBC.
Jestem bezpośredni w kontaktach z kobietami. Wolę po prostu zapytać o seks po paru zdaniach, zamiast mówić coś w stylu: hej, może spotkanym się następnego dnia, może dasz się zaprosić na randkę?
Benjamin Mendy (cytat: The Athletic)
Wokół procesu zaczęło krążyć coraz więcej wątpliwości.
Okazało się, że jedna z kobiet, która zarzuciła Mendy’emu gwałt, ledwie kilka miesięcy wcześniej ochoczo opowiadała o seksie z francuskim piłkarzem w formie zabawnej anegdoty. Zapewniała też, że do zbliżenia nie doszło pod wpływem używek. – Zmieniła zdanie dopiero pod presją policji – ocenili prawnicy Francuza. Inna z pań (ta z kolei zarzucała gwałt i napaść Louisowi Matturiemu) pozwoliła się natomiast nagrać podczas igraszek. Sex-taśmę zaprezentowano na sali sądowej, no i na podstawie seansu można było ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że do stosunku doszło przy równie dużym entuzjazmie obojga kochanków.
13 stycznia 2023 roku Mendy został oczyszczony z siedmiu zarzutów. W przypadku dwóch kolejnych oskarżeń przysięgli nie zdołali wydać werdyktu, więc sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. Także i tym razem rozstrzygnięcie okazało się jednak pomyślne dla piłkarza. – Benjamin chciałby podziękować wszystkim, którzy okazali mu wsparcie. Zwłaszcza świadkom, którzy pomogli mu w dowiedzeniu niewinności pod tak dużą presją społeczną – przekazali obrońcy mistrza świata.
Sam Mendy po wyjściu z sądu powiedział tylko: – Alhamdulilla („Chwała Bogu” / „Dzięki Bogu”).

Benjamin Mendy w Manchesterze City. Proces, kontuzje, imprezy
Wprawdzie francuski piłkarz został prawomocnie uniewinniony, ale dwóch straconych lat kariery nikt nie mógł mu przecież zwrócić. Jego kontrakt z Manchesterem City wygasł po sezonie 2022/23, a działacze Obywateli rzecz jasna nowej umowy już mu nie zaproponowali. Wkrótce Mendy złożył pozew do Trybunału Pracy, domagając się od byłego pracodawcy wypłaty kilkunastu milionów euro zaległych wynagrodzeń i premii. City przestało bowiem płacić Mendy’emu od momentu, gdy po raz pierwszy trafił on do aresztu. Pragnąc chronić własny wizerunek, klub skrzętnie odciął się od pogrążonego w tarapatach zawodnika.
Również i w tym przypadku Francuz zatriumfował przed sądem. Choć akurat tym razem nie w pełni – owszem, trybunał przychylił się do większości jego roszczeń i stwierdził, że City powinno mu wypłacić zaległe pensje, ale wyłączając z tego okres spędzony przez Mendy’ego za kratkami.
Otrzymałem wsparcie od wielu piłkarzy, ale czułem, że Manchester City jako klub z góry uznał mnie za winnego i zdecydował nie udzielić mi żadnego wsparcia i w ogóle nie mieć ze mną nic więcej do czynienia
Benjamin Mendy (cytat: BBC)
Pod adresem uniewinnionego defensora posypały się wyraz wsparcia.
Paul Pogba stwierdził, że teraz chciałby zobaczyć przed sądem tych, którzy wcześniej zbrukali nazwisko Mendy’ego na podstawie fałszywych oskarżeń. Z kolei Memphis Depay napisał w mediach społecznościowych długą wiadomość, którą podali dalej między innymi Vinicius Junior i Jack Grealish:
– Benjamin Mendy. Porozmawiajmy o tym! Wszystkie oskarżenia odrzucono. Więc co teraz robimy? Kto pomoże mu wyzdrowieć? Kto poniesie odpowiedzialność za szkody wyrządzane jego imieniu? Jak ma odzyskać swoją karierę? Wiele lat inwestycji w celu zostania profesjonalnym piłkarzem… co teraz? Nigdy nie poruszałem tego tematu, bo nie znałem wszystkich szczegółów. Ale rozmawiałem z nim przez FaceTime, gdy był za kratami i mierzyłem się z nim kilka razy na boisku. Nie widziałem w tym człowieku żadnego zła. Nie możemy akceptować, aby to działo się nam, sportowcom. Kto się za nami wstawi w czasie potrzeby, a nie, gdy szkody już wyrządzono? Ludzie, nie odwracajcie głowy. Kto, do cholery, broni nas, sportowców? – zapytał napastnik reprezentacji Holandii.
– Módlmy się wszyscy za Benjamina, aby odzyskał swoje zdrowie psychiczne, fizyczne oraz duchowe – dodał Depay.
Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, tak naprawdę trudno jest podsumować pobyt Mendy’ego w Manchesterze City. Latem 2017 roku Obywatele zakontraktowali go aż na sześć lat, płacąc za niego wówczas kolosalne pieniądze – blisko 60 milionów euro odstępnego. Już po paru tygodniach obrońca nabawił się jednak poważnej kontuzji – zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie.
Do regularnych występów wrócił dopiero po roku, lecz nie na długo, bo znów doznał urazu. Tym razem uszkodził lewe kolano. Potem wielokrotnie pauzował też z powodu pomniejszych dolegliwości, no a latem 2021 roku trafił do aresztu. Dlatego summa summarum uciułał na Etihad Stadium zaledwie 75 występów, z czego 50 w Premier League. Najbardziej udany był w jego wykonaniu sezon 2019/20, kiedy wystąpił w angielskiej ekstraklasie 19-krotnie. Czyli – połowę rozgrywek spędził i tak na ławce rezerwowych lub w gabinetach lekarskich.
Nie jest też tajemnicą, że Mendy nie był w Anglii wzorem profesjonalisty. W toku procesu sądowego Francuz przyznał się do jazdy na podwójnym gazie i notorycznego łamania restrykcji COVID-owych. Wcześniej Pep Guardiola wielokrotnie karał go za spóźnienia na treningi i odprawy. Zresztą linia obrony prawników Manchesteru City przed sądem pracy opierała się właśnie na tym, że Mendy nawet po opuszczeniu aresztu za kaucją urządzał w domu huczne balangi i orgie.
– Chciałbym podkreślić, że nie zachowywałem się inaczej niż wielu innych piłkarzy Manchesteru City – zadeklarował Mendy przed trybunałem, jak cytuje The Athletic. – Zdarzało im się imprezować ze mną lub u mnie. To mnie nie tłumaczy, ale wytykanie mnie palcem w tym kontekście nie jest fair. Od pozostałych zawodników Manchesteru City różni mnie tylko to, że ja – w przeciwieństwie do nich – zostałem fałszywie oskarżony o gwałt i publicznie upokorzony.

Początki Benjamina Mendy’ego. Rozwinął skrzydła u Marcelo Bielsy
No dobrze, ale jak to się w ogóle stało, że Benjamin Mendy trafił za tak wielką kwotę do Manchesteru City?
Zacznijmy od początku. Mendy przyszedł na świat 17 lipca 1994 roku w miejscowości Longjumeau, położonej około 20 kilometrów od centrum Paryża. Na szerokie wody wypłynął w barwach Le Havre AC – jeszcze jako nastolatek rozegrał dla tej ekipy dwa sezony na poziomie Ligue 2, czym zwrócił uwagę działaczy między innymi Sunderlandu i Olympique’u Lyon. Bardziej prawdopodobny wydawał się początkowo transfer do Anglii.
– Jesteśmy dogadani z Sunderlandem, jeżeli chodzi o kwotę odstępnego. Teraz to już tylko kwestia ustalenia warunków kontraktu na linii klub – piłkarz – mówił latem 2013 roku Jean-Pierre Louvel, prezes Le Havre. – Wcześniej byliśmy też bliscy porozumienia z Lyonem, ale ostatecznie się nie dogadaliśmy. Jedyna oficjalna, zaakceptowana przez nas oferta to ta z Sunderlandu.
Wtedy do akcji wkroczyli jednak przedstawiciele Olympique’u Marsylia, którzy wyrównali ofertę Czarnych Kotów i namówili Mendy’ego do przeprowadzki na południe Francji. – To wielki krok w mojej karierze – powiedział Benjamin w rozmowie z klubowymi mediami.
– Ale nie chcę za bardzo podkręcać tempa. Zanim pomyślę, że moje nazwisko coś już w futbolu znaczy, mam zamiar pokazać umiejętności i rozwinąć się jako piłkarzy. […] Myślę, że warunki fizyczne mi pomagają. Są atutem dla gracza, który – tak jak ja – występuje z boku obrony. Mam jeszcze trochę do poprawy, ale nie można być zbyt pazernym. Liczę po prostu, że dostanę jak najwięcej szans do zademonstrowania swoich możliwości. W futbolu to jest najważniejsze: niczego się nie bać i pokazywać się z jak najlepszej strony.
Chciałem dokonać czegoś znaczącego we Francji zanim wyjadę do innej ligi
Benjamin Mendy na łamach FourFourTwo
Faktycznie, Mendy już wtedy imponował posturą i sporą masą mięśniową. Andre-Pierre Gignac określił go nawet mianem „bestii”. Panowie szybko się zresztą zakumplowali i zdarzało im się nagrywać wspólne relacje w mediach społecznościowych jeszcze wiele lat po tym, jak obaj opuścili Marsylię.
Dla Mendy’ego przenosiny na Stade Velodrome stanowiły dowód, iż warto było potraktować futbol choć z minimalną powagą. A miał z tym wielki problem jako junior. – Wyobrażałem sobie, że w drużynie wszyscy jesteśmy kolegami, żartujemy i dobrze się bawimy. Pierwsi trenerzy w akademii Le Havre otworzyli mi oczy. Zostałem wezwany do biura i poinformowany, że wylecę z klubu, jeśli się nie uspokoję – wspominał Francuz w klubowej telewizji Manchesteru City.
– Usłyszałem, że muszę się obudzić. Więc się obudziłem. Ale ten pierwszy rok w akademii był dla mnie bardzo trudny. Na szczęście mogłem trenować pod okiem znakomitych szkoleniowców, oni mi bardzo pomogli. Dużo się od nich nauczyłem. I zaczęło się pasmo sukcesów – młodzieżowe i regionalne trofea, powołania do reprezentacji kraju.
W Marsylii obrońca wielkich sukcesów nie osiągnął. W pierwszym sezonie (2013/14) drużyna z Mendym w składzie skończyła rozgrywki na szóstym miejscu w Ligue 1. Rok później było lepiej, bo uplasowała się na czwartej pozycji. Na ławce trenerskiej OM zasiadał wówczas Marcelo Bielsa.
– Był wyjątkowy. Te nagrania, te odprawy! Dla mnie, jeśli przyjeżdżasz do Francji, powinieneś przynajmniej próbować mówić po francusku, ale on porozumiewał się tylko w języku hiszpańskim. Koncentrował się tylko na piłce, zawsze miał tłumacza u boku – opowiadał Mendy w rozmowie z FourFourTwo.
– Przed naszym pierwszym meczem pod jego wodzą – mam na myśli sparing – członkowie sztabu szkoleniowego żartowali o czymś między sobą. Bielsa to zauważył i nie spodobało mu się to. Przed wyjściem na boisku powiedział, że mają zostać w szatni. Z tunelu wyszli piłkarze, lekarz, no i sam trener. Pomyśleliśmy wszyscy: „ten trener to świr”. Ale później nasze relacje się ułożyły. Ma niesamowitą osobowość, jest wielkim trenerem i musisz szanować jego osiągnięcia.
Zdarzyło mi się zasnąć na odprawie taktycznej. Gdy się obudziłem, byłem przerażony. Bielsa powiedział do mnie: „nie mam problemu z tym, że zasnąłeś. Pewnego dnia otworzysz głowę i zaczniesz słuchać”. Potraktowałem to jako nauczkę, zacząłem częściej zadawać mu pytania. Bardzo mi to pomogło
Benjamin Mendy na łamach FourFourTwo
Mendy pod wodzą Bielsy faktycznie rozwinął skrzydła. W sezonie 2014/15 rozegrał aż 33 spotkania w Ligue 1 i zapisał na swoim koncie pięć asyst. Kolejna kampania była już mniej udana. „El Loco” rzucił robotę po pierwszym meczu ligowym, drużyna popadła w rozsypkę, a sam Mendy na domiar złego wpadł w spiralę problemów zdrowotnych, przez które stracił lwią część rundy wiosennej. Mimo to, latem 2016 roku Monaco zapłaciło za niego Marsylii aż 13 milionów euro.

Benjamin Mendy na szczycie. Mistrzostwo świata, półfinał Ligi Mistrzów
W drużynie z Księstwa lewy obrońca spędził tylko sezon, ale za to jaki… Mówimy o pamiętnych rozgrywkach 2016/17, gdy AS Monaco pod wodzą Leonardo Jardima zatriumfowało we francuskiej ekstraklasie i w wielkim stylu zawędrowało do półfinału Ligi Mistrzów, eliminując po drodze między innymi Manchester City. Największymi postaciami w ekipie ze Stadionu Ludwika II byli wtedy rzecz jasna Radamel Falcao, Kylian Mbappe, Bernardo Silva, Thomas Lemar, Fabinho czy
Jakkolwiek spojrzeć – będziemy mieli w tym sezonie w Ekstraklasie dwóch przedstawicieli tej niezapomnianej ekipy!
Zwraca jednak uwagę, że nawet w tym niesamowitym sezonie, po którym Manchester City zdecydował się wydać na niego fortunę, Benjamin Mendy również sporo pauzował z powodu urazów (i zawieszeń za kartki). W Champions League przepadły mu aż cztery z dwunastu spotkań, a jedno przesiedział na ławce.
Nie przeszkodziło to jednak defensorowi w równoległej budowie coraz to mocniejszej pozycji w seniorskiej kadrze. Mendy zaczął występy w reprezentacji Francji w 2017 roku, od towarzyskiego starcia z Luksemburgiem. Potem zaliczył w ekipie Trójkolorowych jeszcze kilka meczów, no ale wtedy przypałętało się to nieszczęsne zerwanie więzadeł. Wydawało się zatem, że Benjamin może zapomnieć o wyjeździe na mundial. Didier Deschamps znalazł jednak dla niego miejsce wśród powołanych na turniej. Mendy w Rosji spędził na boisku zaledwie 40 minut w trzecim, najmniej istotnym spotkaniu fazy grupowej z Danią. Niemniej, mistrzem świata został.
Po mistrzostwach Deschamps zaczął jednak tracić do niego cierpliwość.
– On musi sobie zdać sprawę, że o ciało należy dbać. Zarówno na boisku, jak i poza nim – wypalił selekcjoner Trójkolorowych jesienią 2018 roku. – Ma ponadprzeciętne predyspozycje fizyczne, ale gra na najwyższym poziomie wymaga ostrożności. Musi to do niego w końcu dotrzeć.
Można się domyślać, iż Deschamps miał na myśli bujne, nocne życie swojego podopiecznego. Mendy pozostał jednak głuchy na uwagi selekcjonera. Po mistrzostwach świata w Rosji zagrał więc już tylko dwa mecze w drużynie narodowej – jeden w 2018 (z Holandią w Lidze Narodów), a drugi w 2019 roku (z Albanią w eliminacjach do mistrzostw Europy).
Choć Deschamps zaznaczył parę lat temu, że droga do kadry jest wciąż dla Mendy’ego otwarta, o ile uda mu się odbudować formę. – Dlaczego miałbym go pomijać przy powołaniach? – zapytał trener na łamach „L’Equipe”. – Postawiono mu zarzuty, które muszą zostać potwierdzone, by brać je pod uwagę. Ja trzymam się faktów. Benjamin został osądzony i uznany za niewinnego. Sprawa jest zatem jasna. […] Szkoda, że „sąd publiczny” przedwcześnie wydał na niego wyrok. Ja biorę pod uwagę werdykt wymiaru sprawiedliwości. Choć oczywiście w tym momencie nie rozważam powołania Benjamina do kadry.
Bilans Mendy’ego w reprezentacji zatrzymał się na dziesięciu występach i dwóch asystach.

Benjamin Mendy w ostatnich latach. Dwie próby powrotu na właściwe tory
Pierwszą próbę powrotu do regularnego grania na wysokim poziomie obrońca podjął latem 2023 roku, po blisko dwóch latach rozbratu z zawodową piłką. Podpisał wówczas dwuletni kontrakt z FC Lorient, drużyną regularnie wikłającą się w walkę o utrzymanie we francuskiej ekstraklasie.
RMC Sport informowało, że Mendy od dłuższego czasu przygotowywał grunt pod swój powrót do gry. – Benjamin nie rozegrał oficjalnego spotkania od sierpnia 2021 roku, ale jego otoczenie od wielu tygodni pracuje nad jego powrotem do piłki. Rozważano kilka możliwości. Jednym z rozpatrywanych kierunków był powrót do Olympique’u Marsylia, ale ostatecznie piłkarz nie otrzymał od OM propozycji kontraktu – pisał Nicolas Pelletier.
– Współpracownicy Mendy’ego rozważają też nakręcenie filmu dokumentalnego o jego przeżyciach. […] Zawodnik znalazł się w ostatnich latach w trudnej sytuacji finansowej po tym, jak stracił źródło dochodu w Manchesterze City. Zmuszony był do sprzedaży swojej rezydencji w Cheshire. Dużą część kosztów sądowych pokrywała jego agentka, Meïssa N’Diaye. Pieniądze pożyczali mu również koledzy z City, między innymi Raheem Sterling, Bernardo Silva i Riyad Mahrez.
Jednym z finansowych zobowiązań ciążących na Mendym są alimenty. W kwietniu 2023 roku The Sun opublikowało wyznania niejakiej Yolandy Aguery, która poskarżyła się, że Francuz łoży tylko 350 funtów miesięcznie na ich córeczkę, owoc upojnej nocy spędzonej w jednym z hoteli w Barcelonie.
Kibice Lorient podpisanie kontraktu z piłkarzem o takich, a nie innych przejściach sądowych przyjęli z mieszanymi uczuciami. Niektórzy dobitnie wyrazili oburzenie (pojawiły się wymowne transparenty na trybunach, okrzyki o „gwałcicielu”, a także list protestacyjny skierowany do mediów), inni – mniej liczni – zareagowali z entuzjazmem. Sam Mendy sprawiał tymczasem wrażenie po prostu szczęśliwego, że będzie mu wreszcie dane wskrzesić karierę. Podczas obozu przygotowawczego do sezonu 2023/24 tryskał humorem i starał się zarażać optymizmem cały zespół, tak jak to czynił dawniej w Marsylii, Monaco czy – początkowo – w Manchesterze.
Benjamin Mendy has returned to the familiar role of the dressing room jester during pre-season activities with FC Lorient. pic.twitter.com/oRG540p1er
— Get French Football News (@GFFN) July 26, 2023
Na boisku nie było już jednak tak wesoło. Lorient zakończyło bowiem rozgrywki spadkiem do Ligue 2, a Mendy zdołał rozegrać we francuskiej ekstraklasie zaledwie 15 meczów (na lewej obronie lub lewym wahadle). Drużyna ze Stade du Moustoir z Benjaminem na boisku wygrała w Ligue 1 tylko raz – w ostatniej kolejce, kiedy jej rywalem było również zdegradowane Clermont Foot. Był to przy okazji jedyny przypadek, gdy Lorient z Mendym w składzie zachowało w lidze czyste konto. Tylko że… Francuz zakończył udział w tym spotkaniu po 20 minutach, ponieważ nabawił się kontuzji uda. Gdy opuszczał murawę, kibice pożegnali go ogłuszającymi gwizdami.
Krótko mówiąc – katastrofa.
Benjamin Mendy quitte le stade du Moustoir sous les cris de „Mendy casse toi violeur” après la relégation du FC Lorient en Ligue 2 #FCLCF63 pic.twitter.com/mrWQrxtmNb
— Evan (@evan_lebastard) May 19, 2024
Latem 2024 roku było już jasne, iż Lorient chce się Mendy’ego jak najszybciej pozbyć. Problem w tym, że defensor nieustannie zmagał się z urazami, więc nie tak łatwo było go gdziekolwiek wytransferować. Dopiero w połowie sezonu 2024/25 na mistrza świata skusił się FC Zurych. Zresztą na własne nieszczęście, bo w Szwajcarii 31-latek odstawiał niebywałe cyrki. Nie dość, że prezentował się beznadziejnie na boisku, zawalał gole poprzez indywidualne błędy i – cóż za zaskoczenie! – znowu nabawił się urazu, to jeszcze rozwścieczył kibiców imprezowaniem zaraz po przerżniętym 0:4 starciu z FC Basel.
– Jako zawodowiec, nie możesz sobie na coś takiego pozwolić po porażce 0:4 – pieklił się trener Ricardo Moniz, którego możecie pamiętać z pracy w Lechii Gdańsk. – Benjamin nie pokazał tego, czego oczekiwaliśmy od piłkarza takiego kalibru. Jego forma nie jest na poziomie piłkarza naszej ligi.
Ten cyrk musiał się skończyć, tragikomedii trzeba było położyć kres
„Le Matin” o rozstaniu z Benjaminem Mendym
Śmiesznie brzmią w tym kontekście słowa Ancillo Canepy, prezesa FC Zurych, który po podpisaniu kontraktu z Mendym ekscytował się, że Francuz będzie wielką inspiracją dla wychowanków klubu. Te słowa wywołały zresztą poruszenie w Szwajcarii. Oburzyło się między innymi stowarzyszenie Centre des femmes de Zurich (Centrum Kobiet Zurychu). – Klub przyczynia się tym transferem do rozwoju „kultury gwałtu” w społeczeństwie. […] Piłkarz został uniewinniony, ale to nie oznacza, że zarzuty były bezpodstawne. Ta historia utrwala przekonanie, że tak długo, jak jesteś dobrym piłkarzem, możesz sobie pozwalać na przemoc wobec kobiet.
– Traktujemy te obawy poważnie, ale nie mamy powodu, by wątpić w procedury prawne i wyrok angielskiego sądu – skomentował klub.
***
24 lipca Szwajcarzy oficjalnie rozwiązali kontrakt z Mendym za porozumieniem stron. Prawie dwa miesiące później 31-latek trafia do Pogoni Szczecin. Znaki zapytania – jak sami widzicie – są gigantyczne. Bogata historia kontuzji, przerwa od grania związana z aresztowaniem i zawieszeniem, klapa w Lorient i Zurychu, niegasnące zamiłowanie do imprez… No, sporo tego. Natomiast wciąż mówimy o piłkarzu, który w pewnym momencie należał jednak do grona najlepszych lewych obrońców globu, a po wygranych derbach Manchesteru potrafił rozjuszyć Jose Mourinho puszczeniem na cały regulator „Don’t Look Back in Anger” w szatni The Citizens.
To anegdotka, ale pokazuje ona, na jakim poziomie w futbolu funkcjonował swego czasu Mendy.
Do topowej piłki 31-letni Francuz już nie wróci, to w zasadzie pewne. Ale może ma jeszcze dość paliwa w baku, by przynajmniej zostać wyróżniającą się postacią w Ekstraklasie? Wkrótce się przekonamy. Oby dopisało zdrowie, a reszta zależy już od samego Mendy’ego, no i od nowego sztabu szkoleniowego Portowców.
Mr @tankesler and @mowlaj know how to cook!. Well done, boys! pic.twitter.com/v2YpgRlX6t
— Alex Haditaghi (@CanDisenchanted) September 16, 2025
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Benjamin Mendy w Pogoni Szczecin to sportowe ryzyko [KOMENTARZ] – Ekstraklasa
- Kowal o transferze Mendy’ego: ktoś wierzy, że trener go chciał?
- Benjamin Mendy przez dwa lata walczył z poważnymi zarzutami
- Benjamin Mendy niedawno zawodził we Francji – Ekstraklasa
fot. NewsPix.pl