Cały czas nie wiadomo, kiedy dobiegnie końca proces prywatyzacji Górnika Zabrze. Nadal jedynym chętnym do przejęcia klubu jest LP Holding GmbH Lukasa Podolskiego.

Problem w tym, że rozmowy trwają od dawna i nie zanosi się na to, żeby wkrótce miały się zakończyć.
Sam Podolski jasno daje do zrozumienia, że jest w stanie wiele zaoferować klubowi w kontekście przyszłości i jego rozwoju, ale nie chce płacić za grzechy przeszłości, przez które trzeba spłacać milionowe długi.
Lukas Podolski nie chce spłacać długów Górnika Zabrze
– Nie możesz brać klubu z jakimiś długami, obligacjami, pożyczkami. To nie ja przez tyle lat prowadziłem taką politykę, że te długi się porobiły, klub był miejski, miasto za to odpowiada. Mam ludzi, którzy będą Górnika wspierać, ale te długi to nie nasza wina. Co mam powiedzieć? Biorę na siebie wszystkie błędy, które zrobiliście? Ktoś musi za nie wziąć odpowiedzialność. To trzeba jakoś rozwiązać – mówi Poldi Rafałowi Musiałowi z „Dziennika Zachodniego”.
Ma on wkalkulowany scenariusz, w którym obecne rozmowy nie zakończą się powodzeniem.
– Ja nie muszę być właścicielem. Jak miasto chce mieć klub, to niech go utrzymuje. Ja pomogę, mogę zostać prezesem, jak skończę grać w piłkę, ściągać sponsorów. Nie mam z tym problemu. Nie jestem taki, że jak nie zostanę właścicielem, to jutro już będę w Kolonii. Tylko wszystko musi się zgadzać – podkreśla piłkarz.
– Miasto od lat nie daje nic na działanie klubu, tylko cztery miliony na spłatę obligacji, które zaraz znikają. Górnik teraz sam się utrzymuje, są sponsorzy, ale głównie z transferów, przy których też pomagam jak mogę. Bez nich już by Górnika nie było, byłoby kaput, nie byłoby wypłat – dodaje.
Podolski jako zawodnik w tym sezonie przydaje się w dość ograniczonym stopniu. Raz zagrał w pierwszym składzie (56 minut z Piastem Gliwice) i trzykrotnie wchodził z ławki. Z Pogonią Szczecin nie wystąpił z powodu choroby.
CZYTAJ WIĘCEJ O GÓRNIKU ZABRZE:
- Gasparik: Jestem defensywnym trenerem. Wolę 1:0 niż 4:3 [WYWIAD]
- Zarząd Górnika: Bez pieniędzy z transferów klubu by już nie było [WYWIAD]
Fot. Newspix