Reklama

Nie mają klubu, potrzebują minut. Wrócą do Ekstraklasy?

Michał Kołkowski

25 lipca 2025, 16:50 • 8 min czytania 27 komentarzy

Mieliśmy w ostatnim czasie sporo głośnych powrotów do Ekstraklasy, a już szykują się kolejne. I nie ukrywamy, że bardzo nam się ten trend podoba. Bo przecież zawsze to lepiej, gdy solidni polscy zawodnicy – często z występami w seniorskiej kadrze na koncie – wzmacniają szeregi krajowych klubów, zamiast błąkać się gdzieś po Turcji, Cyprze albo niższych klasach rozgrywkowych we Włoszech czy Niemczech. Dlatego postanowiliśmy rozejrzeć się za następnymi kandydatami do powrotu na ekstraklasowe boiska. I nasunęło nam się kilka ciekawych nazwisk.

Nie mają klubu, potrzebują minut. Wrócą do Ekstraklasy?

Na wstępie podsumujmy jednak krótko ostatnie powroty do Ekstraklasy (i nie tylko). Te już dokonane i te, które najprawdopodobniej wydarzą się lada dzień.

Reklama
  • [blisko] Mateusz Klich (35 lat) -> Cracovia
  • Marcin Kamiński (33 lata) -> Wisła Płock
  • Przemysław Szymiński (31 lat) -> Ruch Chorzów (1. liga)
  • Arkadiusz Reca (30 lat) -> Legia Warszawa
  • [blisko] Damian Szymański (30 lat) -> Legia Warszawa
  • Robert Gumny (27 lat) -> Lech Poznań
  • Karol Fila (27 lat) -> Wieczysta Kraków (1. liga)
  • Karol Czubak (25 lat) -> Motor Lublin
  • Karol Struski (24 lata) -> Raków Częstochowa
  • Bartłomiej Wdowik (24 lata) -> Jagiellonia Białystok (wypożyczenie)
  • Mateusz Praszelik (24 lata) -> Cracovia
  • Michał Rakoczy (23 lata) -> Cracovia (wypożyczenie)
  • Jan Biegański (22 lata) -> Pogoń Szczecin

W paru przypadkach mamy rzecz jasna do czynienia z klasycznym powrotem na polskie boiska przed końcem kariery. Z kolei kilku innych zawodników wróciło do Ekstraklasy po krótkich, kompletnie nieudanych przygodach zagranicznych. Ale tacy gracze jak Gumny, Reca, Struski czy Szymański, gdyby się mocno uparli, zapewne spokojnie mogliby sobie znaleźć solidnego pracodawcę poza Polską. A jednak postawili na Ekstraklasę zamiast na Serie B czy 2. Bundesligę. Zresztą gdybyśmy rozszerzyli tę wyliczankę nazwisk także o poprzedni sezon, to trzeba by było do niej dołożyć chociażby Filipa Jagiełłę, Marcina Listkowskiego, Maksymiliana Stryjka, Bartłomieja Smolarczyka, Jakuba Łabojkę, Damiana Michalskiego, Rafała Strączka, Mateusza Kowalczyka, no i Maxiego Oyedele.

Zrozumiały ruch Oyedele. Jeśli miałby się bać Strasbourga i tak nie zrobiłby kariery

Niektóre powroty udały się w stu procentach, inne mniej, a jeszcze inne – wcale. Cały ten trend jako taki jest jednak dla Ekstraklasy ze wszech miar korzystny. Może on bowiem stanowić wskazówkę dla wschodzących gwiazd polskich boisk, że napalanie się na pierwszą-lepszą ofertę z Turcji, Cypru czy nawet Włoch nie ma obecnie większego sensu. Pnąca się w rankingach UEFA Ekstraklasa jest wystarczająco atrakcyjna (sportowo i finansowo), by dało się przelicytować ten czy inny Cośtamspor.

No dobrze, zatem kto jeszcze mógłby dać sobie spokój z zagranicznymi wojażami i wzmocnić rywalizację na krajowym podwórku?

Polscy piłkarze szukają klubów. Pora wrócić do Ekstraklasy?

Najpierw przyjrzyjmy się graczom z kartą na ręku. A jest wśród nich kilka naprawdę znaczących postaci dla najnowszej historii polskiego futbolu. Choćby Łukasz Fabiański, który po siedmiu latach rozstał się z West Hamem United. W przypadku 40-latka możemy sobie jednak od razu podarować spekulacje o powrocie na polskie boiska. — Rozmawiałem z Michałem Żewłakowem i mu bardzo podziękowałem za zainteresowanie. Natomiast już powtarzałem to wielokrotnie, że ważny jest przede wszystkim rozwój mojego syna. Bardzo dobrze odnalazł się w angielskich warunkach, więc nie chcemy ryzykować, że zrobimy mu jakąkolwiek krzywdę. Wiadomo, że system edukacji w Anglii bardzo się różni od tego w Polsce — powiedział bramkarz w wywiadzie dla Sportowych Faktów

Niewiele wskazuje również na to, by karierę w Polsce chciał spuentować 35-letni Grzegorz Krychowiak. Miesiąc temu defensywny pomocnik był intensywnie łączony z przenosinami do Wieczystej Kraków, ale skończyło się na paru dniach medialnego zamieszania. – W tym wieku w Ekstraklasie nie mam nic do zyskania, mogę tylko stracić. Więc jeżeli przyszedłbym teraz grać do polskiego klubu, to świadczyłoby to tylko o mojej ambicji – mówił niedawno „Krycha” w programie „To jest Sport.pl”.

Tomasz Rząsa i kulisy mistrzostwa Lecha. “Nie zabraknie odwagi” [WYWIAD]

To może Karol Linetty, który po sezonie 2024/25 pożegnał się z Torino? Pomocnik mający na koncie przeszło 250 występów w Serie A z pewnością zrobiłby różnicę w Ekstraklasie. Jednak Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Lecha Poznań, już przed paroma tygodniami studził entuzjazm wokół ewentualnego powrotu Linettego do Kolejorza. – Rozmawiamy z naszymi wychowankami, natomiast tutaj każdy przypadek jest inny. Pytacie o Karola Linettego i Dawida Kownackiego… Oni są dziś poza zasięgiem. Nie mówimy tylko o kwocie odstępnego, ale przede wszystkich o ich kontraktach. To byłyby najwyższe kontrakty w Ekstraklasie. I to takie, których dziś żaden klub w Polsce nie jest w stanie zapłacić – zadeklarował Rząsa. I chyba miał rację, bo wspomniany przez niego Dawid Kownacki nie trafił przecież koniec końców do Widzewa Łódź, tylko do Herthy Berlin. – Nie było realistycznej opcji, by go sprowadzić – przyznał Mindaugas Nikolicius, działacz Widzewa.

A co z byłym partnerem Linettego z Sampdorii, czyli Bartoszem Bereszyńskim? 58-krotnego reprezentanta Polski także przymierzano niedawno do Wieczystej, a także paru innych polskich klubów, ale wydaje się, że na razie woli od zaliczyć jeszcze jeden zagraniczny przystanek w karierze.

Kto zatem zostaje? To najciekawsze kandydatury do powrotu:

  • Kamil Jóźwiak, bez klubu po rozstaniu z Granadą
  • Konrad Michalak, który ma za sobą burzliwy i nieudany pobyt w Zamalek SC
  • Patryk Szysz, który zmagał się z problemami zdrowotnymi i nie przedłużył kontraktu z Basaksehirem

Wydaje się, że najwięcej do zaoferowania w Ekstraklasie miałby – mimo wszystko – Kamil Jóźwiak. W styczniu tego roku mocno zainteresowana 22-krotnym reprezentantem Polski była zresztą Jagiellonia Białystok. – Bylibyśmy zainteresowani Kamilem Jóźwiakiem, ale Kamil nie jest zainteresowany Jagiellonią. On ma dzisiaj takie poczucie, że chce coś jeszcze udowodnić w Europie i do Polski chyba nie planuje wrócić. Było 50% szans: my chcieliśmy, on nie – tłumaczył nam wtedy Łukasz Masłowski, dyrektor sportowy Dumy Podlasia. Tylko… co właściwie były zawodnik Lecha Poznań chciałby udowadniać i gdzie? Po kompletnie nieudanym sezonie w drugiej lidze hiszpańskiej jego nazwisko raczej nie stanowi łakomego kąska na rynku wolnych agentów. Bogiem a prawdą, gdyby Jóźwiak był Hiszpanem, to polskie kluby – nie od dziś i nie od wczoraj intensywnie przeczesujące tamtejszy rynek – najprawdopodobniej nie zawiesiłyby na nim oka.

Czy Kamil Jóźwiak dobrze robi, nie chcąc wracać do Ekstraklasy?

Z perspektywy Jóźwiaka powrót do Polski nie byłby zatem wcale porażką. Raczej – dużą szansą, by odbudować formę i przed trzydziestką załapać się na jeszcze jeden okazały kontrakt w mocniejszych rozgrywkach. Ostatnio jednak 27-latek – według doniesień Piotra Koźmińskiego – nie dogadał się z Górnikiem Zabrze.

Odbudowa w Ekstraklasie. Komu by się przydała?

Okej, ale co z piłkarzami, którzy mają wciąż obowiązuje umowy w zagranicznych ekipach, ale powrót nad Wisłę mógłby się dla nich okazać kuszący? Cóż, od dawna tego rodzaju sugestie krążą wokół Mariusza Stępińskiego, który opuścił Ekstraklasę blisko dziesięć lat temu, pograł we Francji i (głównie) we Włoszech, a ostatnio zakotwiczył na Cyprze. Nie jest żadną tajemnicą, że o transfer napastnika ostatnio mocno zabiegali działacze Widzewa Łódź. Problem w tym, że Omonia Nikozja nie chciała się rozstać z 30-latkiem w okresie walki o awans do fazy ligowej Ligi Konferencji. – To prawda, że rozmawialiśmy z Mariuszem i wydawało się, że jesteśmy blisko porozumienia zarówno z nim, jak i jego obecnym klubem. Negocjacje się przeciągały i w tym momencie mogę potwierdzić, że ten transfer nie jest możliwy, ma kontrakt z Omonią, a klub chce, aby został na Cyprze – skomentował w końcu Mindaugas Nikolicius na łamach „Gazety Wyborczej”.

Stępiński dalej grzeje ławę, bo powiedział nieukom parę słów prawdy

Jeśli Omonia polegnie w Europie, być może temat powrotu Stępińskiego do Polski powróci. O ile znajdzie się jeszcze wtedy w Ekstraklasie klub poszukujący napastnika i będący w stanie zaspokoić finansowe oczekiwania 30-latka, które nie należą do najskromniejszych.

Nie najlepiej wygląda też aktualna sytuacja Szymona Żurkowskiego w Spezii. Aż trudno uwierzyć, że ten zawodnik w sezonie 2021/22 rozegrał 35 meczów (przeszło 2300 minut) w Serie A, zdobywając zresztą wtedy aż sześć goli we włoskiej ekstraklasie. Od tego czasu w karierze pomocnika prawie wszystko potoczyło się jednak źle – nie najlepsze decyzje, problemy zdrowotne… Efekt jest taki, że dziś Polak nie może być pewny regularnych występów na poziomie Serie B. Serwis „Citta della Spezia” przekazał jednak niedawno, że Żurkowski planuje przedłużyć kontrakt ze Spezią do 2027 roku, by rozłożyć swe roczne zarobki (około 1,5 miliona euro) na dwa lata. A to by oznaczało, że w najbliższym czasie 27-latek będzie jednak próbował się odbudować na zapleczu Serie A. – To bardzo silny zawodnik. Nie odczuwa już żadnych dolegliwości w kolanie, solidnie trenuje. Z piłkarskiego punktu widzenia, powrócił do pewnej sprawności – chwalił Polaka trener Luca D’Angelo.

O powrocie do Ekstraklasy zdaje się nie myśleć także 26-letni Tymoteusz Puchacz, choć jak dotąd prawie wszystkie z jego licznych zagranicznych epizodów (poza wypożyczeniem do drugoligowego Kaiserslautern) kończyły się mniejszym bądź większym rozczarowaniem. Z kolei 22-letni Mateusz Łęgowski (obecnie związany z trzecioligową Salernitaną) według Gianluki Di Marzio znajduje się na celowniku Cremonese (Serie A), Venezii (Serie B) oraz Pafos (Cypr). Były zawodnik Pogoni Szczecin miał rzekomo odrzucić jakiś czas temu możliwość powrotu do Polski, mimo że pytał o niego Raków Częstochowa.

Tymoteusz Puchacz zdradził, w którym kraju chce grać. “To miejsce dla mnie”

Za wypożyczeniem do Ekstraklasy może się też wkrótce rozglądać Filip Marchwiński, obecnie powracający do zdrowia po zerwaniu więzadeł krzyżowych. Jego pobyt w Lecce jest jak na razie pasmem katastrof, ale na polskim podwórku 23-latek cieszył się przecież statusem gwiazdy.

***

A wy któremu z tych piłkarzy polecilibyście powrót do Ekstraklasy?

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

27 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama