Reklama

Szaleństwo w Gdańsku: Lechia zalicza sold out na mecz z GKS-em Katowice!

Paweł Paczul

24 maja 2025, 12:33 • 2 min czytania 49 komentarzy

Duży sukces Lechii Gdańsk: klub ogłosił, że sprzedał wszystkie bilety na mecz z GKS-em Katowice. Biało-zieloni nie grają już o nic, rywal nie jest jakiś elektryzujący, a tu taki numer – sold out! Brawo, brawo, widać, że w Gdańsku wraca moda na Lechię!

Szaleństwo w Gdańsku: Lechia zalicza sold out na mecz z GKS-em Katowice!

Choć oczywiście warto dodać, tak tylko wspomnieć dla porządku, że stadion może pomieścić ponad 40 tysięcy widzów, a Lechia ustawiła limit na ten mecz na piętnaście tysięcy. I na tym polega ten sold out, że przyjdzie właśnie tyle ludzi:

Reklama

W jakimś miejscu kończy się marketing, a zaczyna propaganda i to jest chyba to miejsce. No bo równie dobrze Lechia może ogłosić mistrzostwo Polski (drużyn z województwa pomorskiego), awans do pucharów (Puchar Polski) i płynność finansową (kapią te przelewy jak zepsuty kran, ale jakaś płynność jest).

Lechia Gdańsk ogłasza sold out na mecz z GKS-em Katowice, a kibice potrzebują biletów

Inna sprawa, że są jeszcze kibice, którzy chcieliby kupić bilet na to spotkanie, ale już nie mogą, bo limit jest limitem i tyle. Czyli: zapotrzebowanie faktycznie jest w Gdańsku większe, ludzie chcą obejrzeć drużynę, która gra coraz lepiej i utrzymała się w lidze, ale klub nie pozwala. Za to chwali się sold outem, który sold outem nie jest.

Ale cóż, wiadomo, że większa liczba kibiców to jednocześnie większa liczba ochroniarzy, tym trzeba zapłacić, a to nie jest takie oczywiste.

Kibicom, którzy zostaną w domu, pozostaje cieszyć się, że stadion, który nie zapełni się nawet w połowie, zalicza sold out. Rzeczywistość Lechii Gdańsk jest wspaniała.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

49 komentarzy

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama