Reklama

Bojkot kibiców Wisły. Zmiana przepisów nie wystarczy

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

17 stycznia 2025, 14:18 • 6 min czytania 84 komentarzy

Polski Związek Piłki Nożnej przez półtora roku biernie przyglądał się, jak kluby pierwszej ligi nie wpuszczają na swoje stadiony Wisły Kraków, więc zmienił przepisy na takie, które pozwolą mu na dalsze bierne przyglądanie się, jak sympatycy „Białej Gwiazdy” odbijają się od kołowrotków w całym kraju. To nie w związkowych przepisach leżał problem, a w tym, że federacja ich nie egzekwowała. Czy teraz zacznie? Oby.

Bojkot kibiców Wisły. Zmiana przepisów nie wystarczy

O zmianie przepisów jako pierwszy poinformował Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski. Istotnie – 14 stycznia na zarządzie PZPN doszło do nowelizacji tzw. uchwały wyjazdowej, dzięki której kluby pierwszej ligi mogły bezkarnie bojkotować Wisłę Kraków.

Przypomnijmy – zdecydowana większość klubów pierwszej ligi nie wpuszcza na swoje obiekty fanatyków „Białej Gwiazdy” ze względu na ogólnonarodowy kibicowski bojkot. Robią to na dwa sposoby – albo magicznie psują się ich sektory gości, gdy wybiera się na nie delegacja z Krakowa, albo kluby powołują się na względy bezpieczeństwa, które trzeba sensownie udokumentować. I jedno, i drugie, jest fikcją, co wielokrotnie dowodziliśmy w naszych tekstach. Trzy dni temu zresztą Arka Gdynia ogłosiła, że przeprowadza na sektorze gości prace konserwacyjno-modernizacyjne akurat wtedy, gdy – co za przypadek! – wybierają się na niego wiślacy.

Na zjeździe PZPN do uchwały wyjazdowej dopisano więc następujące zdanie:

Okoliczności związane z ewentualną odmową przyjęcia zorganizowanej grupy kibiców gości będą każdorazowo badane przez organy dyscyplinarne, które będą uprawnione do orzekania sankcji wynikających z przepisów Związkowych w sytuacjach, gdy decyzja o nieprzyjmowaniu zorganizowanej grupy kibiców klubu gościa nie była uzasadniona.

Reklama

Co to oznacza w praktyce?

Do tej pory było tak – każdy klub mógł autorytarnie podjąć decyzję o niewpuszczeniu kibiców zespołu gości, od której nie dało się w żaden sposób odwołać, nawet jeśli ów klub kierował się wyłącznie własnym widzimisię. Jedyne, co mogła zrobić federacja, to nałożyć po fakcie sankcje w postępowaniu dyscyplinarnym, jeśli organizator meczu nie potrafił wykazać „realnych i udokumentowanych przesłanek” do zamknięcia sektora gości. Przepisy przepisami, życie życiem – żaden z klubów odmawiających „Białej Gwieździe” wejścia na stadion nie został ukarany, mimo że wszystko było wyłożone jak na tacy (także w naszych artykułach).

A więc sekwencja wydarzeń wyglądała tak:

  1. Wisła Kraków wnioskuje o pulę biletów na sektor gości.
  2. Klub X informuje o zamknięciu sektora ze względu na kwestie bezpieczeństwa lub awarię.
  3. Mecz się odbywa.
  4. Wisła Kraków wnosi o postępowanie dyscyplinarne.
  5. PZPN nic z tym nie robi.

Po nowelizacji ustawy, kolejność jest następująca:

  1. Wisła Kraków wnioskuje o pulę biletów na sektor gości.
  2. Klub X informuje o zamknięciu sektora ze względu na kwestie bezpieczeństwa lub awarię.
  3. PZPN sprawdza, czy zamknięcie sektora jest zasadne.
  4. Jeśli tak, mecz odbywa się bez kibiców Wisły.
  5. Jeśli nie, mecz odbywa się z kibicami Wisły.
Reklama

Na pierwszy rzut oka widać, że zmiana jest kolosalna. Każdy, kto zamknie swój sektor gości, będzie musiał wykazać zasadność tej decyzji przed organami dyscyplinarnymi. Jeśli tego nie zrobi, wiślacy obejrzą mecz z perspektywy trybun, a uprawiający bezprawny bojkot klub zostanie ukarany przez organy dyscyplinarne. W teorii kary mogą być nawet drakońskie – w artykule Jadczaka padają widełki do 5 mln złotych.

Kwota robi wrażenie, ale nie bez powodu specjaliści od prawa uważają, że znacznie bardziej niż wysokość kary potencjalnych przestępców odstrasza jej nieuchronność. A z tym, no cóż, może być cienko. Jak myślicie – ile spośród klubów bezprawnie odmawiających wiślakom wejścia na stadion zostało ukaranych przez PZPN mimo oczywistych przesłanek? Skoro stawiamy pytanie w taki sposób, to zapewne już doskonale wiecie, jaka jest odpowiedź. Tak jest – zero, proszę państwa.

Wisła Kraków złożyła wnioski o ukaranie sześciu klubów, kolejno: Motoru Lublin (za sezon 23/24), Znicza Pruszków, Pogoni Siedlce, Stali Stalowa Wola, ŁKS-u i Wisły Płock (cała piątka za sezon 24/25). Trzy ostatnie pisma są jeszcze procesowane, w przypadku trzech pierwszych Komisja Dyscyplinarna PZPN nie dopatrzyła się wystarczających przesłanek, by w ogóle wszcząć (!) postępowanie dyscyplinarne. Za każdym razem Wisła czytała w odpowiedzi, że „uchwała wyjazdowa pozwala na szeroką ocenę realności zagrożenia bezpieczeństwa”, czyli że pod realne przesłanki o ryzyku zakłóceń spokoju można podpiąć tak naprawdę wszystko.

Jeżeli nie została ukarana Pogoń Siedlce, to trudno wyobrazić sobie, że może być ukarany ktokolwiek. Mało kto zrobił bowiem większy cyrk niż mazowiecki pierwszoligowiec, który odmówił Wiśle przyjazdu ze względu na usterkę kamery i kołowrotka. Słysząc o tym błahym powodzie, Jarosław Królewski zaproponował, że może sfinansować naprawę jednego i drugiego, jeśli miałoby to przyspieszyć proces. Wtedy jednak kamera i kołowrotek cudownie się naprawiły, a przyparta do muru Pogoń stwierdziła, że zakaże wiślakom przyjazdu z innego powodu – ze względów bezpieczeństwa.

Na naszych oczach odegrała się prawdziwa farsa, a PZPN stwierdził, że to za mało, by w ogóle wszcząć postępowanie. Jeśli federacja nadal będzie w ten sposób podchodziła do egzekwowania własnego prawa, zmiana przepisów niczego nie zmieni. Po prostu – tak jak wcześniej PZPN nie dopatrywał się niczego zdrożnego PO FAKCIE, tak teraz może interpretować sprawy w ten sam sposób PRZED FAKTEM.

Istotne jest tu więc EGZEKWOWANIE przepisów, a nie ich zmiana. Związek miał przecież wcześniej wszystkie narzędzia do tego, żeby karać kluby, które nadużywają uchwały wyjazdowej. Mógł prowadzić wobec nich postępowania dyscyplinarne, a później wlepiać im kary, które przypominałyby innym klubom, że kamery czy kołowrotki lepiej wymieniać w przerwie między rozgrywkami a nie wtedy, gdy akurat wybiera się do nich delegacja z Reymonta. Nowe przepisy niczego nie zmienią, jeśli federacja nadal będzie chciała udawać, że niczego nie widzi. Z wewnątrz PZPN-u słyszymy, że nowe prawo jest dziurawe i nadal pozostawia szerokie pole do interpretacji. Zresztą – wątpliwości te były zgłaszane przez prawników nawet na zarządzie PZPN, lecz działacze mimo to przegłosowali nowelizację bez szerszej dyskusji.

Gorąco namawiamy jednak piłkarską centralę do zmiany podejścia, bo wokół wyjazdów „Białej Gwiazdy” odbywa się prawdziwa farsa. Niewykluczone, że dla PZPN-u ma to być symbol nowego otwarcia w podejściu do bojkotu wiślaków i wysłanie w świat komunikatu „strzeżcie się, bo żarty się skończyły”. Oby. Można spodziewać się, że przynajmniej w kwestii wejścia na Superpuchar (odbędzie się 24 kwietnia) wiślacy mogą spać spokojnie.

WIĘCEJ O BOJKOCIE WISŁY KRAKÓW:

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Nie żyje Denis Law, legenda Manchesteru United i reprezentacji Szkocji

Michał Kołkowski
1
Nie żyje Denis Law, legenda Manchesteru United i reprezentacji Szkocji

Betclic 1 liga

Anglia

Nie żyje Denis Law, legenda Manchesteru United i reprezentacji Szkocji

Michał Kołkowski
1
Nie żyje Denis Law, legenda Manchesteru United i reprezentacji Szkocji

Komentarze

84 komentarzy

Loading...