Hity w Bergamo i Leverkusen najbardziej elektryzowały w szóstej serii gier Ligi Mistrzów, ale i na pozostałych stadionach działo się niemało. W końcu przekonująco wygrało PSG, wymiana ciosów w Lipsku zakończyła się wygraną Aston Villi, a w starciu z PSV, swoje czwarte zwycięstwo w obecnej edycji Champions League zanotował Brest. Oprócz tego, Club Brugge ograł u siebie Sporting, a Bayern rozwalcował na wyjeździe Szachtara Donieck.
Brest – PSV
Niemożliwa jest w tej edycji Champions League ekipa Erica Roy’a. Trzynaście punktów w sześciu spotkaniach to jak na debiutanta wynik więcej niż dobry. Dziś drużyna z Ligue 1 zgarnęła pełną pulę w starciu z PSV, nie mając zamiaru się żegnać z mianem rewelacji rozgrywek.
Nie wiadomo, jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby to goście pierwsi wyszli na prowadzenie, a odnotujmy, że było blisko, bo w pierwszej połowie holenderski zespół miał doskonałą okazję po stałym fragmencie gry, kiedy sytuacyjny strzał leżącego na ziemi Boscagliego wybronił Bizot.
Goście nabijali wysokie posiadanie piłki, mnożyli kolejne sytuacje do zdobycia gola, ale to Brest wykazał się skutecznością w szesnastce rywala. O piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego powalczył Balde, futbolówka odbiła się od obrońcy PSV Ryana Flamingo i trafiła do Juliena De Cardinala, który wpakował piłkę do bramki z najbliższej odległości.
Piękny sen @SB29 trwa! 😍
Le Cardinal daje gospodarzom prowadzenie w starciu z @PSV 🔥
📺 Mecz możecie oglądać w CANAL+ EXTRA7 i CANAL+ online: https://t.co/CSTjelglZW pic.twitter.com/XYkoNg3ItD
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 10, 2024
Brest ma jeszcze przed sobą mecze z Szachtarem i Realem Madryt. Trzy punkty w tych dwóch meczach zdecydowanie są w zasięgu francuskiej drużyny, co każe poważnie brać ją pod uwagę w kwestii bezpośredniej promocji do fazy play-off. PSV natomiast pozostaje w dolnej części strefy barażowej i wiele wskazuje, że o awans powalczy do ostatniej kolejki.
Brest – PSV Eindhoven 1:0 (1:0)
- 1:0 – Le Cardinal 43′
Club Brugge – Sporting
Założymy się, że sporo osób szukało jeszcze swojego miejsca na trybunach, kiedy goście wyszli na prowadzenie. Już w 3. minucie asystę powinien mieć Gyokeres, jednak po jego doskonałym podaniu Araujo trafił w słupek. Dobitka Catamo była już skuteczna. Drużyna z Belgii ruszyła w poszukiwaniu wyrównania i znalazła je, również dzięki temu, że rywal wyciągnął do niej rękę (w tym przypadku nogę). Pozornie niegroźną sytuację, po średniej jakości strzale Tzolisa, pechowo zamienił na gola samobójczego obrońca Sportingu Eduardo Quaresma.
Rywalizację, na korzyść gospodarzy, rozstrzygnął w końcówce Nielsen, który świetnie urwał się obrońcom Sportingu, a następnie w sytuacji jeden na jednego nie dał szans Franco Israeliemu, posyłając strzał w kierunku dalszego słupka jego bramki.
Obie drużyny mają po 10 punktów i zajmują miejsce w środku tabeli, ale zdecydowanie lepsze perspektywy na awans ma Sporting, który ma przed sobą mecze z RB Lipsk i Bolonią. Brugię z kolei w dwóch ostatnich meczach czekają spotkania z Juventusem i Manchesterem City.
Club Brugge – Sporting 2:1 (1:1)
- 1:0 – Catamo 3′
- 1:1 – Quaresma (gol samobójczy) 24′
- 2:1 – Nielsen 84′
RB Lipsk – Aston Villa
Jeśli ktoś wybrał starcie w Lipsku, nawet kosztem meczu Atalanty z Realem, nie mógł czuć się zawiedziony. Mieliśmy ładne bramki, zwroty akcji i na dodatek reprezentanta Polski w jednej z głównych ról. Słowem: działo się.
Wspominany Matty Cash miał swój udział przy bramce, która dała gościom prowadzenie już w trzeciej minucie meczu. Obrońca posłał świetne dośrodkowanie na głowę Watkinsa, a ten zgrał piłkę do McGinna, który wpakował ją do siatki. Naprawdę ładna akcja ekipy z Birmingham.
Gospodarze wyrównali po gigantycznym błędzie zawodników Unaia Emery’ego. Emiliano Martinez, najlepszy bramkarz ostatniego plebiscytu France Football, zaliczył kuriozalną wycieczkę poza własną szesnastkę, kompletnie nie rozumiejąc się z obrońcami i nie przewidując, że do piłki może dopaść Openda. W efekcie ani golkiper, ani żaden z defensorów nie przerwał akcji, a Belgowi nie pozostało nic innego jak skierować futbolówkę do pustej bramki.
GDZIE BYŁ MARTINEZ? 🤯 Koszmarny błąd defensywy Aston Villi i mamy remis 👇
📺 Mecz trwa w CANAL+ EXTRA3 i CANAL+ online: https://t.co/CSTjelglZW pic.twitter.com/rPRyvBIcK0
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 10, 2024
Po zmianie stron, Aston Villa znów szybko wyszła na prowadzenie. I to w jakim stylu! Kapitalnym trafieniem popisał się wprowadzony w przerwie za Watkinsa Jhon Duran, który zauważył lekko wysuniętego Gulacsiego i postanowił zaskoczyć węgierskiego bramkarza strzałem z dystansu. Piłka poszybowała nad golkiperem Lipska i wpadła do bramki tuż pod poprzeczką. Cudeńko.
CO ZA GOL! 😍
Duran efektownym strzałem z dystansu daje prowadzenie Aston Villi! 🔥
📺 Mecz trwa w CANAL+ EXTRA3 i CANAL+ online: https://t.co/CSTjelgTPu pic.twitter.com/k9beRQJsuh
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 10, 2024
Już chwilę później Kolumbijczyk był bardzo bliski dubletu, podobnie jak Matty Cash udziału przy drugiej bramce tego wieczoru. Reprezentant Polski dobrze zagrał do napastnika The Villans, ale weryfikacja VAR potwierdziła, że obrońca był wcześniej na spalonym.
Goście niedługo nacieszyli się odzyskaniem prowadzenia. Gracze Lipska znów zrobili użytek z dalekiego podania do Loisa Opendy. Reprezentant Belgii opanował piłkę w polu karnym rywala, a następnie zagrał do doskonale zamykającego akcję Christopha Baumgartnera.
W końcówce piłkarze Emery’ego byli jednak w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wejście smoka zaliczył Ross Barkley, który dwie minuty po zameldowaniu się na murawie, strzałem z dystansu ustalił wynik spotkania na 3:2 dla Aston Villi.
Szczęście sprzyja lepszym? 😉 Ross Barkley trafia na 3:2 dla Aston Villi! 🔥
📺 Mecz trwa w CANAL+ EXTRA3 i CANAL+ online: https://t.co/CSTjelgTPu pic.twitter.com/0K0Phc5ff6
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 10, 2024
Jeśli w kimś poza poza Brestem szukać rewelacji rozgrywek, to chyba należałoby wskazać właśnie na The Villans. Brak bezpośredniego awansu mając w perspektywie mecze z Monaco i Celtikiem byłby sporym rozczarowaniem dla zespołu z Birmingham. Negatywnym zaskoczeniem tej edycji jest z kolei postawa Lipska, który zaliczył właśnie szóstą porażkę z rzędu i tym samym pożegnał się z nadzieją na awans.
RB Lipsk – Aston Villa 2:3 (1:1)
- 0:1 – McGinn 3′
- 1:1 – Openda 27′
- 1:2 – Duran 52′
- 2:2 – Baumgartner 62′
- 2:3 – Barkley 85′
RB Salzburg – PSG
W składzie gospodarzy zabrakło kontuzjowanego Kamila Piątkowskiego i patrząc na jego ostatnie popisy w meczu z Bayerem Leverkusen, ciężko powiedzieć, by była to dla Salzburga olbrzymia strata. To samo tyczy się jednak wszystkich defensorów austriackiej drużyny, przy której spisujące się dotychczas dużo poniżej oczekiwań PSG w końcu zaliczyło przekonujące zwycięstwo.
Prowadzenie gościom dał Gonaclo Ramos, który dosięgnął piłki zgranej przez Hakimiego po dośrodkowaniu Barcoli. Do tego momentu Salzburg jeszcze jakoś wyglądał, ale w drugiej pokazał już twarz, którą kojarzymy z poprzednich meczów rozgrywek, czyli zespołu kompletnie nieporadnego w poczynaniach obronnych.
Skończyło się trzema bramkami straty. Drugi gol dla PSG padł w sytuacji, w której trzech defensorów gospodarzy miało do piłki mniej więcej tę samą odległość, co Nuno Mendes, ale to Portugalczyk wykazał się największą determinacją i nabiegł na piłkę, kierując ją prosto do bramki Schlagera.
Ozdobą spotkania był natomiast gol na 3:0, kiedy gracze Luisa Enrique po prostu zabawili się z defensorami Salzburga jak z juniorami. 90% gola to zasługa Achrafa Hakimiego, który napędził akcję, wszedł na klepkę w pole karne, a następnie wystawił futbolówkę Desire’owi Doue’owi, który pewnie umieścił ją w sieci.
RB Salzburg – PSG 0:3 (0:1)
- 0:1 – Ramos 30′
- 0:2 – Mendes 72′
- 0:3 – Doue 85′
PSG w końcu zagrało na miarę oczekiwań, ale nadal zajmuje ostatnie miejsce dające awans do baraży o 1/8 finału Ligi Mistrzów. Paryżanie nie mają już miejsca na potknięcie w meczach z Manchesterem City i Stuttgartem, więc ich udział w kolejnej rundzie nadal jest sprawą mocno otwartą. W przypadku Salzburga, jednej z najgorszych drużyn fazy ligowej, szanse na awans wydają się iluzoryczne.
Szachtar Donieck – Bayern Monachium
Zespół Vincenta Kompany’ego bezlitośnie zlał ekipę z Ukrainy, ale to gospodarze sensacyjnie wyszli pierwsi na prowadzenie. Gracze Szachtara wykorzystali wysoko ustawioną obronę Bayernu. Zubkow wygrał pojedynek z Upamecano i zagrał do Kevina, który miał już autostradę do bramki Peretza. Brazylijczyk łatwo poradził sobie z rozpaczliwie interweniującym Kimem i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w sieci.
Szachtar zaskoczył Bayern na samym początku meczu! Kevin otwiera wynik spotkania 🔥
📺 Mecz trwa w CANAL+ EXTRA5 i CANAL+ online: https://t.co/CSTjelglZW pic.twitter.com/PJ9PIYzOdb
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 10, 2024
Bawarczycy szybko jednak opanowali sytuację. Kluczową rolę przy wyrównującej bramce odegrał Goretzka, który wyłuskał piłkę w środkowej strefie popisując się wyjątkową nieustępliwością. Następnie gracze Kompany’ego błyskawicznie przetransportowali piłkę w pole karne, co zakończyło się bramką autorstwa Laimera.
Jeszcze przed przerwą Bayern wyszedł na prowadzenie za sprawą prostej straty Marlona Gomesa. Po fatalnym zagraniu Brazylijczyka piłkę przejął Sane, a następnie podał ją do Musiali, który miał mnóstwo miejsca przed sobą. 21-latek wpadł z futbolówką w pole karne i zagrał do Mullera, dla którego gol był w tej sytuacji formalnością.
Na 3:1 podwyższył Olise pewnie wykorzystując rzut karny za faul Ghrama na Boeym tuż za linią pola karnego. Końcówka to już z kolei pokaz całkowitej dominacji Bayernu. Nieco komediowo wyglądało, jak kolejni gracze Szachtara przewracają się w akcji, która zakończyła się golem Musiali, ale bramka Olise’a na 5:1 to całkowite ośmieszenie gospodarzy. Siedmiu graczy nie zdołało w żaden sposób przeszkodzić Francuzowi w swobodnym prowadzeniu piłki aż do bramki, co dopełniło obraz bezradności zespołu Marino Pusicia.
Szachtar Donieck – Bayern Monachium 1:5 (1:2)
- 1:0 – Kevin 5′
- 1:1 – Laimer 11′
- 1:2 – Muller 45′
- 1:3 – Olise 70′
- 1:4 – Musiala 87′
- 1:5 – Olise 90+3′
Po wpadkach z Aston Villą i Barceloną, Bayern wskoczył na właściwe tory i pewnie zmierza po bezpośredni awans. W przypadku Szachtara ciężko oczekiwać dwóch zwycięstw w meczach z Borussią Dortmund i Brestem, zatem zajęcie przez nich miejsca w strefie barażowej należałoby traktować w kategoriach sensacji.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:
- Nigdy nie lekceważ serca mistrza. Real zwycięski w Bergamo!
- Inter w końcu dał się złamać. Zieliński na boisku, ale niewidoczny
- Lider się nie zatrzymuje! The Reds wymęczyli zwycięstwo w Gironie
Fot. Newspix