Kibice Legii Warszawa mogą być mocno zdzwieni tymi doniesieniami Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl. Na kameruńskiego napastnika niechętnie stawia Goncalo Feio. Co więcej, publicznie mówi, że Jean-Pierre Nsame zdecydowanie za mało biega w trakcie meczu i brakuje mu zaangażowania. Do tego nie dokłada liczb, gdy już jest na tym boisku. Mimo to, zdaniem dziennikarza, Wojskowi wykupią napastnika z włoskiego Como.
– Według naszych informacji transfer Nsame był właściwie od początku dogadywany jako definitywny, a skonstruowany jako wypożyczenie z klauzulą wykupu w celach podatkowo-księgowych. Choćby ze względu na pensję zawodnika, którą w dużej mierze opłacają Włosi. Próg spełniający wymogi i uruchamiający obligatoryjność wykupu był niski. Piłkarz musiał rozegrać niewielką liczbę meczów lub minut, aby aktywować zapis w kontrakcie. Według tychże zapisów po zakończeniu sezonu wypożyczenie Nsame przejdzie w transfer definitywny i umowa napastnika zostanie przedłużony o rok – czytamy na „Meczykach”.
Nsame – piłkarz z przeszłością. Trudne sprawy napastnika Legii
Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki Nsame do tej pory w Legii rozegrał ledwie 404 minuty i w tym czasie strzelił dwa gole. Jeden w wyjazdowym rewanżowym starciu z amatorską walijską drużyną Caernarfon Town, gdzie Legia wygrała 5:0. A drugą zdobył w Ekstraklasie w wygranym 5:2 meczu z Motorem Lublin w 7. kolejce. Na tym jego konkrety się kończą.
Były trzykrotny król strzelców ligi szwajcarskiej w barwach Young Boys Berno, który jeszcze w ubiegłym roku zaliczył asystę w Lidze Mistrzów w starciu z RB Lipsk, dziś nie radzi sobie w Legii i jest niechciany przez Feio. A mimo to i tak zostanie przy Łazienkowskiej na dłużej, bo Wojskowi będą zmuszeni skorzystać z obowiązkowej klauzuli wykupu Kameruńczyka z Como. Przynajmniej tak twierdzi Włodarczyk.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Zero zdziwienia: Balda okazał się dyletantem. Magiera nie jest jednak jego ofiarą
- Panie Jacku, to nie jest kadra na trzy fronty
- Niepokonana Legia kończy pod kołami Kolejorza. Wielkie show Lecha!
- Zbierał kasztany i złom, był lokalnym Messim. Dziś Kacper Chodyna błyszczy w Legii Warszawa
Fot. Newspix