Legia gra obecnie na trzech frontach, tymczasem nie ma kadry, która byłaby odpowiednia do takich wyzwań. Zatem tutaj trudno obwiniać Goncalo Feio, bo przecież ten klub ma dyrektora sportowego, Jacka Zielińskiego, a ten najwyraźniej nie zadbał o swoją działkę w pracy.
Kto wszedł wczoraj z ławki po stronie Wojskowych? Urbański, Pekhart, Szczepaniak, Ziółkowski, Celhaka.
Trener miał jeszcze do wyboru Alfarelę, Jędrzejczyka, Kuna i Mendesa-Dudzińskiego. Z tych zawodników akurat nie skorzystał, ale przyznajmy, że wpuszczenie któregoś z nich nie byłoby gamechangerem.
Delikatnie mówiąc.
Trudno powiedzieć, by w Legii był szpital. Kontuzję mają Elitim, Tobiasz, Mustafajew i Oyedele (brak Barcii to już wybór Feio). Szkoda, ale bez przesady – nie mogą Wojskowi bez tych graczy wyglądać tak ubogo.
Przykładowo spójrzmy na napastników – Alfarela to póki co niewypał (zresztą łatwy do przewidzenia, biorąc pod uwagę, że grał dobrze jedną rundę). Nsame – nie biega, nie pasuje trenerowi, ale nie od wczoraj wiadomo, że – no właśnie – nie biega. Pekhart nie strzela, bo ma 35 lat, ale to też nie okazało się nagle. A Gual jest w najlepszym razie chimeryczny.
Środek pola? Do miana rewelacji urósł Oyedele, który wcześniej nie prowadził kariery seniorskiej. Że ta brawura ma luki – pokazały mecze kadry i spotkanie z Miedzią w Pucharze Polski. Gość w przyszłości może być liderem, ale dziś wypadałoby dać mu kogoś do pomocy, kogoś, kto będzie jego mentorem.
Natomiast Zieliński nie trafia. Alfarela i Nsame zostali już wspomniani, natomiast Goncalves to kolejne pudło. W normalnej rzeczywistości Oyedele uczyłby się od Portugalczyka. W świecie Legii uczyć się jednak nie będzie, bo Goncalves już jest od niego słabszy.
Inne transfery z tej rundy to:
– Barcia (anonim)
– Chodyna (pomocny od niedawna)
– Luquinhas (głównie cień swojej najlepszej wersji)
– Vinagre (kozak)
Zieliński wiedział, na jakie wyzwania buduje zespół, nic go nie zaskoczyło, Legia nie zrobiła, choćby sensacyjnego awansu do Ligi Mistrzów, bo nie miała takiej opcji.
Ekstraklasa. Liga Konferencji. Puchar Polski.
Wszystko wiadome. I serio pomyślano, że przydatni będą Goncalves albo Alfarela? Przecież to Stal Mielec zastanowiłaby się, czy ich brać, a gra o inne cele.
Zresztą – to nie jest pierwsze takie okno. Latem 23/24 przyszli:
– Burch (niewypał)
– Kapuadi (ok)
– Gil Dias (katastrofa)
– Patryk Kun (rozczarowanie)
– Marc Gual (mieszane uczucia)
– Radovan Pankov (ok)
– Juergen Elitim (bardzo ok, ale posypało mu się zdrowie)
Nie można trafiać wszystkiego, ale niestety Zieliński pudeł ma sporo. Dyrektor lubi wspominać o tym, że za jego rządów Legia wyszła z haniebnego kryzysu, kiedy rozmawiano o jej spadku. To prawda, ale czas na krok dalej, którego nie zrobi się z takimi wynalazkami.
Może Zieliński był dobrym sprzątającym, ale na wystrój wnętrza potrzeba już lepszego artysty?
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA NA WESZŁO:
- LECH DEMOLUJE LEGIĘ, JAGA OKRADZIONA! KONIEC MAGIERY? LIGA MINUS PO 15. KOLEJCE
- Niepokonana Legia kończy pod kołami Kolejorza. Wielkie show Lecha!
- Zbierał kasztany i złom, był lokalnym Messim. Dziś Kacper Chodyna błyszczy w Legii Warszawa
Fot. Newspix