Jak co kilkanaście dni… klub pierwszej ligi nie chce wpuścić kibiców Wisły Kraków na swój stadion w imię bezprawnego bojkotu. Stal Stalowa Wola – jak większość ligowej stawki – powołuje się na względy bezpieczeństwa. Według prezesa Wiesława Siembidy policja stwierdziła, że „najlepiej, jakby przyjezdni kibice się nie zjawili”. Policja na to: „nie wydawaliśmy żadnej rekomendacji”. Kto kłamie? Komedia wokół wyjazdów wiślaków trwa w najlepsze.
Sprawę zapewne doskonale znacie. A jeśli nie, opisywaliśmy ją między innymi TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ. Wczoraj Stal Stalowa Wola dołączyła do bojkotujących klubów, zamieszczając na swojej stronie suchy komunikat…
Zarząd Piłkarskiej Spółki Akcyjnej Stal Stalowa Wola na podstawie analizy/oceny ryzyka wskazującego na realne zagrożenie bezpieczeństwa uczestników imprezy masowej i przebiegu meczu na podstawie uchwały PZPN nr.II/85 z dnia 20.02.2013 z późniejszymi zmianami oraz uchwały VII/107 z dnia 12.07.2019 postanowił, iż nie przyjmie zorganizowanej grupy kibiców Wisły Kraków.
W międzyczasie aspirant Małgorzata Kania z KPP w Stalowej Woli mówi w radiu ESKA: – Nie wydawaliśmy żadnej rekomendacji dla klubu. Nie jesteśmy organizatorem. Przygotowujemy się do zabezpieczenia meczu.
Dzwonimy do Wiesława Siembidy, prezesa klubu, żeby spytać o powody zamknięcia sektora gości przed wiślakami.
Wiesław Siembida: – Względy bezpieczeństwa. Uchwała PZPN-u daje podstawę do tego, żeby móc podjąć taką decyzję, widząc ku temu przesłanki. Najważniejsze jest bezpieczeństwo.
Jakie widzi pan więc konkretne przesłanki świadczące o potencjalnym zagrożeniu?
Wydaje mi się, że kibice Wisły zapracowali sobie na takie a nie inne względy. Proszę zobaczyć – każdy klub podejmuje takie a nie inne decyzje.
Powodem jest bojkot, a nie względy bezpieczeństwa.
Staram się więc nie wychodzić przed szereg.
Czyli bierzecie czynny udział w bojkocie?
Ktoś zawalił, ktoś powinien się uderzyć w pierś, w jakiś sposób to powinno się naprawić. Nie zamierzam wymyślać nic innego. Podstawą decyzji jest bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo jest najważniejsze.
W jaki sposób można to naprawić?
Nie było mnie wcześniej w pierwszej lidze, nie ja będę się brał za naprawianie czegoś. Pan jest dziennikarzem, który od podszewki zna szczegóły i detale. Trudno, żebym ja się na ten temat wypowiadał.
Ale to pan podjął decyzję o niewpuszczeniu kibiców Wisły, więc pytam.
Jej podstawa to bezpieczeństwo. Na dzień dzisiejszy – podwyższone ryzyko imprezy masowej, mamy duże zainteresowanie, za chwilę pewnie ogłosimy, że wszystkie bilety zostały sprzedane. Nie chcemy, by spotkanie z topową drużyną przerodziło się w zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Kłopoty Stali Stalowa Wola. „Jesteśmy profesjonalnym klubem tylko z nazwy”
Na finale Pucharu Polski kibice Wisły świetnie wspierali zespół, w pucharach też, czemu w Stalowej Woli miałoby być inaczej?
Wróżką nie jestem. Pan już to świetnie wcześniej ujął, a ja nie chcę się powtarzać. Kibice Wisły nie są mile widziani na prawie każdym stadionie. Gdzieś jest przyczyna. To nie ja będę prekursorem naprawy tej sytuacji.
Raz mówi pan o bezpieczeństwie, raz o bojkocie. Rozmija się ta rzeczywistość formalna i faktyczna.
Pan zna i rzeczywistość formalną, i faktyczną. Stanowisko zarządu klubu jest jednoznaczne: na najbliższy mecz kibice Wisły Kraków nie zostaną wpuszczeni z przyczyn bezpieczeństwa.
Żeby nie wpuścić kibiców gości z przyczyn bezpieczeństwa, muszą zaistnieć realne i udokumentowane przesłanki. Jakie zaistniały w tym wypadku? Wiemy, że policja nie wydała opinii w tej sprawie.
Dziś jedziemy na odprawę do komendy wojewódzkiej w Rzeszowie. Policja jednoznacznie dała do zrozumienia, że będzie to mecz podwyższonego ryzyka i najlepiej, jakby przyjezdni kibice się nie zjawili.
Aspirant Małgorzata Kania z KPP w Stalowej Woli przekazuje na stronie radia ESKA: „nie wydawaliśmy żadnej rekomendacji dla klubu”.
Wie pan co? Gdy trzy miesiące temu dawałem do opinii straży pożarnej i policji mecz z Wisłą Kraków, to policja ewidentnie napisała: „mecz wyjątkowo podwyższonego ryzyka”. Dostaliśmy też sygnały, choć nie zostały one napisane, że najlepiej, jakby kibice z Krakowa nie przyjechali do Stalowej Woli. Ale ja tego nie mogę im zabronić.
Rozjeżdżają się te wypowiedzi.
Jak?
Policjantka mówi: niczego nie rekomendowaliśmy. Pan mówi: rekomendowali.
Decyzja prezydenta o imprezie masowej jest opiniowana przez policję. W tej decyzji, która była trzy miesiące temu, mam zapisane wprost, że mamy możliwość weryfikacji i odstępstwa od danej decyzji czy sugestii. Natomiast podwyższone ryzyko i zagrożenie tam jest zapisane. Może pani aspirant tego nie pamięta? Ale takie szczegóły nie mają dla mnie wielkiego znaczenia. Jeśli widzimy zagrożenie, to próbujemy je likwidować. Na stadion przychodzą kibice, rodziny, dzieci. Dawniej po pięćset osób, a teraz mamy pełne trybuny po prawie cztery tysiące widzów.
I czy to nie niesprawiedliwe względem wiślaków, że nie mogą wejść na ten fajny, nowy stadion?
A dlaczego nie weszli na Górnika Łęczna? Na Wisłę Płock?
Bo trwa bojkot kibiców.
To skoro pan wie, dlaczego pan pyta? Po co pan chce drążyć?
Czyli pan nie chce się wyłamywać i jest w bojkocie.
To pan to powiedział. Ja posłużyłem się uchwałą PZPN o bezpieczeństwie na stadionie i zamknąłem sektor gości na mecz z Wisłą ze względów bezpieczeństwa.
WIĘCEJ O BOJKOCIE WISŁY:
- Burmistrz Łęcznej chce wpuścić kibiców Wisły. Górnik nie
- Jaja z przepisów. Bojkotujemy Wisłę Kraków – i co nam zrobisz?
Fot. FotoPyK