Reklama

Złe wieści dla Igi Świątek. Największa rywalka już w półfinale WTA Finals

Błażej Gołębiewski

Opracowanie:Błażej Gołębiewski

04 listopada 2024, 18:37 • 3 min czytania 4 komentarze

Nie ma mocnych na Arynę Sabalenkę w tegorocznym WTA Finals. Białorusinka wygrała w swoim drugim meczu w turnieju, tym razem pokonując Jasmine Paolini. To dało liderce rankingu awans do półfinału i ogromną szansę na zachowanie statusu pierwszej rakiety świata przynajmniej do końca tego sezonu.

Złe wieści dla Igi Świątek. Największa rywalka już w półfinale WTA Finals

Tegoroczny turniej WTA Finals nabiera rozpędu. Wczoraj oczy fanów tenisa – przede wszystkim tych z Polski – skupione były oczywiście na Idze Świątek. Obrończyni tytułu mierzyła się z Barborą Krejčíkovą i z początku miała w tym meczu sporo problemów. Ostatecznie udało się jej złapać rytm w momencie, gdy na horyzoncie rysowała się już porażka, a całe spotkanie rozstrzygnęła w trzech setach na swoją korzyść. 

Największą rywalką Świątek jest jednak obecnie Aryna Sabalenka. Białorusinka to aktualna liderka rankingu WTA, której udało się po długim czasie panowania Polki przejąć status pierwszej rakiety świata. Ten tytuł Iga chciałaby odzyskać, ale nie wystarczy do tego sam triumf w turnieju w Arabii Saudyjskiej. Potrzebny jest też spory łut szczęścia, bo Sabalenka, by spaść na drugie miejsce w zestawieniu najlepszych tenisistek świata, musiałaby wygrać maksymalnie dwa mecze w Rijadzie i z takim dorobkiem zakończyć udział w rywalizacji. 

Tymczasem tenisistka z Białorusi zaczęła WTA Finals z przytupem, bo pewnie pokonując Zheng Qinwen. Choć złota medalistka olimpijska z Paryża próbowała przeszkodzić Sabalence, to ostatecznie uległa jej w dwóch setach. A to z kolei oznaczało złą wiadomość dla Igi Świątek, bo teoretycznie najtrudniejsza grupowa przeciwniczka aktualnej liderki rankingu została przez nią odprawiona – i to bez większych przeszkód. 

Po nieco dłuższej walce, ale również zakończonej bez straty seta,w innym meczu grupy A Jasmine Paolini pokonała Jelenę Rybakinę. I to właśnie Włoszka z polskimi korzeniami musiała dziś zmierzyć się z Sabalenką. Nie była w tym meczu faworytką, a przewaga Białorusinki uwidoczniła się na samym początku spotkania. Tenisistka z Mińska szybko sięgnęła po zwycięstwo w premierowej odsłonie, wygrywając 6:3. 

Reklama


Emocji nie zabrakło w kolejnej partii. Paolini przełamała Sabalenkę, wychodząc na prowadzenie 2:0. Liderka rankingu nie pozostała dłużna rywalce, najpierw będąc lepszą w jej gemie serwisowym, a potem dokładając jeszcze świetne własne podanie. Przy stanie 5:4 to jednak Włoszka miała dwie piłki setowe i szansę na przedłużenie marzeń o zwycięstwie w całym meczu. To się jej ostatecznie nie udało, bo Sabalenka utrzymała nerwy na wodzy, najpierw doprowadzając do wyniku 5:5, a po chwili pokonując Paolini w kolejnych dwóch gemach i ostatecznie zwyciężając 7:5. 

Z kolei w pierwszym dzisiejszym meczu WTA Finals Zheng Qinwen pokonała Jelenę Rybakinę 7:6, 3:6, 6:1. Co ten wynik oznacza w kontekście wygranej Sabalenki? Liderka rankingu zapewniła już sobie awans do półfinału, a także triumf w grupie. To zarazem złe wieści dla fanów Igi Świątek, bo Białorusinka będzie miała teraz aż dwie szanse, by pozostać pierwszą rakietą świata do końca tego sezonu. Wystarczy jej do tego jedno zwycięstwo – albo w rzeczonym spotkaniu półfinałowym, albo z Rybakiną, która z kolei po dzisiejszych wynikach jest już pewna odpadnięcia z turnieju. 

Aryna Sabalenka Jasmine Paolini 6:3, 7:5

Zheng Qinwen Jelena Rybakina 7:6, 3:6, 6:1

Fot. Newspix 

Reklama

Czytaj więcej o tenisie: 

Uwielbia boks, choć ostatni raz na poważnie bił się w podstawówce (i wygrał!). Pisanie o inseminacji krów i maszynach CNC zamienił na dziennikarstwo, co było jego marzeniem od czasów studenckich. Kiedyś notorycznie wyżywał się na gokartach, ale w samochodzie przestrzega przepisów, będąc nudziarzem za kierownicą. Zachował jednak miłość do sportów motorowych, a największą słabość ma do ich królowej – Formuły 1. Kocha też Real Madryt, mimo że pierwszą koszulką piłkarską, którą przywdział w życiu, był trykot Borussii Dortmund z Matthiasem Sammerem na plecach.

Rozwiń

Najnowsze

Tenis

Komentarze

4 komentarze

Loading...