Niejednokrotnie przekonaliśmy się, że piłkarzom nie ma co wierzyć, bo jednego dnia całują herb, a drugiego dogadują transfer do Cośtamsporu, kiedy ten sypnie trochę więcej grosza. Prezesów i dyrektorów sportowych obowiązują – a przynajmniej powinny! – inne standardy szczerości wobec kibiców. Tym z Wrocławia, Patrykowi Załęcznemu i Davidowi Baldzie, nosy urosły do niecodziennych rozmiarów. Pinokio mierzył się z podobnym problemem. Jego nos wydłużał się za każdym razem, gdy próbował kogoś okłamać.
Nahuel Leiva podpisał właśnie kontrakt z Maccabi Hajfa.
Na zasadzie gotówkowego transferu definitywnego Matias Nahuel Leiva opuszcza Śląsk Wrocław. Pomocnik przechodzi do izraelskiego Maccabi Hajfa.
Prawie 28-letni piłkarz był ważną częścią drużyny, jednak bardzo chciał zmienić klub i zostać graczem zainteresowanego jego… pic.twitter.com/QgtFaw2m7S
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) September 18, 2024
Jego klauzula odstępnego wynosiła 2,5 miliona euro. Według panujących przepisów, nie mogła ona zostać aktywowana po zakończeniu okna transferowego w Polsce. Pisał o tym prezes Śląska na portalu X.
Krótko i informacyjnie: zgodnie z uchwałą Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej z 16 czerwca 2023 roku, klauzula za zawodnika nie może zostać aktywowana po zamknięciu okienka transferowego w Polsce. Co za tym idzie, od 10 dni, nie ma tematu transferu Nahuela poprzez aktywowanie…
— Patryk Załęczny (@pzaleczny) September 16, 2024
I rzeczywiście – Maccabi nie aktywowało żadnej klauzuli. Jak donosi bowiem Piotr Koźmiński z Goal, Izraelczycy zaproponowali 2,5 miliona euro w ramach normalnego transferu, a WKS uznał to za wystarczająco atrakcyjną ofertę.
Jeszcze 16 września (dwa dni przed ogłoszeniem transferu!) Załęczny przekonywał kibiców, że Nahuel zostanie…
Zostanie
— Patryk Załęczny (@pzaleczny) September 16, 2024
Dostał nawet od jednego z obserwujących pytanie o to, czy w obliczu niemożliwości skorzystania z klauzuli, kluby po prostu jej nie obejdą, decydując się na klasyczny transfer.
W tamtym roku też komunikowałem, że Erik zostanie i został.
— Patryk Załęczny (@pzaleczny) September 16, 2024
No cóż – Exposito został, Nahuel nie. Wczoraj Załęczny – gdy pojawiły się doniesienia o przyklepaniu transferu – szedł w narrację “nagle sypnęli tyle, że nie mogłem odmówić”. Podczas gdy Izraelczycy zaproponowali dokładnie tyle, ile wynosiła klauzula.
Na wczoraj byliśmy bardzo daleko od tej kwoty, stąd zapewnienia. Widać, że im zależało,stąd pewnie dzisiejsza oferta.
— Patryk Załęczny (@pzaleczny) September 17, 2024
David Balda przekonywał z kolei 10 września w Radiu Wrocław, że „w grę wchodzi tylko klauzula”. Ta sama klauzula, której nie można było aktywować, co stanowczo ogłaszał Załęczny.
– Nie wiem, kto to napisał, ale prawdopodobnie ma ofertę na mailu, bo ja jej nie mam. Mogę to zdementować, bo nikt się do mnie nie odezwał z Maccabi. Oni wiedzą, jakie są nasze warunki, w grę wchodzi tylko klauzula odstępnego. Wie to sam Nahuel, wie to jego żona, wiedzą to jego managerzy.
Finalnie wyszło na to samo i normalnie byśmy się tego nie czepiali, ale to sam Śląsk zapraszał nas do poszukania logiki w tych klauzulowo-transferowych meandrach. Komunikat „w grę wchodzi tylko klauzula” oznacza: nie sprzedamy, chyba że będziemy do tego zmuszeni, bo tak stanowią zapisy w kontrakcie. Śląsk nie był jednak do niczego zmuszony. Po prostu uznał, że ta oferta jest całkiem atrakcyjna i chce z niej skorzystać.
Quiz dla dyrektora Baldy. Ile kasy (nie) trzeba na porządnego napastnika?
Klub zadowolony, kapibary zadowolone, ratusz pewnie też. Może to nawet racjonalna decyzja, bo Śląsk jest przecież w ścisłej czołówce największych przejadaczy miejskich pieniędzy w polskiej piłce, sam Nahuel nie dźwignął roli lidera po odejściu Exposito, dużo zarabiał, pucharów już nie ma…
Tylko po co oszukiwać własnych kibiców? Można było po prostu milczeć, skoro toczyły się rozmowy, a Załęczny deklaruje wprost – zostanie! Exposito też miał zostać i został! Atakuje przy tym tych, którzy podają “niepewne info”, oburza się dezinformacją (poczytajcie jego wpisy).
Co ma sobie myśleć taki sympatyk Śląska, skoro prezes jednego dnia uspokaja go, że jeden z kluczowych piłkarzy zostanie, by dosłownie dzień później poleciał na testy medyczne, a jeszcze kolejnego dnia został oficjalnie zaprezentowany? Jak wierzyć w inne ich słowa? Jak poważnie traktować, gdy coś dementują? Jeśli władze Śląska przeczytają książkę o Pinokio (zachęcamy), dowiedzą się, że z okłamywania da się wyrosnąć. Jest jeszcze nadzieja.
WIĘCEJ O ŚLĄSKU WROCŁAW:
- Quiz dla dyrektora Baldy. Ile kasy (nie) trzeba na porządnego napastnika?
- Baluta: Z synem Hagiego oddajemy 1% rocznego dochodu dla biednych [WYWIAD]
- Jak nie strzelić gola, ale trwale zapisać się w pamięci kibiców. Przedstawia Patryk Klimala
Fot. newspix.pl (zdjęcie zostało przerobione)