Reklama

Młodsi panowie dwaj i weteran Grosicki bohaterami meczu w Lubinie

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

28 lipca 2024, 17:07 • 3 min czytania 13 komentarzy

Na świecie są trzy pewne rzeczy: śmierć, podatki i asysty Kamila Grosickiego. Kapitan Pogoni dziś znowu błysnął – jego podania dwukrotnie otwierały drogę do bramki kolegom. Legendarny włoski bramkarz Dino Zoff został mistrzem świata mając 40 lat. Naprawdę nie zdziwimy się jeśli plus minus w tym wieku “Grosik” nadal będzie brylował w ekstraklasie, na przykład jako superrezerwowy – facet wydaje się być niezatapialny.

Młodsi panowie dwaj i weteran Grosicki bohaterami meczu w Lubinie

To był mecz jednego weterana i dwóch piłkarskich “dzieciaczków”. Pierwszy z nich, Tomasz Pieńko, od dawna może czytać o sobie, jak dużym jest talentem. Co jakiś czas potwierdza te słowa, na przykład w towarzyskim spotkaniu kadry U-20 z Niemcami we wrześniu 2023 roku, w którym strzelił przepięknego gola z dystansu (1:1). Problemem u 20-latka, jak to bywa u młodych zawodników, było ustabilizowanie formy na wysokim poziomie. 

– Ten sezon powinien być dla niego momentem zwrotnym. Widzimy, z jakim zapałem pracuje na treningach – mówił niedawno o swoim skrzydłowym Waldemar Fornalik. 

Zagłębie – Pogoń 2:2. 18-latek zalicza świetne wejście z ławki

I rzeczywiście, Pieńko wszedł w rozgrywki nieźle – był wyróżniającym się zawodnikiem Zagłębia w przegranym meczu przy Łazienkowskiej. Podobnie jak dziś, gdy kapitalnym strzałem z dystansu dał gospodarzom pierwszego gola. Kropnął potężnie po ziemi przy prawym słupku bramki rywali, nie dając żadnych szans Valentinowi Cojocaru. Bramka Tomka była trafieniem wyrównującym – wcześniej prowadzenie Pogoni zapewnił Efthymis Koulouris. W przeszłości Grek okazał się za słabym piłkarzem na Tuluzę czy LASK Linz, ale w Szczecinie odnalazł swoją przystań. W poprzednim sezonie strzelił w Ekstraklasie 12 goli, w tym ma już na swoim koncie trzy po zaledwie dwóch meczach.

Jeśli po wygranej 3:0 z Koroną ktoś liczył, że hitem wakacji 2024 roku będzie kolejna piosenka Taylor Swift gra Pogoni Szczecin, w tym momencie musiał czuć sporą satysfakcję. Prowadzenie Portowców trwało jednak zaledwie około dwóch minut, a po trafieniu wspomnianego Pieńki wynik podwyższył Dawid Kurminowski. Napastnik Zagłębia wykorzystał rzut karny, podyktowany za rękę Benedikta Zecha, co sprawiło, że w Pogoni odezwały się demony z zeszłego sezonu.

Reklama

– To przeciwnik, który nam nie leży – mówił w przerwie przed kamerami C+ Alexander Gorgon. Faktycznie, Zagłębie w poprzednich rozgrywkach dwukrotnie ograło szczecinian, nie dając im strzelić choćby gola! 

Teraz też mogło się wydawać, że Miedziowi zgarną pełną pulę, bo w pierwszej połowie chłopcy Fornalika pokazywali naprawdę fajną piłkę. Pogoń zresztą też – to był mecz toczony na dużej jak na naszą ligę intensywności, w którym wyróżniali się właśnie skrzydłowi – Grosicki i Pieńko. 

W drugiej odsłonie Tomek nieco zniknął, a Kamil jeszcze dołożył do pieca. Efekt? Wspaniałe podanie do Patryka Paryzka, który głową ustalił wynik meczu. To drugi młokos, którego za dzisiejszy występ trzeba pochwalić. Chłopak błysnął już w lutym tego roku, kiedy to po zaledwie dziewięciu minutach pobytu na ligowych boiskach strzelił pierwszego gola – Radomiakowi Radom. Potem Jens Gustafsson wpuszczał go z ławki jeszcze pięciokrotnie, bez bramkowego efektu. Dziś 18-latek znakomicie wykorzystał swoją szansę pokazując tym samym, że w tych rozgrywkach może być dla Pogoni wartościowym jokerem.

4
Hładun
4
Mata
3 -
Ławniczak
3
Orlikowski
3
Grzybek
3
Mróz
5
Dąbrowski
4
Makowski
4
Wdowiak
1
5
Kurminowski
1
6
Pieńko
1
P. Malec

Zmiany:

icon-swap
V. Sejk
3
D. Kurminowski
icon-swap
A. Radwański
4
Mateusz Wdowiak
icon-swap
Patryk Kusztal
Tomasz Pieńko

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

13 komentarzy

Loading...