Kevin De Bruyne stwierdził w wywiadzie, którego udzielił redakcji “Laatste Nieuws”, że niebawem może rozważyć możliwość przeniesienia się do Arabii Saudyjskiej. Na taki kierunek przeprowadzki ma być otwarta jego rodzina, co wyraźnie zwiększa prawdopodobieństwa transferu. 32-letni Belg ma ważny kontrakt z Manchesterem City do 2025 roku.
Reprezentant Belgii od dziewięciu lat występuje w ekipie The Citizens. Ostatni sezon Premier League pokazał, że De Bruyne nadal posiada mnóstwo jakości piłkarskiej – w 18 kolejkach Premier League pomocnik zdobył cztery bramki i zaliczył dziesięć asyst. Nie da się jednak ukryć tego, że ma on coraz większe problemy ze zdrowiem. W zeszłym sezonie De Bruyne rozegrał zaledwie 1228 minut w lidze, ponieważ przez długi czas pauzował z powodu urazów.
Zawodnik zdaje sobie sprawę z tego, że nie oszuka upływającego czasu i obecne lato może być dobrym momentem na głębokie zmiany.
🚨 Kevin de Bruyne: “Saudi? At my age you have to be open to everything”.
“You’re talking about incredible amounts of money in the last stage of my career, you have to think about that”.
“For my wife, an exotic adventure is okay. I have to think about my future”, told @HLN_BE. pic.twitter.com/JvMxQoV5YH
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) June 4, 2024
– Dla mojej żony Michèle, egzotyczny kierunek transferu jest w porządku. Coraz częściej dyskutujemy na ten temat w rodzinnym gronie. Pozostał mi jeszcze rok kontraktu, więc muszę pomyśleć o tym, jak zaplanować swoją przyszłość. W moim wieku trzeba być otwartym na wszystko. W końcu mówimy o niesamowitych kwotach pieniędzy. Czasem trzeba myśleć o takich rzeczach. Jeśli spędzę tam dwa lata, to zarobię niesamowitą sumę. Wcześniej mógłbym grać nawet przez 15 lat i nie zbliżyć się do takiej kwoty. Musimy pomyśleć nad tym, co dalej – powiedział De Bruyne w wywiadzie dla “Laatste Nieuws”.
Coraz więcej doświadczonych piłkarzy myśli o wyjeździe do Arabii Saudyjskiej i De Bruyne nie jest wyjątkiem. Poza oczywistym aspektem finansowym, ważne znaczenie może mieć również ten zdrowotny. Pomocnik Manchesteru City przez wiele lat brał udział w wyczerpujących treningach Pepa Guardioli i może wyjść z założenia, że bez sensu jest przeciążać mięśnie i dawać z siebie maksimum po trzydziestce, tym bardziej że kontuzje doskwierają coraz częściej i dotkliwiej.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kazimierz Moskal, czyli nie da się dwa razy wejść do tej samej Wisły
- Węgierska orkiestra pod batutą Włocha. Na co stać Madziarów?
- Jarosław Skrzyszowski: Na igrzyskach w Paryżu cel minimum Pii to wielki finał [WYWIAD]
fot. NewsPix.pl