Sędzia Damian Kos nie ma za sobą najlepszych tygodni. Po fatalnym błędzie w meczu Wisły Kraków z Widzewem Łódź w Pucharze Polski został odsunięty od pracy. Zdążył już do zawodu wrócić, ale z takim skutkiem, że właśnie zafundował sobie kolejną przerwę. Tym razem po błędzie w spotkaniu Łódzkiego Klubu Sportowego z Radomiakiem Radom.
Damian Kos nie znalazł się w rozpisce sędziowskiej na mecze Ekstraklasy w żadnej roli. Nie poprowadzi także spotkań na jej zapleczu, choć tam delegowano go przynajmniej do obsługi wozu VAR. Niemniej to kolejny w ostatnim czasie tydzień, w którym arbiter z Wehjerowa pokutuje za pomyłki. Jego występ w meczu ŁKS z Radomiakiem nie był skandaliczny, aczkolwiek przydarzyła mu się poważna wpadka, gdy z sobie tylko znanych powodów nie wyrzucił z boiska obrońcy gospodarzy, Rahiła Mammadowa.
Damian Kos znów odpocznie. Popełnił duży błąd w meczu ŁKS – Radomiak
Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że Damian Kos w zasadzie… zawrócił reprezentanta Azerbejdżanu, który kierował się do szatni. Była 77. minuta spotkania, kiedy defensor skasował wyprowadzającego kontratak Lisandro Semedo. Kabowerdeńczyk już sposobił się do uruchomienia kolegi z zespołu, co przełożyłoby się na dogodną okazję dla Radomiaka, gdy Mammadow, który od 10. minuty grał z kartką na koncie, przerwał akcję faulem. Dokładniej opisaliśmy tę sytuację w naszym cyklu “Niewydrukowana Tabela”.
Kartka Diegueza i problematyczny Augustyniak | Niewydrukowana Tabela
Chwilę później obrońca Łódzkiego Klubu Sportowego obrócił się i skierował się w stronę tunelu prowadzącego do szatni, a komentatorzy “Canal Plus” zapowiadali rychłe wyrzucenie go z boiska. Tak się jednak nie stało. Damian Kos przywołał go do siebie i nie pokazał mu drugiej żółtej kartki. Rahił Mammadow był wyraźnie zaskoczony takim obrotem spraw, bo na drugie “żółtko” pracował już wcześniej, kiedy w 48. minucie gry faulował przed polem karnym Rafała Wolskiego.
Wtedy także sędzia go oszczędził, a Radomiak zdobył bramkę po strzale z dystansu Jardela. Tamto zdarzenie można jeszcze rozliczyć na korzyść Kosa, jednak ponowna pobłażliwość to już przesada, o czym — jak widać — przekonani byli także przedstawiciele Kolegium Sędziów PZPN.
Damian Kos sędzią VAR w meczu Znicz Pruszków – Wisła Kraków
Sędzia z Wejherowa dotychczas regularnie prowadził mecze Ekstraklasy i pierwszej ligi, aż do momentu katastrofalnego w skutkach błędu w meczu pucharowym. Damian Kos uznał wówczas bramkę ze spalonego, która doprowadziła do dogrywki i w konsekwencji do awansu Wisły Kraków do kolejnej rundy rozgrywek. Tomasz Mikulski mówił nam wtedy:
– Stanowisko zarządu Kolegium Sędziów PZPN jest jasne – sędzia Damian Kos popełnił błąd. Źle ocenił sytuację. Nie będziemy szukać żadnych usprawiedliwień.
Tomasz Mikulski: Sędzia Kos popełnił błąd [ROZMOWA]
Federacja piłkarska nie chciała wówczas potwierdzić, że arbiter trafił do tak zwanej zamrażarki, podobnie zresztą jak teraz. Wystarczy jednak prześledzić obsady z kolejnych tygodni, żeby zobaczyć, że sędziemu Kosowi wymierzono karę:
- pierwsza kolejka po błędzie — VAR w meczu 1. ligi
- druga kolejka po błędzie — pusty przelot w obsadzie
- trzecia kolejka po błędzie — asystent VAR w Ekstraklasie
Dopiero w czwartej kolejce po tamtym zdarzeniu Damian Kos wrócił na dobre. Był asystentem VAR podczas meczu Ekstraklasy i poprowadził mecz Znicza Pruszków z Polonią Warszawa. Pierwszym po przerwie spotkaniem najwyższej ligi, które posędziował, było właśnie spotkanie ŁKS z Radomiakiem. Następnego na ten moment nie będzie.
Ciekawe jest jednak to, jaki mecz trafił w ręce Damiana Kosa w roli sędziego VAR. Na pierwszoligowych boiskach będzie bowiem pomagał Patrykowi Gryckiewiczowi, który poprowadzi spotkanie Znicza Pruszków z Wisłą Kraków. Arbiter spotka się więc z drużyną, która nie tak dawno “doprowadziła” do jego przymusowego odpoczynku.
WIĘCEJ O SĘDZIACH:
- Sędziowie zawodowi z podwyżkami! Dostaną 30% więcej na kontraktach
- Sędziowie w niższych ligach z podwyżkami. Wyniosą średnio 10%
- PZPN rozważa ważne zmiany dla sędziów zawodowych. Arbitrzy będą mogli tracić swoje kontrakty
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix